Czytasz teraz
Oceniamy kalki z angielskiego. Ten artykuł może zrobić ci dzień
Lifestyle

Oceniamy kalki z angielskiego. Ten artykuł może zrobić ci dzień

Lubicie kalki językowe z angielskiego? My też. Sprawdźcie, które.

Język jest płynny i podatny na nieustanne wpływy z zewnątrz. Masa słów, których używamy, przyszła do nas z innych języków – głównie niemieckiego czy francuskiego.

Słowo git i inne slangowe zapożyczenia, o których nie miałeś/aś pojęcia

Współcześnie kalki to zaś w dużej mierze naleciałości z języka angielskiego. Wiele z nich tak dobrze zakamuflowało się w polszczyźnie, że do głowy by nam nie przyszło, że nie do końca są nasze. A propos głowy – mieć coś z tyłu głowy również jest zapożyczeniem, choć brzmi, jakby miało stuprocentowo polski rodowód. I tak dalej, i tak dalej…

Śmiało możemy stwierdzić, że w ostatnich latach przeżywamy kolejną falę zapożyczeń, a motorem napędowym tego zjawiska jest oczywiście kultura internetu (a także gier czy filmów). Zżyma się na to wielu językoznawców oraz obrońców czystości języka – szczególnie, że w internetowym slangu angielskie wyrażenia są często tłumaczone w dosłowny, kanciasty sposób po to, by zwiększyć ich memiczny potencjał. Drugą wylęgarnią kalek jest bez wątpienia korpoświat. Tam są one po prostu nieuniknione ze względu na ponadpaństwowy charakter wielu firm. Wówczas po prostu nie tłumaczy się na polski wielu pojęć – albo robi to właśnie poprzez dosłowne, sztuczne tłumaczenie.

Gówno (shit) – 7/10

zrobić dzień
zrobić dzień i inne kalki z angielskiego

Jakkolwiek obrzydliwe to nie zabrzmi, słowo shit zalało język angielski, stając się po prostu wytrychem na jakąkolwiek rzecz. I to zarówno w pozytywnym, jak i negatywnym kontekście – w takich wyrażeniach, jak I feel like shit / let’s bring this shit on / this is the shit / know your shit znajdziecie szerokie spektrum sytuacji i emocji. Owa tendencja językowa gładko przypłynęła (wiem, znowu bleh) do języka polskiego, czyniąc z gówna określenie na niemalże wszystko. Oczywiście słowo już wcześniej funkcjonowało w języku polskim poza swoim fekalnym znaczeniem. Niemniej, takie stwierdzenia, jak graj to gówno, chore gówno, czy to gówno jest dobre!, są ewidentnymi nawiązaniami do wszędobylskiego shit. Choć moim osobistym rzeczownikiem-wytrychem na wszystko jest wyraz temat, to myślę, że na gówno też jest miejsce.

Krawędziowy (edgy) 8/10

zrobić dzień
Krawędziowy ten uchwyt, co nie?

Krawędziowo to kalka z angielskiego edgy, terminu oznaczającego coś przekraczającego konwenanse, awangardowego, eksperymentalnego tudzież mogącego wzbudzać kontrowersje. Jeśli szukać istniejącego do tej pory, na myśli przychodzi wyraz graniczny. Niemniej, zbyt mocno kojarzy się on z granicą – zarówno w dosłownym znaczeniu, jak i tych symbolicznych granic psychologicznych. Powiedzenie coś jest dla mnie granicznym doświadczeniem często wiąże się z czymś trudnym, a nawet traumatycznym. Z kolei krawędziowe mogą być spodnie, impreza, sztuka teatralna czy żart, który powiesz. Ciężar gatunkowy tego zapożyczenia jest dużo mniejszy i właśnie to sprawia, że krawędziowa kalka ma sens.

Na koniec dnia (at the end of the day) / zrobić dzień (make [my] day) – 10/10

O użyteczności kalek związanych z angielskim day najlepiej świadczy fakt, jak mocno zadomowiły się w naszym języku w zaledwie kilka lat. Ciężko mi sobie wyobrazić ekspresję językową bez tych dwóch zapożyczeń. Wypełniły one lukę, o której istnieniu nie mieliśmy pojęcia. Bo jak inaczej wyrazić to, co pokrywa na koniec dnia? Podsumowując? Tak czy siak? Żadne z nich nie dorasta do pięt romantyczności na koniec dnia. Nie wiem, jak wy, ale ja zawsze podczas używania tego wyrażenia wyobrażam sobie piękne, zachodzące słońce 🌇 Podobnie jest z wyrażeniem zrobić dzień. Choćbym się zmóżdżał i pocił, po prostu nie jestem w stanie znaleźć odpowiednika dla tej pięknej kalki z angielskiego.

Zrobić umysł (make your mind) / robić sens (make sense) – 2/10

Tutaj z kolei mamy przykład zapożyczeń posuniętego o jeden krok za daleko. Zrobienie umysłu, mające zastąpić podjęcie decyzji, moim zdaniem nie jest ani szczególnie użyteczne, ani ładne. Podobnie jak kalka robić sens, która brzmi po prostu jak zwyrodniała forma od mieć sens. Jedynym atutem tych zapożyczeń może być fakt, że brzmią naprawdę abstrakcyjnie i koślawo, więc użyte w żartobliwym kontekście… robią sens.

Zobacz również
Moo Deng

Zaadresować coś (to address something) – 5/10

Choć wydaje się dość swieżym zapożyczeniem, ponoć adresowanie rzeczy jest w naszym języku nieco dłużej. Zaadresować oznacza zająć się czymś – problemem, sprawą, zadaniem. Nic więc dziwnego, że kalka ma wzięcie w kontekście zawodowym, na wszelkich callach i spotkaniach firmowych, a nawet – w polskim parlamencie:

Dodam jeszcze dwa przykłady – oba z polskiego parlamentu: 
Również co do tego punktu jest obecne w stanowisku rządu Niemiec oczekiwanie zaadresowania tego problemu poprzez jakieś instrumenty wsparcia.

Katarzyna Kłosińska, Uniwersytet Warszawski / PWN

Skoro więc nawet polityczni oficjele w naszym kraju uciekają się do tego zapożyczenia, wygląda na to, że zostanie ono z nami na dłużej… A ja muszę zaakceptować adresowanie rzeczy innych niż listy – mimo, że nieszczególnie lubię tę konstrukcję językową.

Copyright © Going. 2024 • Wszelkie prawa zastrzeżone

Do góry strony