Kolektywny umysł członków redakcji Going. MORE
Calvin Harris po dekadzie pogodził się ze śpiewaniem, a za sprawą Smoke The Pain Away usłyszeliśmy go w country.
Coraz silniejsza dominacja country
Kiedy Beyoncé ogłosiła, że jej kolejny album będzie inspirowany country, internet oszalał. W tym samym czasie Lana Del Rey, znana raczej z melancholijnego indie popu, postanowiła nagrać płytę w Nashville. Jeśli dodamy do tego Post Malone’a, który w 2024 roku wydał krążek F-1 Trillion, na którym gościnnie pojawili się m.in. Tim McGraw, Brad Paisley i Dolly Parton, to mamy dowód na to, że brzmienie banjo przeżywa drugą młodość.
To, że gatunek jest ostatnio u łask, potwierdzają opublikowane w grudniu 2024 dane Luminate. Według nich albumy country zajęły 34 miejsca na liście 200 najlepiej sprzedających się płyt roku. To wzrost o 30 procent w porównaniu z rokiem 2023, który też był dla gatunku świetny – Morgan Wallen, Zach Bryan i Luke Combs królowali przecież na listach przebojów.
Nawet w elektronice country nie jest niczym nowym. Nadal pamiętamy dzień, w którym Avicii wypuścił hit Wake Me Up. Nie da się odmówić mu ogromnego sukcesu komercyjnego, ale jeśli sięgniemy pamięcią do chwil po jego wydaniu, to przypomnimy sobie też towarzyszący premierze ogrom kontrowersji. Wyjadacze elektroniki zarzucali producentowi, że zdradził gatunek, a ortodoksyjni miłośnicy country twierdzili, że zniszczył esencję ich muzyki. Szwed nie był w tym jedyny, bo swoją przygodę z country miał też Diplo. Pod pseudonimem Thomas Wesley Pentz wypuścił aż dwa wydawnictwa, a te spotkały się z mieszanymi opiniami.
Poznaliśmy niepublikowany wcześniej utwór Aviciiego. Są kontrowersje
Smoke The Pain Away: Calvin Harris wraca za mikrofon
Teraz podobną ścieżką za sprawą Smoke The Pain Away zdecydował się pójść Calvin Harris. Najpierw DJ i producent wstawił na Instagrama krótki klip przedstawiający fragment nowego utworu. Harris gra na gitarze akustycznej i po raz pierwszy od 10 lat śpiewa. Swego czasu robił to dosyć często – jego wokal możemy usłyszeć m.in. w Summer, I’m Not Alone czy Feel So Close. Ostatni raz zrobił to w My Way w 2016 roku, ale deklarację zaprzestania śpiewania na żywo dał już w 2010 roku.
– Od teraz będę w trybie DJ-a. Zaprzestałem występów na żywo. Zamierzam bardziej skupić się na produkcji i DJ-owaniu, a zero procent mojego czasu poświęcę śpiewaniu. Będę za to nagrywał z ludźmi, którzy potrafią dobrze śpiewać – prawdziwymi artystami, prawdziwymi wykonawcami – powiedział w rozmowie z Elle.
Słuchacze w komentarzach pod świeżo opublikowanym filmikiem pytają natomiast prześmiewczo: Czy to Calvicii? Nie wiadomo, czy Harris inspirował się twórczością zmarłego kolegi po fachu, ale jak sam twierdzi, nowy projekt to celebracja wolności artystycznej, łącząca wpływy z jego przeszłości z ekscytującymi nowymi dźwiękami.
Kolektywny umysł członków redakcji Going. MORE

