Czytasz teraz
Bajki Disneya, pluggnb Bambi i hyperpop. Lotta o debiutanckim singlu
Muzyka

Bajki Disneya, pluggnb Bambi i hyperpop. Lotta o debiutanckim singlu

Lotta

Karolina Pielesiak, współtworząca przez dekadę duet Szparagi, zaczęła działać pod ksywką Lotta, by pokazać, jak brzmi polski hyperpop. Porozmawialiśmy z nią nie tylko o pierwszym singlu nowa żona.

Ponowny debiut

Lotta: Wolałabym traktować Nową żonę jako mój debiut. SzpaRAP był tylko zabawą formą bez większego przygotowania i przemyślenia. Mimo że dzięki temu wiele się nauczyłam, to prawdziwa praktyka przyszła dopiero później. Przez wiele miesięcy ćwiczyłam pisanie tekstów i szukałam odpowiedniego gatunku muzycznego. Traktowałam to jak terapię, bo po pandemii nie byłam w najlepszej formie psychicznej. Napisałam wiele numerów rapowych. W końcu razem z Mateuszem Misiakiem ze studia Domofonia, który od początku był dla mnie wielkim wsparciem, wpadliśmy na hyperpop i to on pochłonął nas na długie godziny.

Rap jako baza

Lotta: Zakochałam się w rapowaniu od pierwszej próby. Mam dziecinny, wysoki głos, który na konkursach wokalnych był moim kompleksem. Inne dziewczyny mogły śpiewać mocne rockowe piosenki, a ja co najwyżej piosenki z bajek Disneya. Kiedy odkryłam, że dzięki mojej dykcji i rytmice potrafię naprawdę szybko nawijać – oszalałam. W momencie odkrycia hyperpopu wiedziałam, że mój wokal jak z kreskówki to najlepsze, co mogło mnie spotkać. Wykorzystałam to, pracując na autotunie i tu chciałabym obalić mit, że jest on dla ludzi, którzy nie potrafią śpiewać. Autotune to instrument jak każdy inny, który musisz opanować swoim głosem. I tak staram się go traktować.

Lubicie piosenki z bajek Disneya? Spodoba wam się ten koncert!

Wyjątkowość hyperpopu

Lotta: Kiedy pierwszy raz usłyszałam numer Midwxsta Trying, to poczułam motylki w brzuchu. Wypaczone basy wybrzmiewające z głośników zaczęły rezonować w moim ciele. Coś podobnego czułam jako dziecko na występach filharmonii w szkole muzycznej podczas koncertów instrumentów dętych. Tak jakby moje ciało stawało się pudłem rezonansowym dla tych dźwięków i wibrowało razem z nimi. Po przesłuchaniu numeru pomyślałam: ja chcę jeszcze raz i przepadłam. Myślę, że właśnie o to chodzi w hyperpopie – ta muzyka ma cię pobudzić i wprowadzić w surrealistyczny trans. A 16-bitowe dziwaczne dźwięki jeszcze bardziej dokładają do pieca. Dzięki temu czujesz muzykę całym swoim ciałem. Właśnie taki efekt chciałabym dać moim słuchaczom. Dołożyłam do tego moje teksty, którymi chce opowiadać o tym, co dzieje się w mojej głowie. W końcu, bo tego zawsze mi brakowało.

Trudności w pisaniu pod hyperpop

Lotta: Na początku duże, dlatego pisałam pod kompozycje akordów albo przekładałam gotowe teksty na te bity i szukałam odpowiedniego flow. Z numeru na numer stawało się to łatwiejsze, ale wciąż ciężko jest pisać, kiedy uderza w ciebie tyle brzmień naraz. Szczególnie kiedy chcesz, żeby te teksty rzeczywiście o czymś opowiadały. Właściwie mamy skończoną EP-kę, ale chciałabym nagrać jeszcze kilka numerów, żeby pokazać moim słuchaczom jak najwięcej twarzy hyperpopu. Może nawet zrobi się z tego LP, kto wie! Póki co skupiam się na singlach i dalszym tworzeniu w studiu. Zobaczymy, co przyniesie czas.

Tekst pierwszego singla

Lotta: Każdy mój tekst jest o mnie. Cała EP-ka będzie rozwodzeniem się nad różnymi etapami życia współczesnej kobiety. Ja naprawdę jestem fatalną panią domu, codziennie mogłabym jeść makaron z sosem pomidorowym i serem, ale staram się być najlepszą partnerką dla mojego chłopaka, wspierać go i kochać. Myślę, że wiele dziewczyn nie odnajduje się w roli idealnej pani domu, ale nie oznacza to, że jesteśmy gorszymi kobietami. Razem z moim partnerem nie przypisujemy sobie żadnych ról społecznych – jedynym wymaganiem jest bycie dla siebie, kiedy tego potrzebujemy. A, i pierścionka jeszcze nie dostałam jakby co!

Współpraca z Fantomem przy singlu

Lotta: Właściwie tylko kupiłam od niego bit. To amerykański producent, który sprzedaje swoją muzykę w sieci. To właśnie bity stanowiły najtrudniejszy element procesu twórczego, bo właściwie nikt znany mi w Polsce nie robi hyperpopu. Na początku próbowałam tworzyć kompozycje z beatmakerami, ale tylko jedna osoba rozumiała, o co mi chodzi, zresztą zrobiliśmy kilka numerów na tę EP-kę. Zaczęłam więc przekopywać internet i selekcjonować najfajniejsze brzmienia. Znalazłam kilku twórców z różnych stron świata i nawiązałam z nimi współprace. To świeży gatunek, w większości tworzą go młodzi i to w nich pokładam nadzieję na przyszłe collaby. Ale mogliby się odezwać, bo dziennie przesłuchuję ponad 200 bitów czasem wątpliwej jakości. Powoli robi się ciężko.

Zobacz również
fejkowe streamy

UwU music na świecie i w Polsce

Lotta: Kojarzę te brzmienia i myślę, że mój pierwszy singiel może się w nie wpisywać. Co do Polski, to Bambi zaczęła bawić się brzmieniami pluggnb i podoba mi się to, czekam na więcej numerów od niej. Jestem też ciekawa, co jeszcze po rozstaniu z Żabsonem wyda Young Leosia – czy również pójdzie śladami swojej podopiecznej, czy zaskoczy nas jakimś nowym brzmieniem w solowym numerze. Twórczość Marie znam najmniej, ale kojarzy mi się z piosenkami aktorskimi. Ma fajne, kolorowe klipy. Cieszę się, że na scenie jest coraz więcej kobiet i liczę na jakieś fajne collaby. Właśnie z takich połączeń powstają najfajniejsze rzeczy.

Hyperpop w wydaniu koncertowym

Lotta: Trochę się boję, jak wybrzmią te basy na głośnikach koncertowych, ale miałam już okazję zagrać jeden swój utwór na scenie festiwalu hiphopowego w Sławie. Zebrałam bardzo pozytywne opinie, więc chyba nie będzie tak źle. Mój wymarzony koncert to festiwal, rozgrzana publiczność rezonująca z szybkim tempem hyperpopu. Pod sceną pogo. Ja skaczę w tłum, który mnie łapie i niesie w rytmie uroczych brzmień. Z koncertu każdy wychodzi przebodźcowany, ale z uśmiechem na twarzy, a rano czuje zakwasy. Tak to widzę kiedy zamykam oczy przed snem.

Przeczytaj więcej o UwU rapie, który może być nowym movementem!

Copyright © Going. 2024 • Wszelkie prawa zastrzeżone

Do góry strony