Taka zła, że aż dobra. DJ Mandy to wasza nowa ulubiona artystka
Sekretarz redakcji Going. MORE. Publikował lub publikuje także na łamach…
Pompatyczny hymn Stanów Zjednoczonych zestawia z rasowym trapem, a do ogranych melodii dokłada kompletnie niepasujący, hałaśliwy dźwięk klaksonu. Dlaczego TikTok pokochał Amandę Schultz, skoro najwyraźniej nie idzie jej granie?
– Śpiewać każdy może, trochę lepiej lub trochę gorzej. Ale nie o to chodzi, jak co komu wychodzi – deklarował przed 45 laty na Festiwalu Polskiej Piosenki w Opolu Jerzy Stuhr. Dziś, kilka dekad później, aktor mógłby bez trudu dołożyć kolejną zwrotkę dotyczącą DJ-ingu. Dzięki powszechnej dostępności narzędzi do miksowania muzyki i renesansowi kultury klubowej właściwie każdy ma szansę na stanięcie za konsoletami. Darmowe kursy albo płatne warsztaty z profesjonalistami pozwolą postawić pierwsze kroki. Gotowymi setami łatwo podzielić się w mediach społecznościowych, na przykład na SoundCloudzie. Formuła open decs, po którą sięgają rozmaite miejscówki, to zaś okazja do sprawdzenia, jak na Twoją selekcję reaguje publiczność. Właśnie tak rozpoczęła się kariera wielu wiodących graczy.
Na pohybel trendom
Kultura DJ-ska, jak każde powszechne i popularne zjawisko, kryje przy tym wielu tricksterów, którzy chcą iść pod prąd. Wiedzą, że łatwiej byłoby im iść utartą ścieżką, ale wolą zaryzykować. W dobie internetowego ekshibicjonizmu rezygnują z intensywnej promocji albo całkowicie strzegą swojej tożsamości. Nie udzielają wywiadów, grają mało setów, unikają dołączania do dużych wytwórni albo kolektywów. Próbują się odróżnić, bo wiedzą, że konkurencja depcze im po piętach i jest coraz większa.
Ostatnia gościnka The Weeknda. Posłuchaj jej sam!
Do grona takich postaci niedawno dołączyła Amanda Schulz, Amerykanka azjatyckiego pochodzenia. 19-letnia studentka mieszkająca w Kalifornii w sieci jest znana jako DJ Mandy. Głównie nagrywa na TikToku, choć zdarza jej się prowadzić transmisje za pośrednictwem X czy Instagrama. To debiutantka – pierwsze materiały udostępniła na początku sierpnia. W stosunkowo krótkim czasie zdobyła jednak liczne grono obserwujących. Posty komentują jej tysiące internautów, starsi koledzy po fachu oraz duże marki pokroju Windowsa. Skąd takie zasięgi?
Do tańca i różańca
Odpowiedź na to pytanie jest o tyle przewrotna, że DJ Mandy nie należy do mistrzyń konsolety. Użytkownikom TikToka przedstawiła się jako osoba, która dopiero próbuje nauczyć się miksowania. Prosi ich o ocenę postępów i chętnie przyjmuje wszelkie wskazówki. Na razie przejścia nie idą jej zbyt gładko. Balladowe You Belong With Me Taylor Swift nieudolnie zderza z wyrazistym beatem Low Flo Ridy i T-Paina. Deklaruje, że na pogrzebie zagrałaby mashup Amazing Grace i Dynamite Taio Cruza. Wykorzystuje dźwięk klaksonu gdzie się da, szarżuje z BPM-ami, jakby prowadziła rollercoaster, a do tego używa niekoniecznie potrzebnych, kiczowatych efektów. Uznaje przy tym, że w niedalekiej przyszłości będzie wielozadaniowa. Zgłasza gotowość pojawiania się na weselach, proponuje, czego najlepiej słuchać po rozstaniu, na imprezach i do niezobowiązującego odpoczynku. A, i nie zapomnijmy o najważniejszym. DM for bookings – zaprasza do kontaktu niczym jej koledzy z branży.
Pokerowa twarz
DJ Mandy jest przy tym śmiertelnie poważna. Na twarzy ma wymalowane całkowite skupienie, nawet wtedy, gdy jej selekcja skręca w absurdalnym kierunku (Nasz ulubiony przykład? Mashup pompatycznego hymnu Stanów Zjednoczonych z trapowym evergreenem!). Właśnie dlatego tiktokowi komentatorzy podzielili się na dwa obozy. Spora grupa uważa, że Amanda od samego początku świadomie wchodzi w rolę nieudolnej DJ-ki. Popełnianie tylu błędów i łamanie ustalonych zasad wymaga bowiem wielu umiejętności. Ta frakcja internautów z subtelną dozą ironii dopinguje influencerkę do dalszego działania. To tak wspaniałe, że aż się popłakałam. Jak mogę zabookować Cię na chrzest mojego syna? Dawaj na główną scenę Coachelli.
Nie dla mansplainingu
Są też i tacy, którzy chcą za wszelką cenę pouczyć DJ Mandy. Oczywiście, nie robią tego nieproszeni – w końcu tiktokerka zadeklarowała, że przyjmie dobre rady. Niektórzy otwarcie się jednak z niej śmieją i sugerują, że powinna dłużej ćwiczyć, zanim zacznie udostępniać jakiekolwiek materiały. – Nauczcie się przyjmować żarty, ale w możliwie jak najmilszy sposób. Nie musicie mansplainować, jak to robić dobrze. Doskonale wszystko rozumiem – przyznała w rozmowie z portalem Insider. Amanda – być może nieświadomie – wywołała swoją aktywnością dyskusję na temat tego, jak powinniśmy podchodzić do debiutantów próbujących wypłynąć na szerokie wody. W końcu każdy kiedyś zaczynał.
Sekretarz redakcji Going. MORE. Publikował lub publikuje także na łamach „newonce", „NOIZZ", „Czasopisma Ekrany", „Magazynu Kontakt", „Gazety Magnetofonowej" czy „Papaya.Rocks". Mieszka i pracuje w Warszawie.