Kocham muzyczkę, filmy i NBA. Znam zdecydowanie zbyt dużo polskich…
Ostatni miesiąc był szczególnie bogaty w bardzo udane muzyczne premiery. Jeśli szukasz poruszającego art-popu, kojącego post-r’n’b, intrygującego abstract-rapu, tanecznego IDM-u czy balladowego trapu – znajdziesz tu coś dla siebie.
Bez zbędnego przedłużania – zapraszamy na przelot przez tę różnorodną selekcję.
Eartheater – Phoenix: Flames Are Dew Upon My Skin
To nie tak, że Eartheater od zawsze trafiała w 10 ze swoim projektami. Właściwie, choć każdy z nich udowadniał jej wizjonerski potencjał, żaden nie tworzył finalnie spójnej artystycznej wypowiedziej będącej przy tym – zwyczajnie – zbiorem utworów, które urzekają. Wszystko uległo jednak zmianie po premierze ostatniego albumu. Wydany w PAN materiał to perfekcyjna mieszanka ciekawego pomysłu na brzmienie, wzorowej egzekucji i imponującej dawki intymności, która dogłębnie porusza.
Oklou – Galore
Stworzenie albumu odznaczającego charakterystycznym brzmieniowym motywem przewodnim, który nie zjada finalnie swojego ogona to nie lada sztuka. Z tego właśnie powodu Galore jest w ścisłej topce tegorocznych premier. Aksamitne syntezatorowe dźwięki będace spoiwem utworów, zdają się być idealnym spoiwem dla delikatnego i nienarzucającego się wokalu Oklou.
J A Y E L E C T R O N I C A – Act II: The Patents of Nobility (The Turn)
O kulisach wypuszczenia tej płyty możnaby napisać książkę. Album ogłoszony w 2009 roku jako następca świetnie przyjętej EP-ki Act 1: Eternal Sunshine (The Pledge), która z miejsca zrobiła z rapera jedną z najbardziej obiecujących postaci eksplorujących abstrakcyjne rejony rapu.
Przez lata wyczekiwany przez lojalnych fanów materiał stał się czymś w rodzaju obiektu kultu. Pogłoska o tym, że za jego finalne wypłynięcie do sieci odpowiada niemal 1000-osobowa grupa użytkowników Discorda, którzy zebrali potrzebne środki i wykupili utwory od jednego z producentów przetrzymującego je na swoim dysku, jest tylko tego potwierdzeniem.
Rian Treanor – File Under UK Metaplasm
Istnieje niezliczona ilość prób stworzenia fuzji nowatorskiego sound-designu z chwytliwością i szeroko pojętą inkluzywnością brzmienia w muzyce elektronicznej. Tylko kilka z nich skończyła się jednak powodzeniem. Rian Treanor dołącza do listy tych, którzy znaleźli sposób na utanecznienie niecodziennych struktur i rytmów oraz zyskuje prawo do posługiwania się określeniem eklektyczna przy opisie swojej twórczości.
YoungBoy Never Broke Again – Top
W słabszych momentach Top to tylko kolejna nieszczególnie wyróżniająca się trapowa płyta, ale tych na szczęście jest niewiele. W znacznej większości kawałków YoungBoy Never Broke Again zbliża się swoją muzyczną wizją do wczesnych dokonań Young Thuga czy Future’a. Gitarowe sample, wycieczki w balladowe klimaty, dużo bassu i ciut nieudolnego, acz hipnotyzującego zawodzenia na auto-tunie to przepis na rap do picia herbatki w jesienne wieczory.
Kocham muzyczkę, filmy i NBA. Znam zdecydowanie zbyt dużo polskich rapowych wersów i sposobów na przejście Dark Souls.