Kijanki, anakonda czy delfin amazoński – to tylko część zwierząt, które znalazły się na najlepszych fotografiach zgłoszonych do konkursu Wildlife Photographer of the Year.
To nie są zwykłe fotografie
Historia konkursu na najlepszego fotografa dzikiej przyrody sięga 1964 roku. To właśnie wtedy z inicjatywy londyńskiego Muzeum Historii Naturalnej zaczęto przyznawać nagrody dla fotografów będących miłośnikami przyrody. Z biegiem lat rozgrywka nabrała takiego znaczenia, że stała się jednym z najważniejszych wydarzeń w fotograficznym świecie.
Tegorocznym zwycięzcą został Kanadyjczyk Shane Gross. Fotograf uwiecznił pływające w oświetlonej promieniami wodzie kijanki z gatunku Anaxyrus boreas. Zdjęcie wykonano na terenie jeziora Cedar mieszczącego się na wyspie Vancouver. By uchwycić najlepszy moment, Gross nurkował przez wiele godzin, ostrożnie przemieszczając się między warstwami mułu. Jego wysiłek się opłacił. Zwycięska praca nosi nazwę The Swarm of Life i została wyróżniona przez jury dzięki światłu oraz ukazaniu energii łączącej środowisko z żywymi organizmami.
Kokainowe rekiny znalezione u wybrzeży Rio De Janeiro
Wildlife Photographer of the Year: wystawa ukazująca najlepsze fotografie
Jednym z najważniejszych etapów konkursu jest otwarcie wystawy przedstawiającej 100 najlepszych fotografii wybranych przez jury. Prezentację tegorocznych zwycięzców otwarto 11 października w londyńskim Muzeum Historii Naturalnej. Wśród wyróżnionych zdjęć nie brakuje zaskakujących kadrów, na które fotografowie musieli poświęcić długie godziny skupienia oraz bezruchu.
Najbardziej interesujące zdjęcia przedstawiają m.in. śledzoną przez tygodnie rodzinę rysi, tygrysa odpoczywającego na tle miasta, delfina amazońskiego uchwyconego w lesie deszczowym, czy lamparta morskiego zobaczonego na Antarktydzie. W gronie uznanych znalazła się również Polka Liwia Pawłowska, która sfotografowała moment obrączkowania ptaków. Dziewczyna została wyróżniona w kategorii wiekowej 11-14 lat.
