Carpigiani poleca: najciekawsze single ubiegłego tygodnia #4
Co tam panie Carpigiani słychać w nowej muzyczce? Jakie nowe single pojawiły się na radarze?
Już odpowiadam, a w zasadzie już rzucam świeżymi linkami z zeszłego tygodnia. Pięć utworów, wszystkie świetne!
Lanark Artefax – Corra Linn
Lanark wjeżdża na pełnej z futurystycznym, melancholijnym IDM-em/post-clubem z elementami UK bassu. Aphex Twin i Amon Tobin są w szoku.
Doja Cat – Rules
Doja ma wiele twarzy, tym razem wciela się w Kendricka Lamara na psych-soulowym, paakowym bicie. Moim zdaniem wyszło świetnie. A myślę, że wszystko co najlepsze jeszcze przed nią.
Sprawdź naszą selekcję z alternatywnymi koncertami!
Tame Impala – It Might Be Time
Nareszcie jakiś singiel na miarę retromańskiego talentu Kevina Parkera. „It Might Be Time” to ożywczy miks psych-rocka, g-funku i big beatu. Nowa płyta Tame Impala już 14 lutego. To co, będzie kolejny sukces artystyczny?
Kamaal Williams – Strings (ATL)
To może teraz trochę jazzu? Proszę, oto on, taki w funkowym, hanckowsko-riddickowym wydaniu. Zapewniam, że dobrze buja.
Dua Lipa – Don’t Start Now
Dua wrzuca nas w sam środek disco-funkowej imprezy z wyrazistą linią basu. Taneczny bangierek sytuujący się między twórczością Kylie Minogue a Sophie Ellis-Bextor. O taki mainstreamowy pop walczę na Carpigiani.