Nagroda Bookera 2024: „Orbital” Samanthy Harvey zwycięża. O czym opowiada książka?
Akcja wyróżnionej powieści rozgrywa się na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej, gdzie rezyduje sześcioro astronautów z całego świata.
Aktualne i ponadczasowe dzieła
Nagroda Bookera jest przyznawana powieściom anglojęzycznym lub tłumaczonym na język angielski, które wydano w Irlandii lub Wielkiej Brytanii. Przez lata wyróżnieniem mogli cieszyć się jedynie autorzy będący obywatelami Wspólnoty Narodów, Zimbabwe lub wspomnianej Irlandii. Od 2013 roku nie bierze się pod uwagę narodowości twórcy.
Według Edmunda de Waala, czyli przewodniczącego kapituły, każdy z 13 tytułów z tegorocznej długiej listy poruszał najbardziej aktualne i ponadczasowe tematy: Jednym z prawdziwych wyznaczników powieści, które wybraliśmy, jest nasze odczucie, że są to potrzebne książki, literatura, która zajęła miejsce w naszych sercach i którą chcemy zobaczyć w czytelniczym życiu innych.
Wywiady z osobami tworzącymi kulturę znajdziecie tutaj!
Nagroda Bookera 2024: książkowi wybrańcy
Ostateczną listę powieści stworzyły tytuły takie jak James Percivala Everetta, Orbital Samanthy Harvey, Creation Lake Rachel Kushner, Held Anne Michaels, The Safekeep Yael van der Wouden i Stone Yard Devotional Charlotte Wood. Zwycięzcę prestiżowego konkursu podano do wiadomości 12 listopada w trakcie uroczystej ceremonii, która odbyła się w Old Billingsgate w Londynie. Kto się nim okazał?
W ubiegłym roku z nagrody cieszył się Paul Lynch, autor Pieśni proroczej. Schedę przejęła po nim Samantha Harvey dzięki Orbital, książce nominowanej także do Orwell Prize i Nagrody Ursuli K. Le Guin. – Przez cały rok celebrowaliśmy fikcję, która gnieździ idee, a nie opowiada się za danymi kwestiami. Która nie znajduje odpowiedzi, ale zmienia pytanie o to, co chcieliśmy badać. Nasza jednomyślność co do „Orbital” uznaje piękno i ambicję tej prozy. Odzwierciedla niezwykłą siłę, z jaką Harvey przywiązuje wagę do cennego i niepewnego świata, który dzielimy – uzasadniał werdykt Edward de Waal.
Nagroda Bookera 2024. Kosmiczna sielanka
Skojarzenia wyróżnionego tytułu z przestrzenią pozaziemską nie są przypadkowe. 49-letnia Harvey, która wcześniej napisała m.in. The Wilderness i All Is Song, osadziła akcję powieści na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. Znajduje się tam szóstka astronautów, która wspólnie obserwuje 16 wschodów i zachodów Słońca, wzburzone fale oceanów i inne zjawiska atmosferyczne. Przeżywają coś w rodzaju efektu oglądu: poczucia połączenia z ludzkością i zadumy nad pięknem natury. Fabuła rozciąga się na zaledwie 136 stron, w których zamknięto dobę z życia członków ekspedycji. – Myślę o tej książce jak o kosmicznej sielance: rodzaju naturalnego pisania o pięknie kosmosu z lekko nostalgicznym poczuciem tego, co znika – przekonuje nagrodzona.
Prozaiczka długo zastanawiała się nad tym, czy powinna sięgać po taką tematykę, zwłaszcza że nigdy nie opuściła Ziemi. – Miałam kryzys pewności siebie i czułam, że wkraczam na cudzy teren. Poddałam się – zdradza. Powrót do szkiców tchnął w niej jednak nową siłę do działania.
W głowach mamy awarię
Powieść nie została jeszcze przetłumaczona na język polski. Stanie się to jednak niebawem, o czym w mediach społecznościowych powiadomił Konrad Nowacki z oficyny Wielka Litera. – Jest o astronautach, którzy patrzą na nas z daleka. Nie walczą o powrót na ziemię, nie gaszą pożaru w kokpicie, nie kończy im się tlen. Nie ma żadnej awarii, dlatego ta powieść jest taka ładna. W głowach mamy awarię – zapowiadał na Facebooku.
Nad Wisłą nie brakuje jednak osób, które nie chciały czekać na przekład Orbital i sięgnęły po nowość w oryginale. Do tego grona zalicza się Karola Balmas, bookstagramerka prowadząca konto @symulakrum. Czytelniczka, podobnie jak Nowacki, zwraca uwagę na to, że mimo konwencji sci-fi, która przyzwyczaiła nas do fajerwerków i fabularnych zwrotów akcji, w książce niewiele się dzieje. – To ciche sci-fi. Czas płynie. Astronauci patrzą na rzeczy. Wykonują codzienne, powtarzalne czynności. I myślą. Tym się głównie zajmują – myślą, o wszystkim i o niczym – pisze.
Balmas nie odnalazła się jednak w gąszczu refleksji rezydentów Międzynarodowej Stacji Kosmicznej. – Jest tu wszystkiego dużo, a równocześnie zbyt powierzchownie. O ekologii i zmianach klimatycznych, o polityce i konfliktach, o rywalizacji międzyludzkiej, o kosmicznym wyścigu multimiliarderdów i dziesiątkach innych rzeczy. Równocześnie wszystkie te myśli są tak wymieszane, a bohaterowie tak nijacy, że często nie byłam w stanie stwierdzić, czyje rozważania w danym momencie czytam – przyznaje.