Taylor Swift doleciała do Europy, by dalej grać koncerty. Artystka postanowiła, że zmieni się też setlista. Tylko czy wyjdzie jej to na dobre?
Muzyka i ekonomia idą w parze
To właśnie o tej trasie mówi się nieustannie od dwóch lat. Taylor Swift wyruszyła w Eras Tour w marcu 2023 roku po to, aby promować album Midnights oraz zagrać kawałki, które z powodu pandemii koronawirusa nie miały szansy wybrzmieć na żywo. Szybko okazało się, że każdy z jej występów to trwające ponad trzy i pół godziny show, które prowadzi słuchaczy przez wszystkie etapy kariery artystki, zdumiewając przy tym dopracowaną produkcją.
Zagraniczni specjaliści podkreślają wpływ, jaki trasa wywarła na ekonomii miast odwiedzanych przez Swift. Na koncertach skorzystały m.in. hotele, taksówkarze, transport zbiorowy czy restauracje. Według badań przeprowadzonych przez QuestionPro zeszłoroczna seria występów w Stanach Zjednoczonych przyniosła amerykańskiej gospodarce około pięć miliardów dolarów. Stowarzyszenie US Travel Association uważa natomiast, że kwota ta może wzrosnąć aż do 10 miliardów, jeśli uwzględni się pośrednie wydatki konsumentów związane z wydarzeniami.
I chociaż tour Swift po USA dotarł do mety, to wcale nie oznacza, że się zakończył. Eras Tour wkroczyło bowiem do Europy. Taylor Swift na naszym kontynencie to nowa setlista i nowy staging, ale również stary rozmach. Na pierwszy ogień poszedł Paryż, w którym Taylor stanie na scenie w sumie aż cztery razy. Jakich jeszcze niespodzianek mogą spodziewać się Francuzi?
Mamy nową teorię spiskową: Taylor Swift jest tajną agentką
Taylor Swift: setlista ze zmianami
Po tym, jak Taylor Swift wydała 11. album, internet huczał od plotek na temat setlisty europejskiej części Eras Tour. Czy The Tortured Eras Departement dostanie własny segment? Pierwszy z paryskich koncertów odkrył większość kart i zdradził nam, że owszem, ale sporo piosenek musiało przez to zostać przeorganizowanych w taki sposób, aby zmieścić jak największy przekrój repertuaru, a przy tym nie wydłużyć eventu do czterech godzin.
Kilka ulubionych utworów słuchaczy zostało wyrzuconych. Pozbyto się m.in. The Archer, The 1, ‘tis the damn season oraz Tolerate it. Niektóre numery zostały skrócone do zaledwie jednej zwrotki bądź refrenu, a ery Folklore i Evermore po prostu połączono. Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło, bo fani będą mogli usłyszeć siedem nowych piosenek z premierowego albumu, w tym singiel Fortnight, a także I Can Do It with a Broken Heart, Down Bad i The Smallest Man Who Ever Lived. Towarzyszy im musicalowy setting sceny, przypominający kabaret lat 20.