Breakdance niegodny igrzysk? Internet się śmieje, ale Adele broni reprezentantki Australii
Artystka, która obecnie daje koncert za koncertem w specjalnie zbudowanym na tę okazję monachijskim stadionie, z zainteresowaniem śledziła zmagania tancerzy.
Na zakończonych w niedzielę XXXIII Letnich Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu poza sztandarowymi dyscyplinami pojawiły się te zupełnie nowe. Po raz pierwszy w historii zawodnicy walczyli o medale, korzystając z desek. Wyłoniono bowiem najlepszych z najlepszych na polu skateboardingu i surfingu. Równie wiele emocji wzbudził inny debiutujący sport, czyli breakdance. O zwycięstwo w klasycznym trybie pucharowym powalczyło 32 zawodników i zawodniczek z całego świata. Jury oceniało ich układy, biorąc pod uwagę pięć głównych kryteriów. Kluczowe były technika, różnorodność i płynność ruchów, szybka i odpowiednia reakcja na muzykę prezentowaną przez DJ-a oraz oryginalność.
Billie Eilish, Red Hot Chili Peppers i Phoenix. Finał igrzysk olimpijskich z najlepszą muzyką!
Kangur nie skoczył daleko
W zbiorowej świadomości śledzących zawody najsilniej zaznaczyła się osoba, która nawet nie otarła się o medal. Reprezentantka Australii, Rachael „Raygun” Gunn, podczas trzech pojedynków wstępnych nie zdobyła nawet jednego punktu. Internauci szybko uznali, że przygotowany przez nią układ był zupełnie nieprzemyślany i niedopracowany. Wyśmiano ruchy zawodniczki naśladujące kangura, a samą Rachael oskarżono o to, że przyczyniła się słabym poziomem do wycofania konkurencji z kolejnej odsłony igrzysk olimpijskich. I choć hejtu było znaczne więcej, Australijka niespodziewanie zyskała sojuszniczkę.
Żart czy nieudana próba? Ważne, że bawi
Entuzjastką popisów Raygun okazała się Adele. Artystka daje właśnie serię jedynych w tym roku europejskich występów na specjalnie przygotowanej arenie w Monachium. Podczas jednego ze swoich show brytyjska piosenkarka poświęciła chwilę na rozmowę z fanami o breakingu. Była pod dużym wrażeniem nowej dyscypliny. – Uważam, że to był najlepszy moment całych igrzysk… Widzieliście tą panią tańczącą breakdance? – zapytała roześmianą publiczność, Dodała, że nie potrafi rozróżnić, czy mieliśmy do czynienia z prowokacją, czy też z kompletnie nieudaną próbą, ale tak czy siak sprawiło jej to wiele radości. Adele na koniec poleciła fanom, których ominął występ Australijki, by opuścili jej koncert i jak najprędzej nadrobili zaległości.
Odwaga do bycia sobą
Sama Rachael nie przejmuje się krytyką. Jak twierdzi, nie walczyła o złoto, zwłaszcza że nie jest profesjonalną tancerką, tylko wykładowczynią akademicką na Macquarie University. Uczy o kulturze hip-hopowej, płci kulturowej. – Nigdy nie miałabym szans pokonać dziewczyn w tym, co robią najlepiej, czyli w dynamice i mocnych ruchach. Chciałam poruszać się inaczej, być artystyczna i kreatywna. Zawsze byłam słabeuszem, dlatego chciałam zaznaczyć swoją obecność w inny sposób – przekonywała.
W innym poście na Instagramie pada jej wezwanie do autentyczności i oryginalności. – Nigdy nie bójcie się być inni, wychodzić i reprezentować siebie. Nigdy nie wiecie, dokąd was to zaprowadzi – pisze. I choć jej występ mógł nie zachwycić, sama obecność breakingu na igrzyskach olimpijskiej była ważnym momentem dla fanów tej dyscypliny. Element kultury hip-hopu na tym wydarzeniu fani chcieli zobaczyć od wielu lat.
A kto w ogóle okazał się najlepszy? Jak to często bywa, viral sprawił, że w cień usunęły się popisy umiejętności zwycięzców. Przypominamy więc walkę o złoto dwóch utalentowanych B-boyów: Kanadyjczyka Phila Wizarda i Francuza Dany’ego Danna. Na najwyższym stopniu podium ostatecznie stanął ten pierwszy.