Rap to wciąż pop naszych czasów, ale w tym roku można zauważyć znaczne spadki sprzedażowe wykonawców gatunku. Sytuacją zainteresował się Juicy J, który wystosował apel do kolegów z branży.
Juicy J widzi rapowy kryzys
Rok 2023 nie jest czasem, w którym na listach przebojów króluje rap. Idealnym przykładem jest to, że pierwszym hip-hopowym krążkiem, który znalazł się na pierwszym miejscu, jest album Pink Tape autorstwa Lil Uzi Verta, wydany dopiero w lipcu. Sytuacja staje się jeszcze poważniejsza, kiedy spojrzymy na single, ponieważ rapowe środowisko musiało czekać aż do września, kiedy to Doja Cat wypuściła swoje podbijające listy przebojów Paint the Town Red. Jak można zauważyć, przez ponad pół roku zainteresowanie rapową muzyką stosunkowo spadło.
W kwestii pojawiającego się kryzysu wypowiedział się doświadczony gracz, czyli Juicy J, który nie kryje swojego oburzenia. Artysta na swoich social mediach przedstawił statystyki, które mówią, że sprzedaż rapowej muzyki spadła aż o 40 procent. Muzyk ewidentnie przejął się tymi liczbami, ponieważ zaapelował do wszystkich raperów oraz producentów gatunku o przemyślenie tej sprawy i zastanowienie się nad tym, co można zrobić. Co więcej, zaproponował rapowym artystom wielkie spotkanie, podczas którego usiądą i porozmawiają o przyszłości tworzonej przez nich muzyki.
To nie koniec rapowego imperium
Oczywiście w każdej branży zdarzają się sukcesy oraz porażki i na podstawie jednego badania wyników sprzedażowych nie możemy snuć teorii o upadku rapowej twierdzy. Niemniej jednak wykonawcy powinni zastanowić się, co zrobić, by znów budzić ogromne zainteresowanie publiczności.
Dziennikarze z magazynu Billboard doszukują się źródła problemu w tym, że w ubiegłym roku najważniejsze rapowe ksywy opublikowały swoje albumy. Wobec tego nie można oczekiwać, że kilkanaście miesięcy od wielkich premier spotkamy się z równie dużymi wydawnictwami.
Warto również zwrócić uwagę na fakt, że w tym roku cały świat zwrócony jest w kierunku dwóch kobiet, których kariera nie skupia się raczej na promocji rapowego środowiska. Mowa o Taylor Swift czy Beyonce, które zdecydowanie są królowymi roku 2023. Raczej nie ma jednak co zakładać, że stanie się to czynnikiem, który na zawsze odetnie ich od rapu. Najprawdopodobniej jest to chwilowe zachwianie, które może się zdarzyć.
