Czytasz teraz
Lanek i jego „Extravaganza” – wybieramy najlepsze momenty albumu
Muzyka

Lanek i jego „Extravaganza” – wybieramy najlepsze momenty albumu

lanek

Co się stanie, kiedy postawisz jednego z najlepszych producentów w Polsce przed mikrofonem? Extravaganza.

Lanek to producencka ekstraklasa albo i sama La Liga. Na jego podkładach zwrotki kładli najlepsi i najwięksi w Polsce. Autor Extravaganzy udowadniał wielokrotnie, że potrafi wyczuwać trendy jak mało kto. Dowoził nie tylko trapowe czy drillowe bangery, ale również klasyczne boombapowe petardy. Decyzja o wypróbowaniu swoich wokalnych talentów była nieco zaskakująca, ale obserwując rozwój jego kariery można się jej było w sumie spodziewać. Lanek to perfekcjonista i człowiek orkiestra, a ci, jak wiemy, mają to do siebie, że potrafią dowozić.

POWIEM CI to W TWARZ

Pachnie oj pachnie Kanye Westem, ale jeśli już się na kimś wzorować, to najlepiej na tych najbardziej kreatywnych. Wokalny sampel w tle tworzy ciekawy background dla nawijki Lanka, a przy tym wcale jej nie zakłóca. Czuć, że mamy do czynienia z człowiekiem, który o dźwiękach wie wszystko. Sprawność w operowaniu częstotliwościami, znajdowaniu przestrzeni na wokal i konkretne dźwięki jest tu naprawdę imponująca.

Lanek nie boi się odważnego szafowania swoim głosu, czego efektem jest przyjemny dla ucha śpiew. Kinny Zimmer zapewnia z kolei dawkę solidnie przerapowanych zwrotek w klasycznym stylu. Monumentalny aranż może momentami sprawiać wrażenie lekkiej przesady, ale broni swoją jakością. W kawałkach Lanka nie ma miejsca na przypadki i tu mamy tego dowód.

SBM zjadło polską scenę i czeka na dokładkę

5K

5K dowodzi, że gatunkowe ramy nic dla Lanka nie znaczą. Jeśli POWIEM CI to W TWARZ budzi skojarzenia z Westem, to pierwsza część 5K może przywodzić na myśl twórczość Pharella Williamsa czy Tylera, The Creator. Sprytnie wpasowane gitarowe akcenty świetnie współgrają z grooviastą i mocno dynamiczną perkusją. Rytm bitu wymusza na Lanku płynne i gęsto utkane sylabami rapowanie, z którym radzi sobie bardzo dobrze. Kamil nie byłby jednak sobą, gdyby nie wplótł w to wszystko zaskakującej zmiany podkładu w połowie i triumfalnego outro. Nice one.

ZEMSTA DZIKUSA

Agresywny Lanek, to fajny Lanek. Nieprzypadkowo wybrana na singiel ZEMSTA DZIKUSA wyróżnia się na tle reszty kawałków konsekwencją i brakiem ozdobników. Numer buja za sprawą mięsistego bitu i ciekawie przesterowanego wokalu Lanka. To dowód na to, że oszczędność może momentami działać na korzyść. Z drugiej strony nawet przy tej okazji dostajemy jakieś trzy czy cztery różne flow Lanka. Wachlarz wokalnych umiejętności tego człowieka naprawdę robi wrażenie.

Zobacz również
Doja Cat

NOWY ŚWIAT

Wspominałem coś o boombapie? Cięcie sampli również Lankowi nie straszne. NOWY ŚWIAT uderza w melancholijny ton i urzeka swoim chwytliwym motywem. Mocny realtalk w tekście dodaje całości powagi. Wokal Lanka wspomagany autotjunem pasuje do tego instrumentalnego bitu jak ulał. Stara czy nowa szkoła? Po co wybierać, skoro można pogodzić obie.

MILION GWIAZD

Tak solidnego elektronicznego akcentu w polskim rapowym kawałku nie było chyba nigdy. Refren MILIONA GWIAZD przenosi nas do klipu Blinded By The Lights tyle, że zamiast flegmatycznego rapowania Mike’a Skinnera i powolnego bitu, dostajemy łamiący kark house. Cieszy bardzo fajna gościnka Fukaja, który odnalazł się na rzadkich werblach i przypomniał o swoim wielkim potencjale. Jeśli ktoś kwestionował zasadność przypięcia Lankowi etykietki eklektycznego, to po usłyszeniu tego kawałka musi uderzyć się w pierś. Szkoda, że nie dostaliśmy więcej tak odważnych wycieczek w klubowe klimaty. Może to pomysł na EP-kę?

Poszłam na SBM FFestival. Niczego nie żałuję

Copyright © Going. 2024 • Wszelkie prawa zastrzeżone

Do góry strony