Jim Jarmusch nagrodzony w Wenecji! Jego „Father Mother Sister Brother” wkrótce zobaczymy w Polsce
W nowym filmie amerykańskiego reżysera grają m.in. Cate Blanchett, Vicky Krieps, Tom Waits i Charlotte Rampling. Premiera Father Mother Sister Brother w Stanach Zjednoczonych w Boże Narodzenie, zaś nad Wisłą – w przyszłym roku.
W sobotę oficjalnie zamknięto 82. Międzynarodowy Festiwal Filmowy w Wenecji, poza Cannes, Berlinem, Toronto i Sundance zaliczany do najważniejszych imprez orbitujących wokół X muzy. Na Lido tradycyjnie zjechała śmietanka towarzyska współczesnego kina. Swoje nowe dzieła zaprezentowali m.in. Yorgos Lanthimos, Guillermo del Toro, Kathryn Bigelow, Noah Baumbach i Luca Guadagnino. Całe wydarzenie La grazią, czyli opowieścią o fikcyjnym prezydencie Włoch, Mariano de Santisie, otworzył zaś Paolo Sorrentino.
Zacięta walka o Złotego Lwa
Najwięcej emocji tradycyjnie kotłowało się wokół Konkursu Głównego. O tym, kto pójdzie śladem ubiegłorocznego zwycięzcy, Pedro Almódóvara (W pokoju obok), zdecydowało jury pod przewodnictwem reżysera Alexandra Payne’a (Przesilenie zimowe, Bezdroża). Krytycy zgromadzeni w Lido długo myśleli, że Złoty Lew trafi do Kaouther Ben Hani, reżyserki The Voice of Hind Rajab. Przywitany 22-minutowymi owacjami film to opowieść o 5-letniej Palestynce która zginęła w wyniku ludobójstwa Izraela w Strefie Gazy. Przyznanie mu głównej nagrody stanowiłoby nie tylko docenienie zasług artystycznych Tunezyjki, ale i wymowną deklarację polityczną.
Kaouther Ben Hania ostatecznie zdobyła Wielką Nagrodę Jury, czyli drugie co do ważności wyróżnienie. To najbardziej pożądane, czyli wspomnianego Złotego Lwa, zgarnął za to nestor amerykańskiego kina niezależnego, Jim Jarmusch. Reżyser nie krył zaskoczenia i wzruszenia otrzymaną statuetką. Choć zadebiutował już na początku lat 80. Nieustającymi wakacjami, w ciągu 45-letniej kariery nie triumfował na żadnym festiwalu z tzw. wielkiej piątki. – Nas wszystkich, którzy kręcą filmy, nie motywuje rywalizacja. Ale ten niespodziewany zaszczyt to coś, co naprawdę doceniam – przekonywał ze sceny twórca.
Iga Lis zadebiutowała dokumentem Bałtyk. Oto 5 powodów, dla których warto zobaczyć ten film
Father Mother Sister Brother. O czym opowiada produkcja?
Jarmusch zachwycił jurorów komediodramatem Father Mother Sister Brother, który jest jego pierwszym filmem od czasu Truposze nie umierają (2019). Nowość ma formułę antologii i w ramach niej poznamy trzy splatające się historie. Dotyczą relacji, jakie dorosłe już rodzeństwo utrzymuje ze sobą i ze swoimi rodzicami. Wszystkie opowieści toczą się we współczesności, za to w innych regionach: północno-wschodnich Stanach Zjednoczonych, Dublinie oraz Paryżu.
– To rodzaj antyfabularnego filmu, którego subtelny, stonowany styl został tak skonstruowany, żeby skumulować drobne detale niczym kwiaty starannie ułożone w trzech misternych kompozycjach – mówi w oficjalnym oświadczeniu reżyser. W tym samym komunikacie dodaje, że efekt końcowy nie wypadłby tak przekonująco bez wsparcia swoich stałych współpracowników: autorów zdjęć Federicka Elmesa i Yoricka Le Saux oraz montażysty Affonso Gonçalvesa.
Father Mother Sister Brother. Obsada i data premiery
W Father Mother Sister Brother zobaczymy m.in. Cate Blanchett, Vicky Krieps, Adama Drivera, Mayim Bialik, Toma Waitsa i Charlotte Rampling. Film trafi do amerykańskich kin jako swoisty prezent bożonarodzeniowy – stanie się to bowiem 24 grudnia. Widzowie nad Wisłą zobaczą go chwilę później, w pierwszej połowie przyszłego roku. Polską dystrybucją nowości, podobnie jak w przypadku całego katalogu dzieł Jima Jarmuscha, zajmuje się Gutek Film.
