Czytasz teraz
Oszczędzać na wszystkim, ale nie na słowach. Co stoi za „loud budgeting”?
Kultura

Oszczędzać na wszystkim, ale nie na słowach. Co stoi za „loud budgeting”?

Znane powiedzenie mówi, że pieniądze lubią ciszę. Wygląda na to, że z ich brakiem może być nieco inaczej.

Obiad za trzy złote? I to wcale nie będzie zupka chińska! Patrz – mówi do obserwatorów użytkowniczka TikToka ukrywająca się pod nickiem @marchewa92. Sama nazywa się królową promek, a w tym filmie po raz kolejny zademonstruje swoje umiejętności. Do jej koszyka trafiają ryż, mięso mielone z szynki, koncentrat pomidorowy, kapusta pekińska, jajka, olej i mąka. Z takich składników zrobi klasycznego gołąbka. W innych materiałach sugeruje przyrządzenie podrobów, kotletów z mortadeli albo zupy jarzynowej.

Jeden z filmów udostępnionych przez @marchewę92.

Przedsiębiorcza pomysłowość 

Komentujący posty @marchewy92 dzielą się na dwie grupy. Ci bardziej krytyczni uważają, że twórczyni proponuje przepisy zawierające ubogą liczbę składników odżywczych. Niektórzy zarzucają jej też naginanie rzeczywistości. Według nich za wspomnianego gołąbka zapłaciła więcej, bo w supermarkecie nie da się kupić tylko jednego jajka albo pojedynczego woreczka ryżu. W gronie polemizujących są jednak też tacy, którzy twierdzą, że kobieta robi dobrą robotę. – Świetnie sobie pani radzi! Szczerze podziwiam, że z takich rzeczy da się coś ugotować. – Krytykuje tylko ten, kto nigdy nie zaznał biedy. – Fajny pomysł na tani obiad. Jeszcze powiedziane, gdzie wszystko można dostać, a ludzie i tak będą narzekać.

Jeden z filmów udostępnionych przez @marchewę92.

W dobie promocji

Coraz popularniejsza @marchewa92 uosabia, czym może być loud budgeting. Podobnie jak wiele mikrotrendów, tak i on pojawił się na TikToku. Na pierwszy rzut oka nie wyróżnia się niczym nowym. W końcu większość z nas, zwłaszcza w dobie rosnących cen, szuka sposobów na to, jak oszczędzać. Polubiliśmy zniżki i kupony promocyjne. Nie sięgamy w pierwszym możliwym momencie po nowości, tylko cierpliwie czekamy na nadarzające się okazje. Do potocznej mowy weszły wielosztuki, a do kalendarzy – Black Friday albo Cyber Monday.

Ryż hybrydowy jako substytut białka zwierzęcego? Już wkrótce może trafić na rynek!

Loud budgeting. Przeciw presji wydawania

Esencja loud budgeting jest jednak nieco inna. W jednym ze swoich filmów, zestawiając ją z popularniejszym wcześniej quiet luxury, wyjaśnił ją niepisany twórca terminu, Lukas Battle. Wcześniej ukuta moda zakładała, że warto dbać o wysoką jakość i pochodzenie swoich ubrań czy akcesoriów, ale zanadto nimi nie epatować. – Tu zaś nie chodzi o to, że nie mam wystarczająco dużo, tylko o to, że nie chcę wydawać – przekonywał swoich obserwatorów tiktoker.

W mediach społecznościowych, które często okazują się areną przechwałek i licytacji, kto ma więcej, taka deklaracja okazuje się nader stanowcza. Wypowiadające ją osoby nie chcą dać się obezwładnić presji wydawania. Chociaż nie są zmuszeni do tego pustkami w portfelu, wolą zaoszczędzić, żeby w przyszłości kupić sobie coś bardziej wartościowego. Na dodatek będą o tym otwarcie mówić, zachęcając do podobnych praktyk swoich bliskich i znajomych. Kiedy zajdzie taka potrzeba, zakreślą im wyraźne granice. Nie pójdą do przesadnie drogiej restauracji, przedłożą tańszy wyjazd nad szastanie pieniędzmi.

Lukas Battle zestawił loud budgeting z quiet luxury

Oszczędzanie to nie powód do winy

Loud budgeting postuluje konieczność rozmawiania o finansach bez ogródek i krępacji. Okazuje się, że dla większości osób wcale nie jest ona oczywista. Z nowego badania przeprowadzonego przez organizację Citizens Advice wynika, że domowy budżet nieustannie pozostaje dla młodych Amerykanów tematem tabu, tak samo zresztą jak stan zdrowia czy polityka. Uważają, że nie mają się czym pochwalić i wypadają gorzej w porównaniu ze swoimi znajomymi. Taka konfrontacja szybko wprawi ich w zakłopotanie. – Z oszczędzaniem łączy się duże poczucie winy. Dużo jest ludzi, którzy czują wstyd, że nie mają tyle pieniędzy co inni mówi w rozmowie z portalem CNET Money Alaina Fingal, właścicielka start-upu The Organized Money. Jego celem jest wskazanie zagubionym adeptom gospodarowania budżetem, jak właściwie o niego dbać.

Zadanie na pewno nie jest proste, zwłaszcza że ciągle czyha na nas dużo pułapek. Tu pojawia się kolejny wariant smartfona, tam nowo otwarta restauracja zachęca sezonowym menu. Bardziej rozważne podejmowanie zakupowych wyborów – i informowanie o nich wszem wobec – w ostateczności wyjdzie jednak raczej na dobre. Na pewno podziękują nam za to portfele.

Copyright © Going. 2024 • Wszelkie prawa zastrzeżone

Do góry strony