Denzel Washington jako Hannibal. Nie wszyscy popierają ten wybór
Sekretarz redakcji Going. MORE. Publikował lub publikuje także na łamach…
Sprzeciw względem decyzji castingowej Antoine’a Fuquy, reżysera nowego widowiska historycznego, wyraziła część Tunezyjczyków. Według nich gotowy film będzie faktograficznym przekłamaniem.
Losy Hannibala, czyli jednego z najwybitniejszych starożytnych wodzów, który brał udział w II wojnie punickiej, to wdzięczny materiał na scenariusz. Potencjał w ich przeniesieniu na duży ekran dostrzeżono już kilka razy. W 2006 roku BBC zrealizowało choćby sytuującego się na przecięciu dokumentu i fabuły Hannibala – największy koszmar Rzymu. Główną rolę zagrał w nim Alexander Siddig. Niemal pięć dekad wcześniej starożytnego dowódcę w swoim filmie ukazali zaś Carlo Ludovico Bragaglia i Edgar G. Ulmer. Teraz nad jego biografią pochylił się Antoine Fuqua.
Znani na pokładzie
O tym, że reżyser Siedmiu wspaniałych, Do utraty sił i Gliniarzy z Brooklynu pracuje nad nowym widowiskiem historycznym, wiadomo już od połowy listopada. – Film omówi kluczowe bitwy, jakie Hannibal prowadził przeciwko Rzymowi podczas II wojny punickiej – głosiła pierwsza zapowiedź filmu. Przy jego realizacji twórca ma do dyspozycji zaplecze doświadczonych producentów i wsparcie ze strony Netfliksa. Scenariusz pisze mu zaś John Logan, zdobywca trzech Oscarów za Gladiatora, Aviatora oraz Hugo i jego wynalazek.
GTA VI wreszcie zapowiedziane oficjalnym zwiastunem. Co uszykowało dla nas Rockstar Games?
W pierwszej depeszy dotyczącej blockbustera padło także nazwisko odtwórcy głównej roli. Antoine Fuqua postawił na aktora, z którym współpracował już wiele razy. Ich drogi skrzyżowały się w Dniu próby, trylogii Bez litości i Siedmiu wspaniałych. Denzel Washington zdawał się być dlatego bezpiecznym i sprawdzonym wyborem. Poza tym Amerykanin niedawno rozpoczął prace nad drugą częścią Gladiatora. Z tematem starożytnego Rzymu jest najpewniej bardzo na bieżąco.
Kultura woke bez refleksji
Trzy tygodnie później okazało się, że nie wszyscy aprobują taką decyzję castingową. Najwięcej głosów sprzeciwu płynie z Tunezji, na terenie której urodził się Hannibal. Tamtejszy francuskojęzyczny serwis informacyjny La Presse opublikował artykuł, którego autor wprost pisze o „przekłamaniu historycznym”. Po sieci krąży petycja nawołująca do zmiany głównego aktora i stanowczych działań ze strony tunezyjskiego Ministerstwa Kultury. Według coraz liczniejszej grupy protestujących Netflix po raz kolejny bezmyślnie propaguje kulturę woke.
Czarna skóra, awantura
Problem tkwi w tym, że Denzel Washington ma ponoć zbyt ciemny odcień skóry jak na aktora, który ma zagrać Hannibala. Historycy co prawda nie są w stanie ustalić tego, jak wyglądał wódz Kartaginy, ale przypuszczają, że był pochodzenia fenickiego (dziś na terenie tych obszarów leżą Liban i Syria). Mógł zatem odznaczać się jaśniejszą karnacją.
Niektórzy tunezyjczycy widzą w takich wyborach próbę przejęcia ich dziedzictwa kulturowego. Jedna z deputowanych tamtejszego parlamentu, Yassine Mami, mówi wprost o tym, że chce „bronić tunezyjskiej tożsamości i wysłuchać reakcji społeczeństwa obywatelskiego”. Podobne głosy dało się usłyszeć wtedy, gdy Kleopatrą w fabularyzowanym serialu dokumentalnym mianowano czarną aktorkę Adele James. Egipskie Ministerstwo Turystyki i Starożytności wprost określiło taką decyzję mianem „falsyfikowania historii”. W sukurs temu stanowisku poszła egiptolożka Monica Hanna. – [Netflix] forsuje afrocentryczną agendę i przywłaszcza przeszłość starożytnego Egiptu, tak jak europocentrycy albo przedstawiciele skrajnej prawicy – grzmiała na antenie CBS News.
Ani Denzel Washington, ani Antoine Fuqua nie odnieśli się jeszcze do stawianych przed nimi zarzutów. Zdaje się jednak, że niezależnie od tego, co powiedzą, jakaś grupa interesów będzie niezadowolona. W końcu zagadnienie wiarygodności historycznej od zawsze stanowiło punkt zapalny licznych antagonizmów.
Sekretarz redakcji Going. MORE. Publikował lub publikuje także na łamach „newonce", „NOIZZ", „Czasopisma Ekrany", „Magazynu Kontakt", „Gazety Magnetofonowej" czy „Papaya.Rocks". Mieszka i pracuje w Warszawie.