Czemu Bedoes ma tak wiernych fanów? Już wiemy, bo ich zapytaliśmy
Redaktor naczelny magazynu Going. MORE, współpracownik tygodnika Polityka i kwartalnika…
Bedoes to jeden z tych raperów, których albo się kocha, albo nienawidzi. Porozmawialiśmy z tymi, którzy stoją za nim murem i wiedzą sporo o fenomenie jego popularności.
Magda Dubrawska
Szefowa SOLD OUT Agencji organizującej koncerty Bedoesa
Kiedy i w jaki sposób poznałaś muzykę Bedoesa?
Najpierw poznałam Bedoesa, a dopiero później jego muzykę. Poznaliśmy w bydgoskim klubie Estrada na koncercie Solara i Białasa, na którym Borys występował gościnnie. Przeszedł w długim skórzanym płaszczu i choć jeszcze wtedy nie był tak rozpoznawalny, to nie dało się nie zwrócić na niego uwagi. Pamiętam, że podeszłam do niego i się przedstawiłam, a on, choć nie miał pojęcia, kim jestem, uścisnął mi rękę i serdecznie się uśmiechnął.
Co cię w nim ujęło?
Żaden ze mnie łowca talentów czy znawca muzyki, ale trzeba przyznać, że od pierwszych kawałków wiadomo było, że drzemie w nim ogromny potencjał. Jednak dla mnie przełomowym momentem był Gustaw, czyli kwintesencja samego Bedoesa – sinusoida emocji, świetny warsztat, idealnie dobrany bit i kontrowersyjny, szczery tekst. Kawałek, który nikogo nie pozostawiał obojętnym. Mimo że wydarzenia, do których nawiązywał, już dawno są przeszłością, to wciąż pozostaje jednym z lepszych hip-hopowych numerów ostatnich lat.
Co sądzisz o ewolucji artystycznej Bedoesa na przestrzeni lat?
Myślę, że jego ewolucja artystyczna jest pewnego rodzaju rewolucją muzyczną ostatnich lat. Bedoes nadał jej ton, kierunek. Nie chcę wystawiać mu laurki, nie o to chodzi. Uważam, że jako agencja miałyśmy i mamy ogromny zaszczyt pracować z naprawdę wielkimi talentami. Sam Borys ma ogromnego nosa do trendów, a zmiany – począwszy od fryzur i stylówek aż do muzyki – są dla niego bardzo naturalne.
Czym Bedoes wyróżnia się na tle innych raperów, z którymi współpracowałaś i współpracujesz?
Talentem i kreacją. Artystów tego kalibru w Polsce jest niewielu. Bedoes rozumie muzykę, błyskawicznie uczy się nowych rzeczy – gry na instrumentach, języków, melodii. Druga rzecz to wizerunek sceniczny i ogromna naturalność na koncertach. Borys jest wulkanem emocji i na scenie pokazuje ich przekrój. Można go nie lubić, można nie lubić hip-hopu, ale na jego koncercie bawi się każdy. A do tego zawsze ostatni krążek jest jego najlepszym.
Czy możesz zdradzić, w jaki sposób przygotowuje się do koncertów?
Myślę, że etap przygotowania koncertów zaczyna się już podczas studyjnej pracy nad albumem. Płyta i koncerty to nierozerwalna całość. Dalej pochylamy nad produkcją, próbami, pomysłami. Borys jest raptowny, kreśli plany z wielkim rozmachem. zostawiając po spotkaniach nas, czyli ekipę produkcyjną, z niedowierzaniem. Praca z nim to nieustanne wyzwanie i próba nadążenia za nim. Ale to historia na rozdział książki.
W takim razie może masz jakąś ciekawostkę związaną z jego występem?
Nie mam jednej szczególnej anegdoty. Chyba moim ulubionym wspomnieniem z minionego lata jest numer 1998 wykonywany z żywą orkiestrą na Męskim Graniu. Na żadnym z koncertów nie mogłam sobie odmówić przyjemności słuchania tego kawałka w aranżacji z instrumentami. Jednak najbardziej zdumiewająca była pełna uznania cisza, z którą Bedoes zostawiał publikę, gdy już skończył się numer.
Kuba Klonowski
18-letni uczeń z Trójmiasta. W wolnych chwilach twórca contentu dla rapowych społeczności na Facebooku
Muzykę Bedoesa musiałem poznać jakoś na przełomie 2016 i 2017 roku. Na pewno jednymi z moich pierwszych wspomnień związanych z nim są odsłuchy kawałków Patrzcie idzie frajer oraz remiksu Gang, gang, gang Merghaniego. Chwyciły mnie jego luz, brak ograniczeń, wyróżniające się brzmienie i teksty, z którymi mogłem się chociaż w części utożsamiać. Teraz doceniam również to, że nie dba o opinię reszty rapowej sceny.
