Jesteście ciekawi, kto z niedawnego, podsumowującego ostatnie cztery tygodnie na Carpigiani notowania przeszedł do grudniowego finału roku?
Indie-rockowy, zapatrzony w lata dziewięćdziesiąte zespół Kwiaty, powracający z niebytu, 2stepowy Pezet, electro-popowy duet Ala Zastary, trapowy Panda Bear i jesieniarska Zsela. Była super zabawa w tym miesiącu, zapraszam do głosowania na nową pulę kawałków na moim fanpage’u. Dozo!
Kwiaty – Koniec Wakacji
Jeśli koniec wakacji, to tylko z Kwiatami i ich najntisową retromanią. W moim odczuciu największym plusem tej kompozycji jest eksplozywny, pixiesowy refren. Zdecydowanie można się przy nim wyszaleć.
Pezet – Magenta
Zapuszczałem nowego Pezeta z pewnymi nadziejami (niespełnionymi), bo to artysta, który był dla mnie niezwykle ważny, gdy miałem naście lat. Pamiętam, że w chwilach kryzysowych mocno utożsamiałem się z utworem “W branży”. Ale nie jestem dawno już w takim nastroju, zwłaszcza dziś. Może dlatego tak bardzo podoba mi się 2-stepowa, rozrywkowa “Magenta”, mimo tego, że to jedynie kolejna wariacja na temat przeboju Robin S. “Show Me Love”. Tylko o co chodzi z tym fetyszem różowych włosów w kolorze bubblegum?
Ala Zastary – Ciemną Stroną
Artystyczny, nokturnowy electro-pop czerpiący inspiracje z twórczości Juana MacLeana i Junior Boys. Doskonałe granie, które w idealnym świecie byłoby bardziej popularne niż muzyka The Dumplings. Chociaż na Carpigiani sprawcie, żeby Ala i Kuba poczuli się jak pierwszoplanowe gwiazdy, bo mocno na to zasługują.
Panda Bear – playing the long game
Kurde, czy to jakiś Yung Lean? W tym momencie Panda zupełnie mnie zaskoczył i wyjechał z nośnym, niezwykle oryginalnym cloud-trapem. Lennox dawno nie wypuścił czegoś tak świeżego, jaram się jak zły. To co, teraz kolabo z Cartim?
Zsela – Earlier Days
Obserwujcie fanpage Carpigiani oraz profil Wojtka Sawickiego na Instagramie i wypatrujcie kolejnych notowań!
