KREAM na trzech występach w Polsce! Gdzie zagrają gwiazdy norweskiej elektroniki?
Sekretarz redakcji Going. MORE. Publikował lub publikuje także na łamach…
Markus i Daniel Slettebaken należą dziś do ścisłej czołówki tech house’u. Wkrótce nadarzy się okazja, żeby znów zobaczyć ich w akcji.
Tydzień temu energetycznym setem Deborah de Luca, ikony neapolitańskiego techno, zainaugurowano elektroniczny cykl ARK. Przed startem imprez złapaliśmy na krótką rozmowę ich project managera, Tomka „Kemota” Nowakowskiego. – Chcemy, żeby wyjście na nasze wydarzenia nie było tylko kolejnym eventem w danym miejscu. Planujemy dać ludziom od nas coś ekstra, czego jeszcze tam nie widzieli i co będą wspominać aż do kolejnego razu – zdradził. Wraz ze współpracownikami zamierza dbać nie tylko o wysoką jakość bookingów, ale też o właściwą produkcję czy oprawę wizualną setów.
ARK: mocny początek roku
Po mocnym rozpoczęciu w warszawskiej Progresji promotorzy nie zwalniają tempa. Najpierw ogłoszono, że do tego samego klubu, który na jedną noc przejęła Deborah de Luca, 26 stycznia przyjedzie Jan Blomqvist. Niemiecki producent zaprezentuje wówczas na żywo swój najnowszy album MUTE. Na tę okazję przygotowuje wraz z zespołem zupełnie nowy set koncertowy. Więcej na razie nie zdradza, ale możemy spodziewać się, że jak zawsze zjedna fanów melodyjnego techno i house’u. Bilety na wydarzenie są jeszcze w sprzedaży.
Trzy okazje do zabawy
Elektroniczne uniesienia nie skończą się na wizycie Blomqvista. ARK w tym tygodniu dołożył do pieca i ogłosił, że tej zimy trzykrotnie zobaczymy w akcji duet KREAM. Bracia Daniel i Markus Slettebakken zagrają 8 lutego we wrocławskim A2, 28 lutego w katowickim P23 i 1 marca w gdańskim B90. Od dziś można zdobyć wejściówki na te imprezy. Patrząc na to, jak dużym zainteresowaniem cieszyły się poprzednie show Skandynawów, rekomendujemy w porę zaopatrzyć się w bilety.
Zimę warto przeczekać w towarzystwie najlepszej muzyki: na przykład z KREAM!
KREAM: z SoundClouda na światowe sceny
Kariera artystów zaczęła się na SoundCloudzie, gdzie regularnie udostępniali remiksy utworów innych artystów. W 2017 roku zostali dostrzeżeni przez Atlantic Records i Big Beat Records, dzięki czemu wydali pierwszy singiel Taped Up Heart z gościnnym udziałem Clary Mae. Nośny numer okazał się trampoliną do sukcesu. Trafił na wiele playlist, a jednocześnie stanowił przepustkę do klubów i na festiwale. KREAM tym samym szybko wskoczyli do grona najciekawszych postaci sceny tech house. Nie dość, że wypuszczali własne kompozycje, to brali na tapet dzieła kolegów po fachu: The Weeknda, Swedish House Mafii albo Robina Schulza. Zreinterpretowali także słynne Running Up That Hill Kate Bush.
Obraz też ma znaczenie
Norwedzy zyskali przewagę nad konkurencją w czasie pandemii COVID-19. Choć trudno było ją nazwać sprzyjającym okresem dla branży muzycznej, oni postanowili kreatywnie wykorzystać ograniczenia. Zrealizowali wówczas LIQUID: LAB – serię transmisji setów granych w najbardziej urokliwych norweskich lokalizacjach. Za deckami stanęli m.in. na platformie widokowej Stegastein, u podnóża góry Gaularfjellet albo muzeum sztuki współczesnej Kistefos. Wyborem takich miejsc udowodnili, że przywiązują dużą wagę do obrazów. Przypominają o tym także w swoich setach, które od pierwszych urzekają wizualnością. Cóż, to kolejny pretekst do tego, żeby usłyszeć ich na żywo!
Sekretarz redakcji Going. MORE. Publikował lub publikuje także na łamach „newonce", „NOIZZ", „Czasopisma Ekrany", „Magazynu Kontakt", „Gazety Magnetofonowej" czy „Papaya.Rocks". Mieszka i pracuje w Warszawie.