Ciekawostka na dziś: wirtualna smycz ma nawet 200 metrów długości
To słowo zarówno niektórych posiadaczy psów, jak i same zwierzaki przyprawia o gęsią skórkę. Czy podobne reakcje wywoła wirtualna smycz?
Wspólny wróg
Co prawda w Polsce nie ma obowiązku trzymania psów na smyczy, jednak jest to najprostszy sposób na kontrolę w miejscu publicznym. Najważniejszym zadaniem narzuconym właścicielom czworonogów jest zapewnienie bezpieczeństwa nie tylko pupilom, ale też innym ludziom i zwierzętom. Za nieprzestrzeganie tego nakazu może grozić im nawet kara ograniczenia wolności, grzywny do 1000 złotych albo nagana. Smycz bądź odpowiednia tresura są zatem konieczne.
A co, jeśli pies nie przepada za takim chodzeniem? Powodów takiej niechęci może być wiele – zbyt duże napięcie powodujące podduszanie, niewystarczające bądź nieodpowiednie szkolenie, złe skojarzenia… Dla właścicieli zwykły spacer może być koszmarem. Być może niedługo te problemy zostaną rozwiązane dzięki wynalazkowi firmy Heel. Jej nowy pomysł to… wirtualna smycz.
Dobre geny, słabość do ryb i mama Bazylia. Dlaczego internet pokochał pingwina Pesto?
Wirtualna smycz: nie zobaczymy jej, ale istnieje
Czyżbyśmy byli świadkami nowej ery spacerów? Przedsiębiorstwo Heel zaprezentowało niedawno wirtualną smycz Roam 350, która jest sterowana pilotem. Jest to możliwe dzięki zastrzeżonej technologii Autoprox umieszczonej zarówno w obroży, jak i we wspomnianym pilocie. Urządzenie zaprojektowano tak, że do obsługi nie jest potrzebny ani sygnał komórkowy, ani GPS, ani też Wi-Fi. Wystarczy, że będzie miało naładowana baterię, a ta, jak twierdzi producent, jest w stanie wytrzymać cztery dni przy czterech godzinach spaceru dziennie.
Jak właściwie działa taka smycz? Po przekroczeniu ustawionej wcześniej długości, wynoszącej minimum trzy metry i maksimum 229, psu zostanie wydane ostrzeżenie. Jeśli ten je zignoruje, właściciel będzie mógł zastosować dwa kroki: wysłać do obroży wibracje bądź potraktować pupila… wstrząsem. Nie wszystkie czworonogi powinny jednak używać tej technologii. Minimalna waga to około 3,6 kg. Chihuahua mogłaby mieć problemy z dopasowaniem obroży, ale Boston Terrier już powinien sobie poradzić.