James Hetfield w hołdzie dla frontmana Motörhead. Zrobił dziarę… z jego prochami
Lider Metalliki, James Hetfield, postanowił upamiętnić swojego przyjaciela, Lemmy’ego Kilmistera. Zrobił w tym celu tatuaż. Jest on… Cóż, wyjątkowy.
Trudne początki długiej znajomości
Nie od dziś wiadomo, że członkowie Metalliki, w tym James Hetfield, i Lemmy Kilmister byli dobrymi kumplami. Ich wspólna droga zaczęła się w połowie lat 80., kiedy to będący wielkim fanem Motörhead Lars Ulrich prowadził fanklub zespołu. Pierwsze spotkanie obu panów zagościło w ich pamięci na długo. Jak wspomina Kilmister, młody Ulrich przesadził z ilością wypitych drinków i… zwymiotował w pokoju tego pierwszego. Lepszego początku przyjaźni nie można sobie wyobrazić.
Później ścieżki obu zespołów łączyły się jeszcze wiele razy – Ulrich uważa, że w ciągu 20 lat nastąpiło to 20 lat 50 lub nawet 100 razy. To Motörhead był inspiracją do powstania Metalliki. To Metallica dała (legendarny już występ) na 50. urodzinach Kilmistera, przebierając się przy tym za solenizanta i grając covery jego piosenek, a później, już na serio, zrobiła własne aranżacje takich kawałków jak Overkill, Damage Case czy Stone Dead Forever.
Alice Cooper jako… skamielina? Niezwykły okaz nazwano na cześć artysty
Nagły brak
Nic więc dziwnego, że śmierć Lemmy’ego poruszyła twórców Nothing Else Matters. – Byłem bardzo strapiony, kiedy odszedł – powiedział później James Hetfield. – Wyobrażałem go sobie jako posąg nieśmiertelnego człowieka. Kiedy zmarł, przeraziłem się. »Gdzie jest teraz nasz kapitan?«. Był dla nas ojcem chrzestnym. Nie ma wątpliwości, że bez niego nie byłoby Metalliki. Kiedy był w pobliżu, po prostu czułeś, że wszystko będzie dobrze.
Muzycy niejednokrotnie składali hołd swojemu guru. Rok po jego odejściu wydali utwór Murder One, upamiętniając legendę w tekście i teledysku. W 2019 opublikowali na Twitterze/X fragment filmiku, w którym wspominali 2009 i wspólny wykon Too Late Too Late w Nashville. W 2024 roku Hetfield przeszedł jednak samego siebie i… zrobił tatuaż zawierający prochy swojego kolegi.
James Hetfield: pamiątka na zawsze
Tatuaż na środkowym palcu jest z pewnością oryginalnym sposobem na wyrażenie czci. James Hetfield zdecydował się na ten krok i właśnie pochwalił się na Instagramie nową dziarą, przedstawiającą karciany symbol pik w czymś na kształt żelaznego krzyża (wcześniej mogliśmy go zobaczyć na jego gitarach).
– Ukłon w stronę mojego przyjaciela i inspiracji, pana Lemmy’ego Kilmistera. Bez niego NIE byłoby Metalliki – pisze na Instagramie Hetfield, dodając, że atrament użyty do zrobienia tatuażu został wymieszany ze szczyptą prochów kremacyjnych, łaskawie mu podarowanych. I tak przyjaźń trwa…