Czytasz
Nie będzie dzieci, będą monstery. Lotta wciąż lubi się z hyperpopem

Nie będzie dzieci, będą monstery. Lotta wciąż lubi się z hyperpopem

Lotta

Lotta, czyli Karolina Pielesiak, zbliża się do wydania pierwszej EP-ki pod wspomnianym pseudonimem. Jej drugi kawałek eksploruje tematykę poruszoną w premierowym singlu.

Potwory i roślinki

Czy da się robić rap do pięćdziesiątki? Najpewniej zaraz się o tym przekonamy, ponieważ pokolenie weteranów naszej gry zbliża się do tej granicy wiekowej. Warto przy tym dodać, że niewiele wskazuje na to, by ich przygoda z muzyką miała się za chwilę urwać. Nie wiemy za to, czy kariera muzyczna, którą obecnie intensyfikuje Lotta, będzie aż tak długa, choć w jej najnowszym singlu monstery pojawia się taka zapowiedź. To jednak tylko wycinek zdecydowanie poważniejszych deklaracji.

Tak właśnie należy określić zdanie, że w związku zamiast dzieci będą kotki i rośliny, tu akurat rozumiane jako paprotki i monstery (to słowo pojawia się też w kontekście potworów, ale sami sprawdźcie, o co chodzi). Wnikliwe ucho usłyszy zapewne w drugiej zwrotce sposób pisania późnego Taco Hemingwaya, lecz nadal jest to autorska rzecz, do tego dopowiadająca podejście do życiowych spraw z debiutanckiego kawałka nowa żona z końca kwietnia.

Kim jest Lotta?

Odpowiedź na to pytanie pojawiła się w skróconej wersji, gdy podaliśmy na wstępie jej imię i nazwisko. W tym miejscu musimy za to dodać, że niedawno przeprowadziliśmy z nią wywiad, dzięki któremu możecie poznać lepiej jej lot muzyczny. Rozmowa dotyczyła m.in. jej ponownego debiutu, bazowaniu na rapie, trudnościach związanych z hyperpopem czy UwU music. Jeśli jesteście ciekawi, co powiedziała nam Lotta, wejdźcie w poniższy link, a my tymczasem zostawiamy was z fragmentem na zachętę.

Sprawdź też
Young Leosia Drzewo Rodowe

Trochę się boję, jak wybrzmią te basy na głośnikach koncertowych, ale miałam już okazję zagrać jeden swój utwór na scenie festiwalu hiphopowego w Sławie. Zebrałam bardzo pozytywne opinie, więc chyba nie będzie tak źle. Mój wymarzony koncert to festiwal, rozgrzana publiczność rezonująca z szybkim tempem hyperpopu. Pod sceną pogo. Ja skaczę w tłum, który mnie łapie i niesie w rytmie uroczych brzmień. Z koncertu każdy wychodzi przebodźcowany, ale z uśmiechem na twarzy, a rano czuje zakwasy. Tak to widzę kiedy zamykam oczy przed snem.

Wywiad, którego udzieliła nam Lotta, znajdziecie tutaj!

Copyright © Going. 2021 • Wszelkie prawa zastrzeżone