Czytasz teraz
„To nie tylko zbiór utworów, ale odbicie tego, kim jestem”. Charlotte de Witte zapowiada pierwszą płytę
Muzyka

„To nie tylko zbiór utworów, ale odbicie tego, kim jestem”. Charlotte de Witte zapowiada pierwszą płytę

Charlotte de Witte

Długogrający album Belgijki ukaże się dopiero w listopadzie, za to promujący go singiel The Realm – już w przyszłym tygodniu.

Mimo solidnego stażu scenicznego i wielu osiągnięć na koncie, w tym nagród International Dance Music Awards albo znalezieniu się w rankingu DJ Mag Top 100, Charlotte de Witte wciąż próbuje niektórych rzeczy po raz pierwszy. W ubiegłym roku Belgijka powołała do życia Époque, czyli sublabel swojej wytwórni KNTXT. Wskrzesza nim ducha ojczystych rave’ów z lat 90. – Wykorzystujemy klubowe wspomnienia i estetykę, aby przełożyć kompozycje na unikalne nowe wydania – głosi manifest oficyny.

Push – Universal Nation (Charlotte de Witte Rework) [EPQ001]

Charlotte de Witte. Nie ma nudy za konsoletami

Czołowa postać europejskiego techno eksperymentuje także na polu występów na żywo. W lutym zagrała bezpłatny set dla ponad 12 tysięcy ludzi zgromadzonych w swoim rodzinnym mieście, Gandawie. Poza tym połączyła siły z rodaczką Amelie Lens, grając wspólnie w formule B2B. Seria zimowych występów w gandawskiej Flanders Expo cieszyła się olbrzymim zainteresowaniem. Potwierdziła również, że obu artystkom realnie zależy na tym, o czym wielokrotnie opowiadały w wywiadach – damskiej przyjaźni biorącej górę nad niezdrową konkurencją.

Fragment jednego ze wspólnych setów Charlotte de Witte i Amelie Lens

Podążać za tym, co słuszne

Charlotte de Witte jeszcze w tym roku wyda także… pierwszą długogrającą płytę. Choć świętuje właśnie 15 lat działalności scenicznej, do tej pory poprzestawała na singlach i EP-kach. Nagranie albumu, który trwa więcej niż kilkanaście minut, wprost nazywa dlatego surrealistycznym doświadczeniem. Jak przyznaje, proces zajął jej dużo czasu, bo chciała przemycić do materiału wiele osobistych refleksji.

Wielkanocny rave w katowickim P23? Gwiazdą wieczoru będzie Mahony!

To najbardziej personalny projekt, nad którym dotąd pracowałam. Nie jest zbiorem utworów, tylko odzwierciedleniem tego, kim jestem, skąd pochodzę i co mnie dalej napędza. (…) Każdy dźwięk i każde przejście jest tu celowe. Podążałam za tym, co wydawało mi się słuszne i mnie poruszyło. To właśnie ta autentyczność sprawia, że album jest tak wyjątkowy, surowy, prawdziwy i emocjonalny – przekonuje producentka.

Na płytę zatytułowaną po prostu Charlotte de Witte będziemy musieli poczekać aż do 7 listopada. Pierwszy singiel, The Realm, ujrzy za to światło dzienne już w tym tygodniu. – To zaproszenie. Drzwi do nieznanego, w głąb świata, który roztaczam za pomocą dźwięku – przekonuje w mediach społecznościowych, dzieląc się fragmentem kompozycji. Snippet melodii obiecuje solidną porcję basu i acidowych syntezatorów.

Zobacz również
sanah can you love me

Cieszy nas, że 32-latka to kolejna postać ze świata elektroniki, która decyduje się spróbować swoich sił w niestandardowym dla clubbingu formacie wydawniczym. W końcu to szansa na to, żeby zaprezentować w pełni autorską wypowiedź twórczą i otworzyć się na tych, którzy chcieliby zostać z jej muzyką po całonocnych rave’ach.

Copyright © Going. 2024 • Wszelkie prawa zastrzeżone

Do góry strony