Czytasz teraz
Koncertów takiej legendy po prostu nie wypada przegapić. Mulatu Astatke we wrześniu zagra w Polsce
Muzyka

Koncertów takiej legendy po prostu nie wypada przegapić. Mulatu Astatke we wrześniu zagra w Polsce

Mulatu Astatke

Ma głowę pełną pomysłów, energię sceniczną godną 20-latka i piekielnie duże doświadczenie, którym mógłby obdzielić parę zespołów jazzowych. Ojciec ethio-jazzu za chwilę przyjedzie do Warszawy i Poznania. Wiele wskazuje na to, że nad Wisłą zaprezentuje nowy materiał.

Spis treści

    Być może zawieje trochę banałem, ale w niektórych sytuacjach chyba nie ma co uciekać od górnolotnych stwierdzeń. Historia Mulatu Astatke jest niezbitym dowodem na to, że muzyka nie zna granic geograficznych, a otwartość na nieznane i gotowość do podejmowania eksperymentów potrafi zaowocować czystym artystycznym pięknem. Twórca przekonuje się o tym już od początku lat 60., a słuchacze nad Wisłą doświadczą tego samego za parę dni. Etiopczyka usłyszymy na żywo 7 września w Poznaniu (CK Zamek) i 8 września w Warszawie (Palladium).

    Mulatu Astatke uświetni jazzową wrzesień w Polsce. Złap bilety na jego koncert!

    Mulatu Astatke. Jazzowy obieżyświat

    Pod koniec lat 50. Astatke wyjechał na studia do Walii. Choć rodzina zachęcała go do bycia inżynierem, szybko zrozumiał, że w duszy gra mu przede wszystkim muzyka. Postanowił zapisać się do londyńskiego Trinity College of Music, gdzie poznał perkusistę Franka Holdera i bez reszty poświęcił się jazzowi. Na Wielkiej Brytanii się jednak nie skończyło – w następnej dekadzie artysta stwierdził, że czas podbić Stany Zjednoczone. Był pierwszym studentem z Afryki Wschodniej kształcącym się na bostońskim Berklee College of Music. Nowe inspiracje chłonął jak gąbka. Szczególnie ciekawiły go brzmienia z okolic Ameryki Łacińskiej: bossa nova, salsa czy bolero. Naleciałości tych stylów nietrudno doszukać się na jego debiutanckim płytowym dyptyku Afro-Latin Soul.

    Mulatu Astatke & His Ethiopian Quintet – Afro-Latin Soul

    Między Afryką a Ameryką

    W latach 70. jazzman, choć nie na długo, wrócił do Etiopii. Współpracował wówczas zarówno ze swoimi rodakami, jak i z amerykańskimi artystami (m.in. Duke Ellington). Z łatwością udawało mu się znaleźć wspólny mianownik obu środowisk mimo dzielących ich różnic: wiodących instrumentów czy innych skal modalnych. Kluczem była chęć do odkrycia swoich korzeni i zanurzenie się w mistykę.

    Mulatu Astatke w 2017 roku / fot. Tore Sætre / Wikipedia / CC BY-SA 4.0

    Mulatu Astatke. Sukces nadszedł po czasie

    Wysiłki Etiopczyka ku popularyzacji różnorodności kulturowej od zawsze były docenione, ale prawdziwą sławą zaczął cieszyć się dopiero w latach 90. Reedycję jego wydawnictw przygotowała paryska oficyna Buda Musique, która specjalizuje się w muzyce etnicznej. Wstrzeliła się w idealny moment: słuchacze byli złaknieni nieoczywistych brzmień spoza Europy i Ameryki Północnej. To, że wyszły spod rąk człowieka dorastającego artystycznie w zupełnie innej dekadzie, było tylko wartością dodaną.

    Zobacz również
    Charli xcx winyl

    Napędza go muzyka

    Dziś, mimo 81 lat na karku, Astatke nie zwalnia tempa. Popularyzuje kulturę etiopską na zachodnich uniwersytetach, koncertuje wraz z zespołem po całej Europie i współpracuje z młodszymi artystami. Swoim doświadczeniem dzielił się m.in. z grupami The Heliocentrics i Black Jesus Experience. Nie brakuje mu także nowych pomysłów twórczych: 26 września wyda pierwszy od dziesięciu lat studyjny album. Na Mulatu Plays Mulatu wraca do swoich kompozycji z przełomu lat 60. i 70., osadzając je w nowym kontekście i jeszcze bardziej eksplorując złożoność rytmiczną, która zachwyciła świat.

    Ethio-jazz nas łączy i jednoczy. Tym albumem wieńczę naszą prezentację tej muzyki innym, a poza tym składam hołd naszym niedocenionym bohaterom: pierwszym etiopskim muzykologom przekonuje artysta. Wierzymy, że to przesłanie na żywo wybrzmi z równie dużą mocą.

    Mulatu Astatke – Kulun

    Copyright © Going. 2024 • Wszelkie prawa zastrzeżone

    Do góry strony