DJ Koze zapowiedział nowy album. Nazywa go „kosmicznym rodeo dla synaps”
Sekretarz redakcji Going. MORE. Publikował lub publikuje także na łamach…
Na krążku ślad odcisnęli m.in. Damon Albarn z zespołu Blur, Soap & Skin, Sofia Kourtesis oraz Ada. Utwór z ostatnią z gościń trafił właśnie do sieci.
DJ Koze, który właściwie nazywa się Stefan Kozalla, rozpoczął swoją przygodę z muzykę od hip-hopu. Na początku lat 90., gdy przeprowadził się do Hamburga, współtworzył formację Fischmob. Po jej rozwiązaniu w 1998 roku artysta skoncentrował się na rozwijaniu fascynacji elektroniką. Jako Adolf Noise grał DJ sety i remiksował innych artystów, często w duchu niczym nieskrępowanego eksperymentu i żonglerki gatunkowej. Powołał także do życia orbitujący wokół electro i funku zespół International Pony, a jego kompozycje trafiły do katalogu kolońskiej oficyny Kompakt. Debiut pod właściwym pseudonimem, czyli Kosi Comes Arouns, zaprezentował dwie dekady temu.
DJ Koze: lubiany w branży, lubiany przez słuchaczy
Dziś Kozallę trudno nazwać inaczej niż człowiekiem-instytucją. Opanował do perfekcji połączenie microhouse’u, downtempo i techno w łagodnym wydaniu, niejednokrotnie uzupełniając taki koktajl szczyptą psychodelii. Taki miks zaprezentował na trzech studyjnych albumach, z czego ostatni, Knock Knock, ukazał się w 2017 roku. Nad ich stworzeniem współpracował z topowymi wokalistami: José Gonzálezem, Sophią Kennedy, Matthew Dearem, Apparatem i Róisín Murphy.
Kiedy muzyka elektroniczna spotyka symfoniczną. Posłuchaj, jak brzmi Syntfonia!
Eksplozja elektronicznych kolorów
Ostatnia z wokalistek zaufała mu jeszcze w większym stopniu. To on wyprodukował jej najnowszy krążek Hit Parade. – Pracowaliśmy zdalnie, przez kilka lat, przesyłając sobie różne utwory i pomysły na nie. Studio było w tym przypadku wyimaginowane, rozpięte między Hamburgiem a Londynem. Dla Koze oznaczało to całkowitą wolność i skupienie bez rozpraszania się moją obecnością. Głęboko zanurzył się w sobie. Wierzę, że przez to jego muzyka jest tak żywa, eksplodująca wręcz kolorami – wspominała kooperację piosenkarka.
Nowość na horyzoncie
W 2025 roku nadarzy się kolejna okazja, żeby zanurzyć się w feerii barw roztaczanych przez Niemca. Na 4 kwietnia wyznaczono premierę jego nowego albumu. Music Can Hear Us ukaże się nakładem należącej do artysty wytwórni Pampa Records. Oprawę wizualną wydawnictwa w formie olejnego obrazu przygotowała Gepa Hinrichsen.
Materiał składa się z 15 piosenek trwających łącznie ponad godzinę. Już wcześniej producent zdradził, jak brzmią dwie z nich. To duety z Damonem Albarnem (Pure Love) i Arnimem Teutoburgiem-Weissem & The Düsseldorf Düsterboys (Wie schön du bist) Apetyt na resztę utworów zaostrzyła jeszcze inna gościnka: Unbelieveable z Adą.
Rozpędzony rollercoaster pędzący zygzakiem przez paradę planet. Najmocniejszy legalny narkotyk dostępny obecnie na wolnym rynku. Kosmiczne rodeo dla synaps o niewiarygodnie wysokim stężeniu cudów. Miejsce, o którego istnieniu nie miałeś pojęcia. Takimi czterema barwnymi określeniami Pampa Records zapowiada Music Can Hear Us. Bądźmy szczerzy: trudno oprzeć się takim metaforom!
Sekretarz redakcji Going. MORE. Publikował lub publikuje także na łamach „newonce", „NOIZZ", „Czasopisma Ekrany", „Magazynu Kontakt", „Gazety Magnetofonowej" czy „Papaya.Rocks". Mieszka i pracuje w Warszawie.