Ralph Fiennes kontra tajemnice Watykanu. W filmie „Konklawe” wybiera papieża
Sekretarz redakcji Going. MORE. Publikował lub publikuje także na łamach…
Głowy Kościoła nie wyznacza się na co dzień. Być może dlatego ten proces wzbudza tyle emocji, a nad jego niejawnością unosi się tajemnica intrygująca reżyserów.
Robert Harris, brytyjski pisarz i komentator polityczny, ma w swoim dorobku zarówno literaturę faktu, jak i fikcję. Obie te odnogi jego twórczości łączy jedno – orbitują wokół zaistniałych zdarzeń historycznych. Dzięki sprawnemu warsztatowi faktograficznemu i lekkiemu pióru autor umie dawkować napięcie i sprawić, że czytelnik momentalnie przenosi się w czasie. Tak opowiadał już m.in. o sprawie Dreyfusa, złamaniu szyfru Enigma oraz konferencji monachijskiej, która umocniła pozycję III Rzeszy. Zdarzyło mu się także cofnąć jeszcze dalej, aż do czasów starożytnego Rzymu.
Kamil Rekosz projektuje książki dla największych polskich wydawnictw. Sprawdźcie, czego słucha w wolnym czasie!
Intrygi kościelnej elity
W 2016 roku Harris wyobraził sobie, jak wyglądałoby potencjalne konklawe po nagłej śmierci poprzedniego papieża. Brytyjczyk spędził wiele czasu na zgłębianiu historii procederu i tajemnic Watykanu. Ich opis mocno udramatyzował: wyborowi głowy Kościoła, któremu przewodniczy kardynał Jacopo Lomeli, towarzyszą intrygi i wewnętrzne dylematy. Powieść przyjęto z dużym zaciekawieniem, zwłaszcza że w podobnym czasie zaczęły ukazywać się inne książki demaskujące katolickich hierarchów. Dziś znów będzie miała swoje pięć minut, bo na jej podstawie zrealizowano właśnie film.
Ucieczka z pola bitwy
Konklawe na podstawie scenariusza Petera Straughana wyreżyserował Edward Berger. W środowisku filmowym jest obecny już od końca lat 90., ale dopiero niedawno zyskał międzynarodowy rozgłos. Uznanie i cztery Oscary przyniosła mu adaptacja antywojennej powieści Na Zachodzie bez zmian Ericha Marii Remarque. Jak wyznał w rozmowie z magazynem Vanity Fair, ochoczo zanurkował w świecie kościelnych dostojników, żeby urozmaicić swoją pracę. – Chciałem uciec od bezładu i ogromu pola bitwy, jednocześnie skupiając się na czymś bardzo zagęszczonym – przekonuje.
U Bergera kardynał przewodniczący konklawe nosi inne nazwisko, ale zmaga się z tymi samymi problemami. Thomas Bellini orientuje się, że w obradach uczestniczą dwie zwaśnione strony, których reprezentanci mają wiele za uszami. Poza tym na sali pojawia się niejaki Benitez, niegdysiejszy współpracownik zmarłego papieża. To, co ma do powiedzenia, może całkowicie zmienić zasady gry.
Konklawe: film o dojściu do prawdy
Główną rolę w thrillerze zagrał Ralph Fiennes. Na potrzeby roli aktor przyswoił podstawy języka włoskiego i łaciny. – Chciał być superdokładny. Był dumny nie tylko z tego, ale również ze swojego rzemiosła. Usiłował dojść do prawdy – chwalił swojego współpracownika Berger. Poza Brytyjczykiem na dużym ekranie zobaczymy m.in. Stanleya Tucci, Johna Lithgowa, Isabellę Rossellini oraz Luciana Msamatiego.
Światowa premiera Konklawe odbyła się pod koniec sierpnia na Telluride Film Festival. Produkcja zebrała tam dość entuzjastyczne recenzje. Chwalono przede wszystkim reżyserię Bergera oraz rolę Fiennesa, któremu niektórzy wróżą nawet nominację do Oscara. Czy to peany na wyrost, czy też twórca Na Zachodzie bez zmian rzeczywiście sprawnie zekranizował prozę Harrisa? Polscy widzowie przekonają się o tym 8 listopada dzięki Monolith Films.
Sekretarz redakcji Going. MORE. Publikował lub publikuje także na łamach „newonce", „NOIZZ", „Czasopisma Ekrany", „Magazynu Kontakt", „Gazety Magnetofonowej" czy „Papaya.Rocks". Mieszka i pracuje w Warszawie.