Czytasz teraz
Lubicie muzykę z „Króla” czy „Belfra”? Atanas Valkov wie o nich wszystko!
Muzyka

Lubicie muzykę z „Króla” czy „Belfra”? Atanas Valkov wie o nich wszystko!

Atanas Valkov

Atanas Valkov to człowiek orkiestra, jeśli chodzi o komponowanie muzyki do świetnych produkcji. Opowiedział nam o kulisach projektów, które zna każdy z was.

Król

Czy w jakiś sposób inspirowałeś się książką Szczepana Twardocha podczas tworzenia muzyki do tej produkcji?

Atanas Valkov: Już podczas lektury grały mi w głowie muzyczne ilustracje, brzmienia tła, a nawet konkretne tematy, ale zderzenie z obrazem filmowym w pierwszych montażach było dla mnie zaskakujące. Nie wszystko pasowało do serialu. Miałem kompletnie inne wyobrażenie – początkowa muzyka była zbyt melodyjna, szeroka i barwna. Dopiero później, wraz z biegiem akcji, budowałem dramaturgię, stopniowo zagęszczając fakturę instrumentacji i nadając brzmienia muzyki współczesnej i nietypowego zestawienia instrumentów. To kolejny przykład na to, że adaptacja filmowa rządzi się swoimi prawami. To kompletnie nowy świat obrazu, w którym trzeba się dopasować zarówno do wizji reżysera, jak i swojego pomysłu na muzykę.

Czy tworzenie muzyki do produkcji osadzonej w latach 30. było rozwijające?

Atanas Valkov: Przedwojenne lata zawsze mnie fascynowały. Ekscytującym dodatkowym elementem były reminiscencje muzyki tanecznej i ulicznej, ale mocnymi akcentami, które bardzo chciałem na nowo przetworzyć, to żydowskie i jazzowe brzmienia – wychowałem się na jazzie i etnicznym graniu, więc było mi to bardzo bliskie. Fuzja muzycznych światów i kultur zawsze jest rozwijająca zarówno dla twórcy, jak i słuchacza. Myślę, że dlatego ta ścieżka stała się tak popularna, pomimo że nie jest łatwa w odbiorze. Posiada również proste melodie oraz etniczność.

Atanas Valkov

Belfer

Czy w trakcie prac nad tymi projektami miałeś kontakt z Jakubem Żulczykiem? Jak wiadomo jest mocno zainteresowany muzyką.

Atanas Valkov: Przy filmie czy serialu pracujesz głównie z reżyserem, który albo ma bardzo konkretną wizję, w którą musisz się jakoś wpasować, albo nie ma konkretnej wizji i oczekuje od kompozytora czegoś, co go zaskoczy. Przy tej współpracy Łukasz Palkowski miał tę pierwszą, ale był też bardzo otwarty na eksperymentalne rozwiązania z mojej strony. Bardzo mnie to ucieszyło, gdyż dało mi to wolność, której kompozytorzy mają mało przy współczesnych produkcjach. Wolność, która zaprocentowała innowacyjną jak na te czasy ścieżką, zresztą wydaną przez Universal Music i zagraną na jubileuszu FMF z orkiestrą oraz miała swoją premierę na jubileuszu FMF z orkiestrą.

To był jeden z pierwszych tak popularnych polskich seriali premium, w którym odważono się zbudować klimat innymi, bardziej niekonwencjonalnymi środkami wyrazu muzycznego. Cieszę się, że osobiście komponowałem wszystkie sceny i odcinki.

Czy praca nad tymi rozbudowanymi projektami – przez tryb premier, czyli rok po roku – była najbardziej intensywną w twoim życiu zawodowym?

Atanas Valkov: To zabawne, ale mam wrażenie, że w pracy kompozytora chyba non stop jest intensywnie, tym bardziej, jeśli kompozytor tak bardzo jak ja kocha też grać na żywo i ćwiczyć na instrumentach. Studiowanie tajników harmonii i rozwój na instrumencie wymaga wielogodzinnych ćwiczeń, a ja nie mogę żyć bez grania. Tak naprawdę dość intensywniej zaczęło się u mnie robić po wygraniu konkursu na Berlinale w roku 2009 i to trwa do dziś. Chyba ostatnio najmocniejszy był rok 2019, gdy pracowałem naraz nad dwoma sezonami muzyki do serialu Pułapka i do gry komputerowej Bloodhunt, a także wybudowaliśmy z moją wspaniałą żoną dom ze studiem nagraniowym w lesie i na Sylwestra się do niego wprowadzaliśmy. Do tej pory zastanawiam się, jak my tego wszystkiego dokonaliśmy w zaledwie 12 miesięcy… Przecież to fizycznie niemożliwe!

Ostatnia rodzina

Na czym polega opracowanie muzyczne i jak się je robi w przypadku takiej produkcji?