Uważam, pewnie wbrew opinii większości, że Bedoes nigdy nie wydał słabego albumu. Każdy z nich ma coś w sobie i za każdym z nich stoją inne argumenty. Najbardziej lubię Opowieści z Doliny Smoków, bo to z nimi mam zdecydowanie najlepsze wspomnienia. Przede wszystkim kupuję to brzmienie – to, co na produkcji wyczynia Lanek, ale też sam Bedi, operując autotune’em i zabiegami wokalnymi, to na tej płycie TOP. Hardcore Pleasure oraz 1998 (mam to we krwi) to może i skrajnie różne numery, ale oba do dziś pozostają w mojej topce Borysa.
Muszę jednak z bólem serca przyznać, że z biegiem lat zaczyna mi trochę brakować tej pyskatej, pełnej braggi i emocji nawijki jak ze Squadshits czy nawet Gustawa. Do tego nie do końca podoba mi się, co słyszę z jego strony w niektórych singlach z projektu 2115, które momentami idą w mocno komercyjne, według mnie zwyczajnie słabsze brzmienie. Liczę jednak na to, że gdy nadejdzie czas solowych rzeczy od Bediego, to po raz kolejny się nie zawiodę, a jego album zdominuje moje Wrapped w danym roku.
…chciałbym, żeby zagrał Gustawa…
Przygotowuję się do jego koncertów słuchając jego kawałków, jedząc coś porządnego i pijąc dużo wody. Pierwszy raz widziałem go na żywo na początku 2019 roku podczas trasy Kwiatu Polskiej Młodzieży. Do tej pory pamiętam nagrywanie teledysku do Chłopaki nie płaczą oraz kawałek Rivendell, po którym absolutnie nie spodziewałem się takiej mocy na koncercie. Bedoes gra wyjątkowo, bo ma energię i świetny kontakt z publiką, no i większość zwrotek wykonuje bez backtrackingu, co mi bardzo odpowiada. Na koncercie z trasy Rewolucji Romantycznej wziął mnie na scenę, żebyśmy razem zagrali Brzydkie rzeczy i nadał mi pseudonim gangu 2115. Jak sam powiedział, widział, że nieźle napierdalam. Co jakiś czas wymieniamy krótkie DM-y na Instagramie.
Łącznie z ostatnim SBM FFestivalem pojawiałem się na jego występach jeszcze pięć razy. W tym miesiącu będą szósty i siódmy. Każdy kolejny koncert Bedoesa jara mnie tak samo, a w tym przypadku cieszę się, że dam radę przyjechać na tak duże wydarzenie. No i zapewne usłyszymy po raz pierwszy na żywo kawałki z Rodzinnego Biznesu 2115. Chciałbym też, żeby zagrał Gustawa i Białego i młodego, ale z racji tego, że to tak duże wydarzenie skupione na samym Bedim, liczę też po cichu na kilka starszych i może trochę mniej znanych tracków jak A ty? albo Tajemnice Atlantydy z ostatniej płyty.
Alexandros Zieliński
20-letni wrocławianin mieszkający w Warszawie. Social media manager i stylista raperów (w tym roku m.in. był stylistą Beteo, gdy ten kręcił teledyski, a także zrobił garnitury dla GOMBAO33 na ich finałowy koncert w Poznaniu), a w wolnych chwilach administrator grupy HIB HOB XD
Kiedy i w jaki sposób poznałeś muzykę Bedoesa?
W 2015 roku, zaraz po ukończeniu szkoły podstawowej, wyprowadziłem się z rodziną do Niemiec. Mieszkaliśmy tam przez cztery lata – nie słuchałem wtedy polskiego hip-hopu. Po przeprowadzce z powrotem do Polski zacząłem poznawać ten gatunek muzyki. We wrześniu 2019 roku dołączyłem do liceum we Wrocławiu, gdzie poznałem mojego najlepszego przyjaciela – Dawida. Był absolutnym fanem polskiego rapu, wiedział o nim wszystko. Pierwszym raperem, którego mi puścił, był Bedoes, a dokładniej jego kawałek 05:05. Do dziś pamiętam, że było to przed lekcją biologii.
Co cię ujęło w jego twórczości?
Emocje. Fakt, że mogę utożsamić się z niektórymi piosenkami. Jest przy tym różnorodny – ma mnóstwo kawałków, które wywołują wiele różnych uczuć podczas słuchania, ale są też utwory, do których wszyscy skaczemy na imprezach. Na pewno stał się również bardziej wrażliwy. Widać coraz większe zaangażowanie w ważne tematy społeczne. Związek też zostawił ślad na jego dziełach, dodając im głębi. Dodam też, że mój ulubiony krążek to Kwiat Polskiej Młodzieży. To najbardziej zróżnicowany materiał, po którym słychać, że powstał przy okazji największego skoku popularności oraz dużych zmian w życiu.
Kiedy pierwszy raz byłeś na koncercie Bedoesa?
