Banan zjedzony, performance zrobiony. Ktoś wsunął słynną pracę!
Sekretarz redakcji Going. MORE. Publikował lub publikuje także na łamach…
Maurizio Cattelan, autor Komika i jeden z największych prowokatorów w świecie sztuki współczesnej, wie o całym zdarzeniu. Włoch nie podjął jednak kroków prawnych przeciwko głodnemu dowcipnisiowi.
– Oryginalność nie istnieje sama w sobie. Jest ewolucją tego, co zostało już wyprodukowane. Polega na zdolności do tworzenia wartości dodanej – mówił artysta w rozmowie z etnografką Sarah Thornton. Z takim przesłaniem od ponad trzech dekad niestrudzenie wskrzesza ducha Marcela Duchampa i innych dadaistów, którzy osadzali przedmioty codziennego użytku w nowym kontekście. W swojej działalności nie stroni też od humoru i kontrowersji. Polska publiczność najlepiej może kojarzyć go z powstałej w 1999 roku rzeźby Dziewiąta godzina. Praca przedstawiała św. Jana Pawła II, ówczesnego papieża, którego przygniótł meteoryt. Kosmiczny odłamek miał symbolizować ogrom trosk spadających na głowę kościoła katolickiego. Wokół prezentacji dzieła w warszawskiej Zachęcie szybko narosło wiele kontrowersji. Wojciech Cejrowski próbował zakryć je prześcieradłem przed wzrokiem ciekawskich gapiów. Halina Nowina-Konopka i Witold Tomczak, konserwatywni posłowie, posunęli się o krok dalej i uszkodzili figurę. Ich bunt stanowił zdecydowany sprzeciw wobec obrazy uczuć religijnych.
Tron lśniący bogactwem
Maurizio Cattelan niedawno sprowokował też mieszkańców Stanów Zjednoczonych. Jego praca z 2016 roku, czyli toaleta wykonana ze szczerego, 18-karatowego złota, nosiła tytuł America. Nie prezentowano jej w osobnej przestrzeni wystawienniczej. Stanęła w jednej z łazienek nowojorskiego Muzeum Guggenheima, choć jej wartość wynosiła nawet 6 milionów złotych. Według włodarzy instytucji bijący po oczach przepych obiektu odwoływał się do politycznej kariery Donalda Trumpa, poprzedniego prezydenta USA. – Estetyka tego „tronu” nie mogłaby bardziej kojarzyć się z nadmiarem jego przedsięwzięć związanych z nieruchomościami czy prywatnymi rezydencjami – pisano w tekście kuratorskim. America trzy lata po tym, gdy ujrzała światło dzienne, została skradziona. Istnieją przypuszczenia, że złoto, z którego ją odlano, uległo już stopieniu.
Najdroższy banan świata
Dziś pochylamy się jednak nad inną, równie szeroko dyskutowaną pracą Włocha. Komik nie godzi w dobre imię religijnego dygnitarza albo polityka-miliardera. Autotematycznie ukazuje jednak, do jakich absurdów może urastać fetyszyzowanie sztuki współczesnej. Trzy egzemplarze dzieła wystawiono do sprzedaży na targach Art Basel Miami Beach w 2019 roku. Ostateczna cena najdroższego z nich wyniosła 120 tysięcy dolarów, choć Cattelan zapłacił za jej stworzenie kilkadziesiąt centów. To bowiem tylko (a może aż?) zwykły banan przyczepiony czarną taśmą do ściany. – Wiedzieliśmy, że podejmujemy ryzyko, nabywając go. Ostatecznie przeczuwamy za to, że ten owoc stanie się ikonicznym obiektem historycznym – wspominali zwycięzcy jednej z licytacji, Billy i Beatrice Coxowie.
Dyrektor artystyczny firmy MUJI z solową wystawą w Poznaniu! Dlaczego warto poznać twórczość Kenyi Hary?
Dzieła poszły pod młotek, artysta otrzymał pieniądze, można się rozejść. Tak potoczyłoby się 95% przypadków, ale tym razem stało się inaczej. Chwilę po licytacji pracą Włocha zainteresował się gruziński performer David Datuna. Mimo braku pozwolenia zerwał ze ściany banana, wówczas będącego jeszcze na ekspozycji, a następnie go zjadł. Cały akt określił mianem The Hungry Art. Głód w tej nazwie oznacza nie tylko poskromienie burczącego brzucha, ale też zaspokojenie wygórowanych potrzeb artystycznych.
Banan zjedzony po raz drugi
Cztery lata po tamtym zdarzeniu doszło do jego nieoczekiwanej powtórki. Tym razem wszystko zdarzyło się w Leeum, Samsung Museum of Art, które znajduje się w Seulu – stolicy Korei Południowej. Do 16 lipca odbywa się tam WE – retrospektywna wystawa Cattelana. Wśród prezentowanych prac nie zabrakło Dziewiątej godziny i jednego z Komików. Tym drugim zainteresował się młodszy naśladowca Davida Datuny, student z tamtejszego Narodowego Uniwersytetu. Noh Huyn-soo także zdjął owoc ze ściany i ochoczo go skonsumował. Następnie przykleił na swoje miejsce pozostałość po dziele – skórkę od banana. Zapytany o to, dlaczego to zrobił, nie snuł wydumanych, konceptualnych teorii. Chłopak przyznał, że po prostu był głodny.
Włoski rzeźbiarz został poinformowany o incydencie, ale podobnie jak w przypadku Gruzina, tak i tym razem machnął ręką na całą sprawę. Postępowania nie wszczęło także samo muzeum. W końcu placówka co dwa dni i tak dokonuje „renowacji” pracy, która polega na wymianie owocu w obawie przed jego zgniciem.
Sekretarz redakcji Going. MORE. Publikował lub publikuje także na łamach „newonce", „NOIZZ", „Czasopisma Ekrany", „Magazynu Kontakt", „Gazety Magnetofonowej" czy „Papaya.Rocks". Mieszka i pracuje w Warszawie.