Czytasz teraz
Sokół nie kończy przelotu. 25 rzeczy, które zapamiętamy z jego 25-lecia [RELACJA]
Opinie

Sokół nie kończy przelotu. 25 rzeczy, które zapamiętamy z jego 25-lecia [RELACJA]

Bądźcie spokojni, Sokół nie wychodzi z formy. Legenda polskiego rapu zrobiła jubileusz, który wciąż huczy nam w uszach. Jeśli nie pojawiliście się na warszawskim Torwarze – przeczytajcie nasz tekst, by poznać szczegóły jednego z wydarzeń 2022 roku.

1. Sokół na cokół

No, nie dosłownie, bo w obiekcie pojawił się nie pomnik, lecz wygenerowana, mutująca kolorystycznie figura 3D. Idziemy o zakład, że był to jeden z pierwszych elementów zauważonych przez większość po przebrnięciu przez ochronę, szatnię i spożywkę.

2. Cisza przed burzą

Kontemplowanie technologicznej nowinki było o tyle prostsze, że mieliśmy do czynienia z bardzo cichym biforem. Muzyka szeptała w tle, nie odciągając uwagi od przestrzeni i pomagając budować atmosferę oczekiwania w skupieniu na gospodarza.

3. Publika po dawnemu

Haters Gonna Hate – taki napis pojawił się na hoodie starszego pana, który również wpadł wcześniej na koncert. Szybki rzut oka na publiczność sugerował, że przenieśliśmy się w czasie. Tylu osób w daszkach na rapowym koncercie nie widziałem od początku lat 10.

4. Wielki Ptak radzi

Pamiętacie jeszcze (i nadal lubicie) pierwsze lata działalności Odd Future? W takim razie bardzo przypadłaby wam do gustu postać prowadząca wydarzenie. Była nim wielka, pojawiająca się na ekranie na scenie głowa Sokoła z oczami-laserami. Mówiła dużo i chętnie. Na początku poinformowała, że event będzie rejestrowany przez siedem kamer, więc radzi się rozdzielić z kochanką lub kochankiem, nie omieszkała też przypomnieć, by nie zostawiać napojów, gdyż można obudzić się w wyjątkowych okolicznościach. Dziękujemy wielka, pojawiająca się na ekranie na scenie głowo Sokoła z oczami-laserami.

5. Wielki Ptak nie zostaje wysłuchany

Pierd*lcie obecny rząd i bawcie się dobrze – to ostatnie słowa z pierwszego wejścia sokolej głowy. Ktoś próbował zaintonować ośmiogwiazdkową przyśpiewkę, lecz hala jej nie podchwyciła. Cóż, raz skupienie – zawsze skupienie.

6. Cisza i Sokół

Otwierająca pierwszy solowy album Sokoła Hybryda kojarzy się z ogromną energią, dlatego jej interpretacja na Torwarze musiała być dla niektórych niezłym szokiem. Tak intymnego wykonania tego kawałka dotąd nie słyszałem.

7. Warszawa wciąż zipie

Sokół i reszta składu ZIP w imię przyjaźni ruszyła w bal, a towarzyszyły jej przeróżne światła i rytmiczne oklaski. Nie zabrakło też klasycznej komendy RĘCE, więc oldschool został odpowiednio uczczony.

8. Z CD na płytę

Żeby zabrzmieć dokładnie tak jak na płycie, to trzeba mieć niemałe umiejętności i zupełnie nie ściemniać w studiu. Brawa dla Mateusza Krautwursta, bo dokonał tej niecodziennej sztuki. Kolejny smaczek z Lepiej jak jest lepiej – wizualka, która przywodziła na myśl nieistniejącą grę GTA Warszawa.

9. Porozumienie ponad rozstaniami

Sokół zaanonsował Marysię Starostę jako osobę bliską jego sercu. No i faktycznie było coś niezwykle poruszającego w odgrywaniu kawałka W sercu. A co było niestandardowego w Resecie? Wejście Marysi na dwa tempa, tak jak robi to Robert Lewandowski przy karnym.

10. Słowo dla słuchaczy

Ci, którzy myślą, że konferansjerkę prowadziła jedynie gadająca głowa, są w błędzie. Swoje dokładał również całkowicie realny Sokół, którego śmiało możemy określić mianem słowotwóra. Nim wybrzmiały pierwsze dźwięki Plastikowego Tulipana, zdążył powiedzieć o sobie i załodze hajpmenów – Królewicz Ścieżka i trzech krasnoludków.

25-lecie Sokoła

11. Me, Myself & AI

W takich momentach można tylko przecierać oczy ze zdumienia i pytać: czyja to robota?! Ewentualnie dodać: czy wszystkie dzieci zasłoniły oczy? Animacja, która zilustrowała utwór Dwie kochanki, wprost rzuciła odbiorców na kolana. Była naraz niepokojąca i ze smakiem, a przy tym temacie łatwo było przegiąć. Wypatrujcie filmików!