Dopiero w tym roku, podczas festiwalu Made In WWA. W line-up był tylko White2115, ale finalnie zjawił się cały gang 2115! Chłopaki zagrali wtedy po raz pierwszy kawałek Więcej Dymu. Do dziś pamiętam ten rozpierdol na scenie oraz w tłumie. Później widziałem go jeszcze trzy razy: podczas OFF Festivalu, Sun Festivalu oraz SBM FFestivalu. Uwielbiam atmosferę panującą podczas jego występów.
Dlaczego?
Tysiące ludzi stoi pod sceną, tworząc jedną gigantyczną rodzinę. Co więcej, przepływu emocji, który dzieje się podczas jego performance’u, nie da się opisać słowami. Może się zdarzyć, że będziesz przepełniony agonią, a kilka chwil później znajdziesz się w środku moshpitu, szalejąc, jakby miało nie być jutra. Jest to naprawdę niesamowite. Uważam również, że Bedoes bardzo fajnie planuję swoje występy, np. używając ciekawych akcesoriów czy otwierając koncert w nietypowy sposób.
Możesz podać jakiś przykład?
Zastosowanie miotacza ognia było genialne i dało wiele występowi. Świetny wjazd na scenę chłopaki z 2115 zrobili na SBM FFestivalu, gdzie pojawili się w nowiutkich furach.
Masz jakąś szczególną anegdotę związaną z jego koncertem?
Na SBM FFestivalu grał od 22:10 do 22:50. Byłem wtedy związku z dziewczyną o imieniu Emilia – niestety nie była fanką Bedoesa. Tego dnia staliśmy w strefie F&F, tuż pod sceną. Zaczęła mnie prosić, żebym poszedł z nią na drinka zamiast bawić się na 2115. Odmówiłem. Wtedy wybuchła kłótnia i zerwaliśmy. Zapamiętajcie jedno: one przychodzą i odchodzą stale, a smoki zostają na zawsze.
Jak w ogóle przygotowujesz się do jego koncertów?
Mam dużo energii. Nie żartuję – jest jej NAPRAWDĘ dużo. Zawsze, gdy wszyscy są zmęczeni, ja mam jeszcze chęć na więcej. Żeby tak było, przed występami zawsze słucham jego najbardziej agresywnych, hype’ujących piosenek. Daje mi to niesamowity boost energii, który mogę potem użyć na skakanie w pogo czy śpiewanie z innymi.
Co znaczy dla ciebie pójście na ten koncert finałowy trasy?
Jestem tym niesamowicie podekscytowany. Jestem pewien, że Borys szykuje wiele niespodzianek i to będzie jego najlepszy występ w życiu. Szczerze? To nie będzie koncert, tylko spektakl.
Czy jest jakiś kawałek, na który szczególnie czekasz na tym koncercie?
Są dwa! Pierwszy to Biały i młody, bo ta piosenka to dla mnie klasykiem nad klasykami. Słucham jej codziennie po parę razy. Czuję od niej vibe wiecznego czilu oraz spełnienia się. Drugi to Delfin – definicja totalne rage’u. Już czekam na pogo do tej nutki. Zajebisty numer.
Co w ogóle sądzisz o Bedoesie jako o człowieku, będąc jego wiernym fanem?
Do 17. roku życia zmagałem się z otyłością. Byłem gnębiony w szkole, prawie popełniłem samobójstwo. Gdy zacząłem obserwować Borysa w social mediach, dostałem dużego kopa motywacyjnego. Przez to, że sam mówił o tym, że nie jest perfekcyjny, ale zrobi wszystko, żeby to zmienić, zacząłem bardzo pracować nad sobą. Zapisałem się na siłownię, przeszedłem na dietę i w dwa lata schudłem 50 kilogramów. Młodzi często mają problemy i kompleksy, więc uważam, że to bardzo dobre, że ludzie tacy jak on wspierają każdego niezależnie od poglądów czy wyglądu. Do tego jest pozytywny i śmieszny, czuć od niego dobry vibe. Oglądając vlogi 2115, ciągle się śmiałem i miałem poczucie, że dobrze spędzam czas!
A czy miałeś już okazję zamienić z nim parę słów?
Tak, na Made In WWA miałem wejściówkę z możliwością wejścia na backstage. Dzięki temu mogłem pogadać chwilę z Borysem, podziękować mu za to, jak bardzo jego twórczość oraz działalność w social mediach pozytywnie wpłynęły na moje zdrowie psychiczne. Potem była to relatywnie śmieszna konwersacja, trochę pofreestyle’owaliśmy i pośmieszkowaliśmy na różne tematy. Super człowiek. Mam nadzieję, że kiedyś będzie mi dane pogawędzić mi z nim trochę więcej.
Bedoes zagra finałowy koncert trasy w Warszawie. Tutaj złapiecie wejściówki!
Redaktor naczelny magazynu Going. MORE, współpracownik tygodnika Polityka i kwartalnika ZAiKS Wiadomości, a także rapowa głowa. W przeszłości dziennikarz prasowy magazynów Playboy, Esquire i CKM czy redaktor muzyczny newonce.