Czytasz teraz
British Museum szuka zaginionych eksponatów. Brakuje 2000 artefaktów
Kultura

British Museum szuka zaginionych eksponatów. Brakuje 2000 artefaktów

Kamień z wygrawerowaną podobizną młodego wojownika, naszyjnik z zapięciami w kształcie głowy rogatego lwa i rzymski klejnot powstały na cześć bogini Izydy. Te i inne przedmioty przepadły bez śladu.

Całe zamieszanie rozpoczęło się w połowie sierpnia. British Museum, czyli jedno z najczęściej odwiedzanych muzeów na całym świecie, poinformowało o zniknięciu ok. 2 tysięcy przedmiotów ze swojej kolekcji. Żaden z nich nie był wystawiany publicznie. Przechowywano je w magazynach, przede wszystkim w celach archiwizacyjnych i badawczych, dlatego cień podejrzenia padł na jednego z pracowników. – Wezwaliśmy policję, nałożyliśmy środki nadzwyczajne w celu zwiększenia. Przeprowadziliśmy niezależną analizę tego, co się wydarzyło. Wykorzystaliśmy wszelkie dostępne uprawnienia dyscyplinarne, żeby zająć się osobą, którą uznajemy za odpowiedzialną przekonywał na łamach portalu The Guardian członek zarządu placówki, George Osborne. Jej dyrektor, Hartwig Fisher, nazwał sytuację niecodziennym incydentem.

Pokémon w amsterdamskim Muzeum van Gogha? Nie spodziewaliśmy się takiego połączenia, ale z miejsca je pokochaliśmy!

Antyczne zguby

Skradzione artefakty w przeważającej większości są kompaktowych rozmiarów. To choćby rozmaita biżuteria: złote naszyjniki w kształcie węża, klejnoty, pierścionki oraz kolczyki. Zostały wykonane z metali (np. złoto, srebro) oraz kamieni szlachetnych. Datuje się je na późną epokę brązu, a także na okresy hellenistyczne i rzymskie. Świadczą o tym choćby inskrypcje wykonane w powszechnych wówczas językach, a także podobizny bogów i bogiń. Na jednym z zaginionych sardów, czyli okazów półprzezroczystego chalcedonu, wyryto twarze grecko-egipskiego Serapisa oraz egipskiej Izydy. Inne upamiętniały zasłużonych wojowników albo dowódców. Ich stan różni się w zależności od daty stworzenia. Niektóre zachowały się w niemal nienaruszonym stanie. Pozostałe mają wyraźne ślady użytkowania albo uszczerbki.

Jeden ze skradzionych eksponatów w British Museum. Na karmazynowym sardzie wyryto podobizny Serapisa i Izydy

Perełki z pchlego targu

Droga postępowania w podobnych przypadkach jest całkiem prosta. Rzeczoznawcy sporządzają protokół szkód, do akcji wkracza policja i detektywi. British Museum postanowiło pójść o krok dalej i poinformować o całym zdarzeniu opinię publiczną. Często okazywało się bowiem, że skradzione artefakty lądowały na aukcjach lub pchlich targach. Jeden z niderlandzkich kolekcjonerów sztuki, Ittai Gradel, przyznał, że zdarzało mu się je znaleźć na eBayu. Oferowano je po zaniżonych cenach, żeby nie wzbudzić podejrzenia funkcjonariuszy i czujnych historyków sztuki.

Zobacz również
Apple AI

Rzymska złota bransoletka datowana na II-III w. n.e. / British Museum / materiały prasowe

Londyńska placówka w pierwszej kolejności podjęła współpracę z The Art Loss Register. To prywatna baza danych dotyczących skradzionych dzieł sztuki, antyków i przedmiotów kolekcjonerskich. Oprócz wprowadzenia do niej rekordów zaangażowano do pomocy międzynarodową grupę specjalistów. James Ratcliffe, Lynda Albertson i inni eksperci identyfikują zaginione okazy i porównują je do tych, które ostały się w placówce. Dzięki temu na oficjalnej stronie internetowej muzeum pojawiły się zdjęcia poszukiwanych przedmiotów. Każdy, kto widział je w sprzedaży, może zgłosić się na e-mailową infolinię, pomagając tym samym w śledztwie. W taki sposób udało się już odzyskać 60 eksponatów. Dodatkowe 300 powinno wkrótce znaleźć się w posiadaniu instytucji.

Copyright © Going. 2024 • Wszelkie prawa zastrzeżone

Do góry strony