Charli XCX zapowiedziała nowy album. Ukaże się w parze z filmem „Wichrowe Wzgórza”
Redaktor naczelny Going. MORE. Publikował lub publikuje także na łamach…
– Chciałam zanurzyć się w świecie, który wydawał mi się bezsprzecznie surowy, dziki, seksualny, gotycki, brytyjski, pełen cierpienia – mówi o okolicznościach powstania Wuthering Heights artystka.
Table of Contents
Wichrowe Wzgórza, jedyna powieść w dorobku Emily Brontë, doczekała się kolejnej ekranizacji. Tym razem burzliwymi losami Katarzyny i Heathcliffa zainteresowała się reżyserka Saltburn i Obiecującej. Młodej. Kobiety, Emerald Fennell. Jak przekonywała w październiku, klasyk literatury gotyckiej zrobił na niej ogromne wrażenie już wtedy, gdy miała 14 lat. – To skomplikowana lektura, niepodobna do niczego innego. Coś zupełnie seksownego, okropnego i druzgocącego. (…) Ta książka doprowadza mnie do szaleństwa – teraz nawet bardziej, bo od dwóch lat myślę tylko o niej – opowiadała podczas Brontë Women’s Writing Festival.

Wuthering Heights. Ucieczka do innego świata
Film z Margot Robbie i Jacobem Elordim w rolach głównych trafi do kin w przeddzień walentynek, 13 lutego. Tego samego dnia światło dzienne ujrzy powiązany z nim album Wuthering Heights autorstwa Charli XCX. Choć formalnie kompozytorem ścieżki dźwiękowej melodramatu jest Anthony Willis (Saltburn, One Last Night, M3GAN), soundtrack uzupełnią piosenki Brytyjki. Nagrała je na prośbę samej Emerald Fennell, co zdradziła w pierwszym poście na platformie Substack.
W czym kultura klubowa przypomina rytuał? Dowiecie się tego z wystawy Ghost Rider w warszawskiej Zachęcie
– Kiedy wysłała mi scenariusz do przeczytania, natychmiast go pochłonęłam. Byłam wtedy w Londynie, było zimno, nieprzyjemnie, a o 16:00 robiło się ciemno, więc wydawało mi się to odpowiednie. Zatopiłam się w wyobrażonym na nowo świecie „Wichrowych Wzgórz” i nagle poczułam inspirację. (…) Język tego uniwersum wydał mi się tak odmienny od tego, w którym żyłam przez ostatnie 2,5 roku, że znów zaczęłam odczuwać wolność – przyznała. W dalszej części wpisu określa go sugestywnymi przymiotnikami: bezsprzecznie surowy, dziki, sensualny, gotycki, brytyjski, pełen cierpienia oraz prawdziwych zdań, interpunkcji i gramatyki.

Ucieczka z tanecznego parkietu
Wuthering Heights, według Charli najbardziej zbliżone stylistyczne do jej debiutu True Romance z 2013 roku, rzeczywiście może zaskoczyć tych, którzy zasłuchiwali się w Brat. Płyta z charakterystyczną zieloną okładką ociekała nowoczesnymi, klubowymi brzmieniami. Jawiła się jako manifest zagubienia w przebodźcowanym, rozpędzonym świecie, na które jedyną słuszną odpowiedzią może być rave z rozwianymi włosami i rozmazaną szminką. W lutym, na co wskazują dwa opublikowane już single, usłyszymy za to coś zupełnie innego.
Smyczkowy niepokój i mistyka
Szczerze mówiąc, pojawienie się w utworze z jednym z moich idoli jest czymś całkowicie magicznym i zupełnie nieoczekiwanym. Czuję się, jakbym biegła w miejscu w śnie. Tak wokalistka skomentowała fakt powstania House, w którym melorecytuje ikona awangardy i założyciel grupy The Velvet Underground, John Cale. Numer od początku urzeka zręcznym połączeniem spoken word, smyczkowego niepokoju i kaskadowej elektroniki.
W odróżnieniu od niego drugi singiel, Chains of Love, ma bardziej standardową strukturę. – Przyjdź do mnie, okryj i obejmij mnie. Razem zerwijmy te łańcuchy miłości – śpiewa do swojego kochanka Charli XCX. Choć wybrana przez nią electropopowa, pogłosowa aranżacja dotrzymuje kroku innym tegorocznego nowościom, tkwi w niej również coś mistycznego i będącego poza czasem. Takie w końcu są też całe Wichrowe Wzgórza.
Redaktor naczelny Going. MORE. Publikował lub publikuje także na łamach „newonce", „NOIZZ", „Czasopisma Ekrany", „Magazynu Kontakt", „Gazety Magnetofonowej" czy „Papaya.Rocks". Mieszka i pracuje w Warszawie.

