„American Psycho” z nową adaptacją. Czy film aby na pewno faktycznie powstaje?
Ćwierć wieku później Patrick Bateman ma wrócić na duży ekran. Nowe spojrzenie na kultowego bohatera American Psycho rzuci Luca Guadagnino. Reżyser ponoć dopina ostatnie szczegóły… ale autor literackiego pierwowzoru nic o tym nie wie.
Literatura niechciana
American Psycho to jeden z tych tytułów, które od razu przychodzą do głowy, gdy myślimy o połączeniu thrillera psychologicznego z kąśliwą krytyką amerykańskiego snu. Film z 2000 roku jest adaptacją powieści o tym samym tytule, której autorem jest Bret Easton Ellis. Książka wywołała wiele kontrowersji. Pierwotnie o jej wydanie miało zadbać wydawnictwo Simon & Schuster w USA. Z powodu medialnej nagonki i oburzenia wynikającego z sadystycznej zawartości oficyna zmieniła jednak zdanie trzy miesiące przed premierą.
Wydaniem American Psycho zajął się Sonny Mehta, który po publikacji (podobnie jak autor) dostawał groźby śmierci. – Nie miałem pojęcia, że powieść wywoła takie przyjęcie i nadal tego nie rozumiem… Ale pisząc ją, nie próbowałem zagarniać kolejnych członków do mojego fanklubu. Nie piszesz powieści dla pochwał ani z myślą o swoich odbiorcach. Piszesz dla siebie; wypracowujesz między sobą a swoim piórem rzeczy, które cię intrygują – napisał o swoim dziele Ellis krótko po przedstawieniu go czytelnikom
HIV lekiem na reżim. Poznajcie trailer filmu Los Frikis
American Psycho: nowość, za którą odpowiada Luca Guadagnino
Ekranizacja przygód doradcy finansowego z Wall Street, Patricka Batemana, spędzającego wolny czas głównie na imprezach, a nocami zmieniającego się w brutalnego mordercę, doczeka się odświeżenia. Nowe American Psycho wyreżyseruje Luca Guadagnino (Tamte dni, tamte noce; Suspiria, Challengers), który jest już w fazie ostatecznych negocjacji z Lionsgate.
Scenariusz napisze znany m.in. z filmu Ultimatum Bourne’a oraz serialu Ekstrapolacje Scott Z. Burns. Jako producent wykonawczy towarzyszyć mu będzie Sam Pressman z Pressman Films, czyli syn Edwarda R. Pressmana działającego przy wersji z 2000 roku. Kto zagra główną rolę? Bezwzględnego japiszona pierwotnie sportretował Christian Bale. Teraz na giełdzie nazwisk znaleźli się Drew Starkey, Robert Pattinson czy Nicholas Chavez. Spekulowano również, że angaż otrzyma Jacob Elordi, z którym reżyser pracował wcześniej nad reklamą perfum Chanel No 5. Mógłby świetnie sprawdzić się na planie także dlatego, że ma doświadczenie w kreacji czarnych charakterów. Umówmy się: Nate Jacobs z Euforii albo Felix Catton z Saltburn nie należeli do najmilszych postaci.
Był Elvisem, będzie mordercą
Guadagnino ostatecznie podjął inną decyzję. W skórę Batemana ostatecznie wejdzie Austin Butler, zdobywca Złotego Globu za tytułową rolę w biopicu Elvis. 33-latka publiczność może kojarzyć zarówno z ról w serialach młodzieżowych (Druga szansa, Switched at Birth, Boska przygoda Sharpay), jak i z nowszych blockbusterów (Diuna: Część druga, Motocykliści, Pewnego razu… w Hollywood). Ostatnio zagrał także w serialu Władcy przestworzy opowiadającym o członkach 8. Armii Powietrznej: grupy lotników walczących podczas II wojny światowej. Jak pójdzie mu z remake’iem kultowego filmu? Jesteśmy przekonani, że będzie dobrze!
Głuchy telefon
Doniesienia z Hollywood przekazywaliśmy prawie miesiąc temu. Zgodnie z planem aktorzy powinni już powoli wchodzić na plan filmowy. Teraz okazuje się jednak, że powstanie remake’a American Psycho wcale nie jest takie pewne. Ziarno wątpliwości w tym temacie zasiał Bret Easton Ellis, wspomniany autor literackiego pierwowzoru produkcji. Pisarz, który niedawno wydał Strzępy, pod koniec roku opublikował nowy odcinek swojego podcastu. Zdradził w nim, że o planach adaptacji dzieła z 1991 roku dowiedział się od osób trzecich. Nikt nie konsultował z nim użyczenia praw do książki.
– Mam przeczucie, że to fake news. Usłyszałem, że nie podpisano żadnych kontraktów. Austin Butler nie ma umowy na to, żeby zagrać Batemana. Luca nie ma umowy. (…) Prawdopodobnie ujawniono tę informację, żeby sprawdzić, jak zareaguje na nią publiczność. A jeśli nawet coś istnieje, nie jestem w to zamieszany i nie mam z tym nic wspólnego. Pewnie dostanę trochę pieniędzy, jeśli całość dojdzie do skutku, ale na żadnym poziomie nie zaangażowano mnie twórczo – tłumaczył. Czy jego obawy są słuszne? Czas pokaże.