Działam w social mediach i scrolluję TikToka pod pretekstem pracy.…
Kino Amondo jest miejscem kultowym. Arthouse’owy klimat, wyszukane filmy, rodzinna atmosfera – to jego DNA.
Kierownik Amondo Jan Lubaczewski opowiedział nam kilka ciekawostek o kinie oraz zdradził plany na nadchodzące zmiany.
Kochasz Warszawę? Oddaj na nią głos w konkursie European Best Destinations
Kino – działające już od 7 lat – zostało założone przez wielkich wielbicieli tego niezwykłego medium. Na codzień twórcy prowadzą fundację AMONDO FILMS, zajmującą się produkcją filmową, a jej biuro znajduje się właśnie przy ulicy Żurawiej 20. To zaowocowało pomysłem na otwarcie kina studyjnego. Prowadzimy to miejsce z czystej zajawki i pasji. Wszyscy jesteśmy związani z kinem, albo zawodowo, albo po prostu je kochamy – wyznał nam Jan. I to można wyczuć od razu po przekroczeniu progu.
Jest to idealne miejsce na spędzenie czasu zarówno ze znajomymi, jak i samemu. Tak czy tak – nigdy nie poczujecie się tutaj samotni. Obsługa zapewni Wam poczucie, że jesteście w domu, wśród swoich. Zamysłem placówki jest oddanie klimatu kin z przeszłości i pokazanie, że takie magiczne miejsca nadal mogą istnieć. Amondo posiada zaledwie dwie, rozświetlone neonami salki filmowe – jedna na 33 osoby, a druga z 20 retro fotelami. Wystrój mocno oldschoolowy. Zaraz po wejściu możecie zakupić sobie np. filiżankę kawy, którą potem wnosicie na seans. Pomyślcie o tym: zamiast sączenia koli z plastikowej słomki, Wy słyszycie porcelanę – klasa!
Co w repertuarze?
Jan wyjaśnia: Nie przejmujemy się datą premiery. Można u nas zobaczyć filmy sprzed paru, a nawet kilkudziesięciu lat, ale puszczamy też sporo premier. Dla przykładu, w repertuarze Kina Amondo znajdziecie teraz thriller psychologiczny Płomienie, dramat Córka, czy komediodramaty Na rauszu i Najgorszy człowiek na świecie. Same perełki z głębokim przekazem! Skąd akurat takie wybory? Ja je wybieram i to w bardzo konkretny sposób. Przynajmniej jednej osobie z naszej ekipy musi się dany film podobać, żeby mógł się znaleźć w repertuarze. Nie ma u nas przypadków. Zazwyczaj polecamy go wszyscy – przyznaje kierownik kina. Dodatkowo przed każdą projekcją jeden z pracowników zapozna Was z jej treścią oraz opowie o tym, dlaczego wybrane zostało właśnie to dzieło, co zdecydowanie ułatwia jego swobodne rozumienie.
Amondo to także perfekcyjne miejsce na zorganizowanie różnych eventów czy imprez prywatnych i firmowych. Z ich strony możemy dowiedzieć się, że odbywały się w nim premiery teledysków, spotkania autorskie, festiwale, wieczory panieńskie, urodziny, szkolenia, a nawet zaręczyny i… urodziny psa! Kino może być też świetną scenografią do zdjęć, teledysków czy produkcji telewizyjnych. Cokolwiek potrzebujecie – kierujcie się właśnie tam.
Zbiórka
Po pandemii kino zderzyło się jednak z problemami finansowymi, a właściciele (jak i fani placówki) bardzo nie chcieli dopuścić się jego zamknięcia. Było bardzo ciężko. Musieliśmy zorganizować zbiórkę, żebyśmy mogli przetrwać. Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że to się udało – cieszy się Jan Lubaczewski. Kwota wyniosła aż ponad 38 tys. złotych, co niesamowicie pomoże rozwojowi kina. Jak powiedział kierownik, do ostatniej chwili cała ekipa nie wierzyła, że uda się uzyskać aż taką pomoc. To niezwykle poruszające. Co teraz, jakie zmiany nadchodzą, na co zostaną przeznaczone pieniądze? Być może będziemy nawet powiększać trochę nasz lokal. Już od września będziemy mieć dużo filmowych, pozafilmowych, a nawet językowych projektów – zapowiadają.
Śledźcie FB Kina Amondo – znajdziecie tu wszystkie najważniejsze informacje o nadchodzących wydarzeniach.
A my raz jeszcze dziękujemy Janowi Lubaczewskiego za wywiad! Widzimy się na seansie 🙂
Sprawdźcie też recenzję filmu „Wulkan miłości”
Działam w social mediach i scrolluję TikToka pod pretekstem pracy. Jestem maniaczką dobrej szamy i siłowni. Tęsknie za miejscami na świecie, w których jeszcze mnie nie było.