Hilary Duff wraca do muzyki po dekadzie przerwy! O comebacku opowie w serialu dokumentalnym
Redaktor naczelny Going. MORE. Publikował lub publikuje także na łamach…
Ostatni album studyjny eks-gwiazdy Disneya, Breathe In. Breathe Out., ukazał się w 2015 roku. Wszystko wskazuje na to, że wkrótce poznamy jego następcę.
Kariera muzyczna Hilary Duff rozpoczęła się w 2002 roku, gdy była już świetnie znana dzięki tytułowej roli w coming-of-age’owym serialu Lizzie McGuire produkcji Disney Channel. Amerykanka, która zamarzyła o karierze wokalistki, obserwując poczynania swojej starszej siostry Haylie, zadebiutowała dość ostrożnie. Swoją dyskografię otworzyła albumem Santa Claus Lane zawierającym covery popularnych piosenek świątecznych, w tym Jingle Bell Rock i Last Christmas. Dopiero później, po podpisaniu kontraktu z Hollywood Records, odważyła się skomponować autorskie utwory. Trafiły na płytę Metamorphosis, która zdobyła czterokrotną platynę i wspięła się na szczyt zestawienia Billboard 200.
Hilary Duff. Intensywny start i długi odpoczynek
Zachęcona sukcesem właściwego, autorskiego debiutu (ostatecznie trudno takowym nazwać kompilację bożonarodzeniową) Hilary Duff wydała jeszcze trzy płyty: Hilary Duff (2004), Dignity (2007) i Breathe In. Breathe Out (2015). Po premierze ostatniego z krążków rozpoczęła się jej długa przerwa od muzyki. Zawiesiła ją tylko dwa razy, żeby wypuścić covery piosenek Little Lies Fleetwood Mac i Never Let You Go Third Eye Blind. Drugi numer zreinterpretowała wraz z André Allenem Anjosem, producentem znanym jako RAC.
Odpoczynek od muzyki nie oznaczał, że artystka zupełnie usunęła się w cień. Wręcz przeciwnie – w ostatnich latach miała ręce pełne roboty. Występowała w filmach i serialach (Sharon Tate, The Bachelor, Jak poznałam twojego ojca). Prowadziła wraz ze swoim mężem, Matthew Komą, działalność filantropijną, a sama często poruszała w mediach temat ubóstwa menstruacyjnego. Napisała także bestsellerową książkę dla dzieci, zaprojektowała zaadresowaną do nich kolekcję kapsułową i rozwijała markę zapachów do domu Below 60°.
Hugh Jackman i Kate Hudson jako małżeństwo rozkochane w Neilu Diamondzie. Mamy zwiastun Song Sung Blue
Nadchodzą zmiany
W napiętym grafiku Hilary czegoś jednak brakowało. Tą rzeczą okazała się właśnie muzyka, jakby w myśl powiedzenia, że kto raz stanie na scenie, ten już nigdy o niej nie zapomni. Pierwszy sygnał wskazujący na to, że znów chwyci za mikrofon, wokalistka nadała na Instagramie. Zrobiła to w 22. rocznicę wydania Metamorphosis.
– Zaczynałam coś, nie mając pojęcia, że będzie to miało tak wielki wpływ na życie innych ludzi i na moje własne. Chociaż patrząc wstecz, uważam, że ten album nie ma takiej głębi emocjonalnej, jakiej szukam dzisiaj, wiem, że 14/15-letnia ja wierzyła w każde zapisane tam słowo. (…) Mimo że to dla mnie odległe wspomnienia, dziękuję za to, że pojawiliście się wtedy w moim życiu – podziękowała swoim fanom, kończąc post enigmatycznym stwierdzeniem ciąg dalszy nastąpi.
Po kilku dniach okazało się, że nie była to przypadkowo rzucona deklaracja. Wczoraj Hilary Duff potwierdziła za pośrednictwem tej samej platformy, że pracuje nad nową muzyką. Przypieczętowała to kontraktem z renomowaną wytwórnią Atlantic Records. Poza tym opowie o swoim powrocie do muzyki w nowym serialu dokumentalnym, który reżyseruje Sam Wrench, twórca A Nonsense Christmas with Sabrina Carpenter i Taylor Swift: The Eras Tour. – Fani będą kibicować artystce, gdy ona spróbuje pogodzić ze sobą życie rodzinne, nagrywanie nowych utworów i przygotowania do pierwszego od dekady występu na żywo – przeczytamy w zapowiedzi formatu. Czekamy i na seans, i na pierwsze single!
Redaktor naczelny Going. MORE. Publikował lub publikuje także na łamach „newonce", „NOIZZ", „Czasopisma Ekrany", „Magazynu Kontakt", „Gazety Magnetofonowej" czy „Papaya.Rocks". Mieszka i pracuje w Warszawie.

