Choć brzmi nierealnie, to wydarzyło się naprawdę. Brazylijski piosenkarz Ayres Sasaki zmarł od objęcia fana. Co zdarzyło się na tragicznym koncercie?
Śmierć od przytulenia
To miał być koncert jakich wiele. W hotelu Solar, w rodzinnym mieście Salinopolis, występował znany w tamtejszych kręgach brazylijski piosenkarz i gitarzysta Ayres Sasaki. Zgromadzona publika nie spodziewała się, że będzie świadkiem niefortunnej i niezwykle makabrycznej śmierci artysty.
35-letni Sasaki postanowił sprawić radość jednemu z fanów, który podszedł, aby go przytulić. Jak podają niektóre źródła, to właśnie ta rutynowa czynność miała doprowadzić do katastrofalnej w skutkach sytuacji. Słuchacz był bowiem przemoczony do suchej nitki, co spowodowało, że po objęciu piosenkarza ten został porażony prądem przez pobliski kabel. Inne źródła, w tym serwis informacyjny Diario do Para, twierdzą, że muzyk został porażony podczas gry na gitarze. Skutek był jednak jeden – Ayres Sasaki zmarł.
Już wiadomo, czemu na koncercie Taylor Swift w Brazylii zmarła jej fanka
Brazylijski piosenkarz: dochodzenie w toku
Zagadkową śmierć badają policja i prokuratura. W międzyczasie oświadczenie wydał hotel, w którym Sasaki grał. Jesteśmy w pełni oddani zapewnieniu wsparcia jego rodzinie i podjęciu odpowiednich działań. Potwierdzamy nasze zobowiązanie do pełnej współpracy z właściwymi organami w celu wyjaśnienia wydarzeń. W tym trudnym czasie nasze myśli i kondolencje są z rodziną i przyjaciółmi Ayresa Sasakiego – czytamy na Instagramie.
Za wszystkie miłe słowa dziękuje narzeczona Sasakiego, z którą Brazylijczyk zaręczył się zaledwie 11 miesięcy temu. – Chciałabym podziękować za każdą wiadomość pełną uczuć i pocieszenia, za każdą modlitwę w tym trudnym czasie, przez który przechodzimy. Nie udało mi się jeszcze przeczytać wszystkich wiadomości, ale jak poczuję się lepiej, odpowiem na każde. Dziękuję – przekazuje na łamach Istoé Gente.