12. Czar ciar

Od kiedy Sokół ma w repertuarze numer z Fasolkami, warto wyczekiwać zagrania go na koncercie. Za każdym razem wychodzi potężnie, lecz rzadko aż tak, jak tym razem. Nic dziwnego, że morze ludzi nagrywało ten fragment występu za pomocą smartfonów, a i sam gospodarz był bardziej ożywiony niż wcześniej. Zagrało wszystko.

13. Przenosiny w czasie

By odpowiednio wejść w klimat po wyjściu z wehikułu czasu, zaserwowano nie tylko charakterystyczne pętle muzyczne, ale również wycinki z dawnych czasów, w których pojawił się chociażby branding Simplusa. Krótko mówiąc: czasy zerowe, emocje ogromne.

14. Przywitanie z WWO

Gdy patrzyło się na ludzi zgromadzonych przy scenie na Torwarze, dało się uwierzyć, że nikt nie będzie pytać: co to wołgrykielsonia? Starsi fani zaczęli przeżywać n-tą młodość, ale na szczęście wzruszenie nie odbierało im mowy.

15. Sokół i jego aktualizacja twórczości

Ostatnio w polskim rapie jesteśmy świadkami szeroko zakrojonej retromanii, każącej artystom brać na warsztat dawne utwory i je nadpisywać. Nierzadko wychodzi to krzywo, więc tym bardziej należy doceniać drobne dodatki, które nie burzą koncepcji, tylko ją rozwijają. W Każdy ponad każdym Sokół nawinął z delykatnym wałkiem, podkreślając stołeczny charakter taksówkarza. Tak to się robi.

16. Stara przyjaźń odrdzewiała

Co było, a nie jest, nie pisze się w rejestr. Czy jakoś tak. W każdym razie Sokół i Jędker mieli naprawdę niezłą chemię na scenie, choć ten drugi momentami łapał zastoje (za to dwa albo trzy razy pytał, kto był na koncercie Rage Against the Machine w 1994, bo on był i przeskoczył barierkę). Gospodarz wydarzenia wspomniał za to, że niegdyś widywał go prawie codziennie, co mogłoby stać się przedmiotem dyskusji. Kto zna kawałek Zen, ten wie czemu.

17. Moment celebracji

Jeśli spojrzeć tylko na liczbę osób na scenie, trzeba by powiedzieć, że kulminacją koncertu było zagranie numeru Damy radę. I tylko pozostaje pytanie: jak oni dali radę nie powpadać tam na siebie jak kręgle?

Zobacz również
Rów Babicze

18. Wycena? 100

Sokół zrobił fanom psikusa, gdy puścił na ekranie odliczanie od 100 do 0. Wydawało się, że chodzi o sekundy, ale kiedy ludzie zaczęli odliczać, szybko okazało się, że tak nie jest. Niezadowoleni mogli być jednak usatysfakcjonowani, bo na scenę wskoczyli Jan-rapowanie, Paluch, Białas czy Quebonafide. Nie było za to Taco Hemingwaya, ale ten pojawił się w piątek.

19. Quebo się nie słucha

Spotkaniem na szczycie należy określić przecinkę, której bohaterami byli Sokół, Pezet i Quebonafide. Chociaż ten pierwszy pouczał kiedyś tego trzeciego, by nie pokazywał kart, to reprezentant Ciechanowa rzucił jedną w publikę. Zawsze po swojemu, z tego go znamy.

20. IGO jako Eskimos

Sposób, w jaki Sokół zapowiedział młodszego kolegę po fachu, już przeszedł do historii. Żebyście nie czuli się pominięci – IGO został zareklamowany jako osoba, która żadnego śniegu się nie boi. A przynajmniej tak to trzeba określić.

21. Beef w drodze?

Odpowiedź brzmi: raczej nie. Jestem jednak ciekawy, jak na wezwanie: kto nie siada, ten słucha Mezo zareagował twórca Aniele i płyty do biegania. Ktoś, coś?

22. Stójka czy parter?

Jak już wiecie, przed zarapowaniem utworu MC Hasselblad publiczność została poproszona o siedzenie. I faktycznie tę prośbę spełniła, choć część osób, w tym wyżej i niżej podpisany, postanowiła sobie kucnąć. Nie uszło to uwadze obserwatorów, którzy stwierdzili, że tak nie można. Na szczęście nie doszło do rękoczynów.

23. Jeden jest gospodarz

Hajpmeni warszawskiego weterana są znani z tego, że lubią odzywać się na scenie. Tym razem ograniczyli się głównie do grzecznego podbijania gospodarza. Ot, taki prezent jubileuszowy.

24. Natury nie oszukasz

W technologię sceniczną trzeba umić, o czym dobrze wie Sokół, zjeżdżający kraj wzdłuż i wszerz od ponad dwóch dekad. Pod koniec wydarzenia, dzięki specjalnie przygotowanej platformie, znajdował się coraz wyżej i wyżej. Ważne: nie miał spadku nastroju.

25. Sokół z koniem ze śpikulcem wieńczą dzieło

Koncert był utrzymany w dużej mierze w czerni i szarości, dlatego Jednorożec był wyjątkowy. Parafrazując pewną polską piosenkarkę: niebo było różowe, właśnie tak wyglądał ten koniec.

Copyright © Going. 2024 • Wszelkie prawa zastrzeżone

Do góry strony