W erze streamingów i mody na winyle słuchacze nieco zapomnieli o formacie, jakim są płyty CD. Wydaje się jednak, że wkrótce może to ulec zmianie.
Renesans fizycznych nośników
W magazynie Music Week ujawniono, że sprzedaż płyt CD wzrosła o 3,2% w porównaniu do ubiegłego roku. Okazuje się, że w pierwszym półroczu 2024 na świecie zakupiono ponad osiem milionów sztuk płyt fizycznych, a największy wzrost sprzedaży odnotowano w drugim kwartale. Mimo że te dane nie zwalają z nóg, to wytwórcy mają się z czego cieszyć. Mowa o pierwszym znaczącym wzroście w ciągu 20 lat.
Drastyczny spadek sprzedaży płyt CD rozpoczął się już w 2004 roku. Od tamtego czasu, mimo wszechobecnej mody na winyle, w żadnym roku nie zauważono większego zainteresowania cedekami. Wygląda na to, że 2024 może okazać się tym, w którym słuchacze chętnie powrócą do kupowania standardowych wydań ulubionych albumów.
Czy Taylor Swift jest lepsza od Beatlesów? Apple przedstawił najlepsze płyty wszech czasów
Płyty CD: muzyka popularna gra pierwsze skrzypce
Dlaczego akurat teraz zaczęto zauważać tendencję wzrostową na rynku płyt CD? Wystarczy spojrzeć na premiery, które miały miejsce w ostatnich sześciu miesiącach na anglosaskim rynku.
Nowy album wydała nie tylko Taylor Swift, która do tej pory sprzedała ponad 250 tysięcy fizycznych egzemplarzy swojego krążka, ale również Billie Eilish czy Dua Lipa, które są dominatorkami na rynku muzycznym. W topce najlepiej znajdują się również: wspólny krążek Roda Stewarta i Joolsa Hollanda (48540 sztuk), album Swing Fever od Liama Gallaghera i Johna Squire’a (46982) czy debiutancka płyta Prelude To Ecstasy zespołu The Last Dinner Party (42352). Wszystko wskazuje na to, że dzięki popowi albumy CD są gotowe na własne odrodzenie.
