Nowa era obuwia. Syntilay to buty zaprojektowane przez AI i stworzone z pomocą drukarki 3D
Sekretarz redakcji Going. MORE. Publikował lub publikuje także na łamach…
– Jesteśmy marką stworzoną dla ludzi, którzy podejmują ryzyko, marzą o wielkich rzeczach i całymi sobą dążą do realizacji upragnionych celów – przeczytamy w manifeście start-upu.
Jak powinny wyglądać buty na miarę XXI wieku? O odpowiedź na to pytanie poprosiliśmy kogoś, a raczej coś, co samo w sobie jest wytworem nowych technologii i mokrym snem niektórych futurologów. Propozycje Midjourney, czyli modelu generatywnej sztucznej inteligencji tworzącego obrazy na podstawie podpowiedzi tekstowych, nie okazały się jednak specjalnie wysublimowane. Program uważa, że na nogach ludzi z przyszłości pojawią się wysokie, usztywnione sneakersy przypominające łyżwy. Będą widoczne z daleka dzięki podświetlanym podeszwom i tajemniczemu okrągłemu przyciskowi. Czy jego wciśnięcie pozwoli określić parametry stopy albo teleportować się w inne miejsce? Tego AI nie sprecyzowało.
Syntilay: odważny bieg ku przyszłości
Nasze rozmyślania nie wzięły się znikąd. Mariaż mody i nowych technologii już trwa, a wkrótce może poszerzyć się o kolejne pola. Realną forpocztą tych zmian, gdy rozmawiamy właśnie o obuwiu, okazuje się nowy produkt start-upu Syntilay. – Przyszłość tworzą ci, którzy są odważni i zdeterminowani do tego, żeby wprowadzać zmiany. Nosząc te buty, stajesz się symbolem innowacji – głosi enigmatyczny manifest na stronie internetowej firmy. Sprawdźmy, co te słowa oznaczają w praktyce.
Do warzywniaka z selerem pod pachą. Ta torebka od Moschino wzbudziła wiele emocji!
Ramię w ramię z AI
Proces projektowania Syntilay składa się z czterech etapów. W każdym z nich projektantom i inżynierom sekundowały wyspecjalizowane modele sztucznej inteligencji. Najpierw wspomniane już Midjourney pomogło skonceptualizować kształt buta. Okazało się nieco bardziej kreatywne niż w naszych testach, stawiając na lekki, opływowy kształt przypominający nieco Yeezy Foam. Tak powstały szkic przeobrażono w trójwymiarowy model i jego wersję gotową do przekształcenia w różne warianty. Posłużyło do tego narzędzie znane jako Vizcom AI. Na sam koniec ustalono ostateczne wzory i tekstury, a obuwie ucieleśniono dzięki technologii druku 3D. Popularnonaukowy serwis NewAtlas spekuluje, że wykorzystanym na ostatnim etapie surowcem był termoplastyczny poliuretan, z którego wykonuje się także podeszwy bardziej konwencjonalnych butów.
Ożywić własną kreatywność
Pomysłodawcy Syntilay wyliczają kilka głównych zalet swojego pomysłu. Utrzymują, że wprowadzenie nowości zajęło im dziewięć razy mniej czasu, niż gdyby w ogóle nie sięgnęli po AI i druk 3D. Poza tym widzą duży potencjał w customizacji swojego produktu. Każdy jego egzemplarz jest szyty na miarę. Start-up przed ich wysłaniem do klienta prosi go, aby zeskanował stopę za pomocą aplikacji. Nabywca w przyszłości będzie mógł także samodzielnie personalizować wygląd butów. – Skoro nawet połowa dzisiejszej młodzieży aspiruje do bycia influencerami i nowoczesnymi markami, dlaczego by nie wytyczyć jej właściwej ścieżki do ożywienia własnej, odrębnej kreatywności? Popularni twórcy mogą już sprzedawać czapki, koszulki, spodenki i wiele innych ubrań, ale buty nie są jeszcze docelową opcją – przekonuje firma.
Para Syntilay kosztuje 150 dolarów, co stanowi równowartość 620 złotych. Buty na razie są dostępne w pięciu wariantach kolorystycznych: pomarańczowym, czerwonym, beżowym, czarnym oraz niebieskim.
Sekretarz redakcji Going. MORE. Publikował lub publikuje także na łamach „newonce", „NOIZZ", „Czasopisma Ekrany", „Magazynu Kontakt", „Gazety Magnetofonowej" czy „Papaya.Rocks". Mieszka i pracuje w Warszawie.