Czytasz teraz
Gdy gość zjada gospodarza – oto najmocniejsze featy w polskim rapie
Polecamy

Gdy gość zjada gospodarza – oto najmocniejsze featy w polskim rapie

Featy w rapie

Zjeść rapera na jego własnym numerze – ciężko o większy flex w tej branży. Oto featy w polskim rapie, które zdominowały gospodarza.

Przez wiele lat featy w polskim rapie były czymś w rodzaju sprawy honoru. Trzeba było pokazać się od jak najlepszej strony – przecież goszczony raper wystawiał się na widok potencjalnych nowych odbiorców, którzy będą oceniać, kto lepiej wypadł.

Czasem jedna gościnna zwrotka była być albo nie być dla jakiegoś newcomera. Jeżeli zabłysnął, to zapadł w pamięci tysięcy. Jeżeli niedbale odbębnił feat, to stracił niepowtarzalną szansę. Czasem z kolei jakiś raper chciał pojechać nadzwyczajną zwrotę tak po prostu – nie wszystkie perełki trzeba kitrać na własne solo. Dzisiaj przyjrzymy się sytuacjom, gdy gość wymiótł gospodarza na jego własnym utworze.

Oskar u Guziora

Nie można odmówić refrenowi Guziora ogromnej hitowości. Zaśpiewana, prosta melodia wkręca się jak oszalała. Czasem geniusz tkwi w nieprzekombinowaniu. W tym konkretnym utworze jednak to nieco większe skomplikowanie zjadło cały numer.

Zwrota Guziora jest po prostu guziorowa, czyli poprawna, spójna i dobrze współgrająca z refrenem. Zwrota Oskara natomiast to z kolei inna liga. Cała została napisana na patencie opartym na przeciwieństwach i oczarowuje surowym, ciężkim wydźwiękiem. Jedyna w swoim rodzaju narracja członka P83 wzbogaca ten utwór, dodając mu kolejne dno. Cóż, zwyczajnie zostawia gospodarza daleko w tyle pod względem przekminy.

Taco u Quebo

Rzecz jasna nie mam tutaj na myśli żadnego utworu z Somy. Projekt Taconafide charakteryzował się wzajemnym zjadaniem się obu panów, raczej z lekką przewagą Queby, jednak był to projekt wspólny. Hemingway postanowił za to odpłacić się swojemu przyjacielowi na Romantic Psycho.

Featy w rapie

Zwrotka Szcześniaka jest niebywale dynamiczna, przez co deklasuje rytmiczne, ale mimo wszystko rutynowe flow Que. Czy Taco jest ciągle głodny, stąd pożarcie swojego kumpla z Ciechanowa? Bi-Bitch he might be.

Słoń u Sławów

Na tym przemocarnym bicie Skrywy Sławy radzą sobie bardzo dobrze. Bawią się formą i tematem przewodnim utworu, czyli mumblingiem. Stężenie gier słownych i follow-upów jest, jak to dla Sławów, bardzo wysokie. Tymczasem pod koniec numeru Słoń postanawia sobie przyjść i rozjechać chłopaków walcem. Członek WSRH z własnej inicjatywy przyspieszył instrumental (kto w Polsce tak robi?). Wjechał na jednym wielokrotnym rymie jak do siebie i jeszcze bardziej uwolnił potencjał tego bitu. Jak przyznali sami gospodarze w jednym z wywiadów, nie byli w ogóle świadomi, że Dwa Sławy rymują się ze smak pały. Jednak przyjęli tę informację ze sporym entuzjazmem, gdy pierwszy raz odsłuchiwali nadesłaną gościnkę.

Czytajcie więcej o polskim rapie tutaj!

Margaret u Igiego

W 2019 było to jedno z większych zaskoczeń roku. Pokazało również, że rapowi słuchacze są żądni damskiego głosu i potrafią go docenić. Podobnie jak w poprzednich przykładach, tutaj również gospodarz wypada bardzo przyzwoicie. Bawi się autotune’m i intonacją w wielobarwny sposób, ale te barwy i tak bledną. Bledną przy bardzo świadomej kontroli wokalu Margaret. Ten refren po prostu wkręcał się jak oszalały i to właśnie on odpowiada za hitowość Układanek.

Zobacz również
Black Week

Młody G u schaftera | Featy w polskim rapie

schafter bardzo chce dorównać swojemu wyjątkowemu gościowi. Stara się podobnie intonować słowa i zaimplementować typową, gdyńską przewózkę do swojego flow. Ten zdolny młody człowiek miał wtedy jednak dopiero 16 lat (sick!) i zwyczajnie nie mógł ot tak osiągnąć nieśmiertelnego poziomu nawijki w stylu Poppyn. Za to Belmondo po prostu wszedł na bit i zrobił wszystko tak, jak należało. Pożarł debiutującego wówczas rookie, tworząc przy okazji jedną z ciekawszych współprac tamtych czasów.

Ras u Barto Katta

Zróbmy na moment przerwę od mainstreamu. Miły ATZ, Barto i Ras zebrani na jednym tracku zwiastowali utwór co najmniej ciekawy. Członek Świętego Bassu fenomenalnie otwiera całość swoją prześmiewczą, ale bardzo autentyczną, pandemiczną narracją. Barto ciągnie temat odrobinę chaotycznie, ale doskonale nadrabia refrenem. Na końcu z kolei wchodzi on, cały na biało. Jakkolwiek przykry by nie był rozpad Rasmentalismu, pozwolił raperowi odetchnąć i nabrać wiatru w żagle. Ras w 99’skarg emanuje agresją, bezpretensjonalnością i surowym, bardzo dobitnym sznytem. Wszystko w tej zwrotce się zgadza.

Quebo u Guziora | Featy w polskim rapie

W innym tekście pisałem już o wyjątkowości tej zwrotki Que, także nie ma co się drugi raz specjalnie nad nią rozwodzić. W wielkim skrócie: Guzior płynie tu sobie leniwie i bardzo po swojemu, spójnie utrzymując zamulony klimat utworu. Gdy wjeżdża Quebo, nagle okazuje się, że da się to zrobić zupełnie inaczej, o wiele żywiej i kreatywniej. Książkowy przykład, jak przyćmić kolegę z własnej wytwórni.

Mes u Rasmentów

Po synergii, którą osiągnął Ten Typ na tym bicie z Mentem, chłopaki powinni byli zmienić nazwę swojego składu na RasMEStalism. Ewentualnie Mesmentalism, bo Ras został z tego utworu wyeliminowany przez końcową zwrotkę. Mes czuję się na tym numerze jak kapibara w wodzie, bawi się zmianami flow i rozpycha się łokciami, jak mu się żywnie podoba.

Copyright © Going. 2024 • Wszelkie prawa zastrzeżone

Do góry strony