Atanas Valkov: Opracowanie muzyczne to adaptacja, nowe aranżacje lub wykonanie już skomponowanej muzyki, a także jej oprawienie, tj. podłożenie przez konsultanta muzycznego muzyki kompozytora pod konkretne sceny. W przypadku mojej pracy przy Ostatniej rodzinie nie każdy wie, że oprócz opracowania muzycznego skomponowałem także autorską ilustrację muzyczną w scenie finałowej filmu – z bardzo zimnym nastrojem i minimalistycznym, puentującym charakterem. Tym bardziej rezonuje z obrazem, gdyż jest to jedyny fragment z muzyką ilustracyjną.

Jeśli chodzi o opracowanie, to jednym z najbardziej wymagających fragmentów filmu była scena ostatniej audycji radiowej Tomka Beksińskiego. Prezentował w niej archiwalne nagranie z filmu Casablanca Maxa Steinera. Niestety nie można było zdobyć praw do użycia, gdyż wszystkie mieli muzycy z orkiestry, którzy w większości już nie żyją. Moje zadanie polegało na stworzeniu idealnej reprodukcji kopii aranżacji tych archiwalnych fragmentów suity w taki sposób, by brzmiała ona jak oryginał z czarnej płyty. Niestety nie było partytury, więc trzeba było odtworzyć muzykę symfoniczną ze słuchu i wyprodukować ją od nowa.

Czy ciężar gatunkowy tej niezwykłej rodziny bywał obciążeniem w trakcie pracy?

Atanas Valkov: Raczej ogromną inspiracją niż obciążeniem, aczkolwiek mrok w sztuce Beksińskiego oraz jego zamiłowanie do klasyki podnosiły poprzeczkę bardzo wysoko.

Fighter

Czy do filmów związanych ze sportami walki trudniej tworzy się muzykę? Choćby z tego względu, że to tematyka, która pojawia się w wielu kasowych hitach i może wydawać się nieco wyeksplorowana.

Atanas Valkov: Paradoksalnie dla mnie jest to prostsze, gdyż w każdej walce jest jakiś naturalny rytm, który trzeba dobrze wyczuć. Ja uwielbiam te rytmy komplikować nie tylko na koncertach, ale także w soundtrackach. To fakt, że kino komercyjne, tak zwane producenckie, jak Fighter rządzi się swoimi prawami i również w muzyce producenci stawiają sobie inne cele i wyzwania niż w kinie artystycznym. To często daje muzyce inne możliwości, inny rozmach oraz inną przestrzeń. Ważną rolę odgrywają też znane piosenki.

Zobacz również
Taylor Swift Kamala Harris

Mój dług

Czy pojawiają się tutaj odwołania do poprzedniego filmu związanego z tą tematyką, czyli kultowego Długu?

Atanas Valkov: To prawda – jest o tej samej brutalnie prawdziwej historii absurdów systemu, aczkolwiek Mój dług jest kontynuacją i opowiada o tym, co działo się dalej w emocjach i w głowie bohatera, już w czasie odsiadki wyroku. Nie ma tu zupełnie nawiązań muzycznych do pierwotnego Długu.

W jaki sposób szukałeś inspiracji do dźwiękowego opowiedzenia tej bardzo trudnej historii?

Atanas Valkov: Bardzo chciałem pokazać poprzez muzykę ludzki pierwiastek skrajnych emocji zarówno mrocznych, jak i ciepło. Sporo eksperymentowałem z wibrafonem oraz wydobywaniem z niego dźwięków jak z kosmosu, zimnych i metalicznych za pomocą smyczka oraz tradycyjnych technik. Wykorzystałem także dilrubę. To indyjski instrument strunowy, na którym gra się smyczkiem jak na skrzypcach. Posiada około 40 strun alikwotowych, które cudnie wpadają w rezonans. Lubię grać na instrumentach, które mają inne przeznaczenie i wydobywać z nich niespotykane brzmienia. Oprócz współczesnych brzmień nagraliśmy też piosenki oraz mocniejsze riffy gitarowe ze Skubasem i Wojciechem Makowskim.

Koncert Cinematic World

Atanas Valkov: Cieszę się, że będą nowe koncerty Cinematic World z muzyką filmową na żywo. Szczególnie że nie są to odgrywane z orkiestrą te same wersje utworów, lecz kompozycje zagrane w kameralnym i nietypowym sekstecie. Jest on złożony z wyjątkowo utalentowanych solistów i improwizatorów. Pojawią się fragmenty muzyki z filmów i seriali w ciekawym instrumentarium oraz moje nigdy wcześniej niepublikowane kompozycje. Wybrałem też utwory z elementami muzyki świata, która jest mi najbliższa. Będzie sporo improwizacji na bazie tematów oraz eksperymentów brzmieniowych. Ponadto koncert będzie też transmitowany w VR 360 jako wirtualne wydarzenie. Tych, którzy pragną najlepszego brzmienia, zapraszam serdecznie do Studia Koncertowego Polskiego Radia im. Witolda Lutosławskiego!

Bilety na wydarzenie znajdziecie tutaj!

Copyright © Going. 2024 • Wszelkie prawa zastrzeżone

Do góry strony