Czas na ostateczną rozgrywkę. Zwiastun finału „Squid Game” zapowiada masę emocji
Po dramatycznym zakończeniu drugiego sezonu napięcie w serialu tylko rośnie. Stłumiony w zarodku bunt sprawił, że gracz nr 456 znów weźmie w walce na śmierć i życie.
W ostatnich latach częstotliwość prezentowania nowości przez Netfliksa tylko wzrosła. Właściwie nie ma tygodnia, żeby katalog giganta streamingowego nie poszerzył się o kilka świeżych seriali, filmów oraz programów. Z ich odbiorem bywa różnie. W niektórych produkcjach pokładano wielkie nadzieje, ale mimo dużego budżetu i zmasowanych akcji marketingowych okazały się niewypałem. Inne poniosły się szerokim echem, co zaskoczyło wszystkich – od inwestorów po samych twórców.
Namiastka Korei w Polsce. Bilety na najlepsze wydarzenia k-popowe znajdziecie w Going.!
Zabawa zwana kapitalizmem
Squid Game szybko dołączył do drugiej grupy tytułów. Wystarczy zerknąć na listę seriali z największą oglądalnością w ciągu 28 dni od premiery. Pierwszy sezon produkcji okupuje szczyt zestawienia, bo w analizowanym czasie widzowie poświęcili na niego 1,65 miliarda godzin. Równie dobrze poradziła sobie jego kontynuacja (1,18 mld godzin).
W czym tkwi sukces formatu zaproponowanego przez Hwanga Dong-hyuka? Dziecięcym zabawom przeradzającym się w walkę o śmierć i życie niepokojąco blisko do obrazu późnego kapitalizmu. Coraz częściej mówi się o jego negatywnych skutkach i rosnących nierównościach społecznych. Renomie serialu z pewnością pomogły też wartka akcja, wyraziste kreacje aktorskie i ogólne zainteresowanie kulturą Korei Południowej.
Karuzela gra, a serial już na finiszu
Netflix dumnie zbiera owoce ciężkiej pracy nad projektem. Franczyza Squid Game rozszerzyła się o mockument opowiadający o jego produkcji, reality show, gdzie główną nagrodą było 4,56 miliona dolarów, grę wideo oraz liczne nieoficjalne adaptacje. Nad filmową, anglojęzyczną wersją serialu pracuje ponoć David Fincher. Sam pierwowzór zbliża się zaś ku wielkiemu finałowi. Hwang Dong-hyuk nie chce przedłużać go w nieskończoność, choć zdradził, że nie wyklucza spin-offów poświęconych pobocznym bohaterom.
3. sezon Squid Game został zapowiedziany w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia, zanim jeszcze zdążyliśmy pochłonąć wcześniejsze odcinki. Ujrzy światło dzienne 27 czerwca, co zostało właśnie zapowiedziane pierwszym, oficjalnym teaserem. Czy historia zakończy się happy endem, czy też gracza 456 i innych rywalizujących czeka raczej gorzkie rozczarowanie?
3. sezon Squid Game. Trudne wybory i trudniejsze konsekwencje
W centrum wydarzeń ponownie znajdzie się wspomniany Gi-hun, który po nieudanym, stłumionym buncie trafia na krwawą arenę. Strażnicy wypuszczają go z czarnej, przewiązanej różową wstążką trumny – tradycyjnym miejscu spoczynku poległych uczestników gier. Po raz trzeci i ostatni spróbuje stłumić zabawę, która pochłonęła życia tysięcy niewinnych, zdesperowanych ofiar. – Będzie zmuszony podjąć kilka ważnych decyzji w obliczu przytłaczającej rozpaczy. (…) Z każdą rundą wybory jego i innych prowadzą do coraz poważniejszych konsekwencji – przeczytamy w opisie przygotowanym przez producenta. Rozwinięte zostaną także poboczne wątki. In-ho wejdzie w skórę Front Mana, żeby powitać VIP-ów, zaś Jun-ho rozwija planów infiltracji wyspy.
