„Lećcie dłużej, a nie szybciej”. Marlon Hoffstadt nawołuje do rozwagi na rave’ach
Gwiazda berlińskiej elektroniki niedawno wystąpiła na australijskim Wildlands Festival. Zaistniałe tam zdarzenia skłoniły producenta do wielu przemyśleń.
Mój typ melanżu to takie tańczone. Rąk pełna sala przez noc i przez dobę. Pod tymi słowami Szklanek Young Leosi mogłoby się podpisać wielu żywiołowych DJ-ów z różnych stron świata. Marlon Hoffstadt aka DJ Daddy Trance zdecydowanie zalicza się do tej grupy. Artysta ma już za sobą ponad dekadę aktywności twórczej, ale ostatnio wrzucił wyższy bieg. Z łagodnego melodic house’u i downtempo skręcił w stronę nieporównywalnie większych BPM-ów. Dziś, zgodnie ze swoim pseudonimem, stawia na trance, electro, eurodance oraz inne elektroniczne style z przełomu milenijnego. Takimi inspiracjami wstrzelił się w obowiązujące trendy i zdobywa coraz większą popularność. Nagrywa utwory z innymi znanymi wykonawcami (Tommy Genesis, Crybaby, FISHER), występuje na festiwalach o międzynarodowej skali i jest regularnym gościem cyklu Boiler Room.
Marlon Hoffstadt: dlaczego przerwał granie?
Na uważniejsze przyjrzenie się muzycznemu dorobkowi berlińskiego DJ-a z wąsem przyjdzie jeszcze czas. Dziś przywołujemy zaś jego wypowiedź, której udzielił po występie na Wildlands Festival w australijskim Perth. Za konsoletami stanął tam m.in. u boku wspomnianego FISHERA, duetu Chase & Status, Ice Spice czy Tinashe. Tak eklektyczny i żywiołowy line-up sprzyjał beztroskiej zabawie. Okazało się jednak, że niektórzy imprezowicze zbyt mocno odpięli wrotki.
Na powyższym nagraniu słychać, jak Niemiec w pewnym momencie wyłącza muzykę i sięga po mikrofon. – Jakkolwiek bardzo was wszystkich kocham, a granie dla was jest niesamowite, z tego miejsca wygląda to na wielką awanturę – ocenił chaos panujący wśród publiczności. – I to wcale nie jest komplement. Napijcie się wody, uważajcie na siebie i spróbujcie trochę wyluzować – dodał. Dopiero gdy tłum trochę się uspokoił, wrócił do swojej selekcji.
Od ambientu, przez jazz, aż po lo-fi hip-hop. Wybieramy najlepsze płyty elektroniczne z 2024 roku!
Bezpiecznie na parkiecie
Już po wylocie z Australii Marlon Hoffstadt zdecydował się ponownie odnieść do sytuacji, która przydarzyła się w Perth. Na instagramowym, niedostępnym już do wglądu story zaapelował uczestników elektronicznych imprez o zdrowy rozsądek. – Rzeczą, którą zauważyłem na wszystkich festiwalach, jest duża liczba mdlejących ludzi. Wiem, że pójście w tango i branie narkotyków to dobra zabawa, sam tego doświadczyłem. Myślę jednak, że trzeba podjąć kilka kroków, żeby wszyscy czuli się bezpieczniej na parkiecie – uznaje. Poznanie własnych granic, uważanie na siebie nawzajem i kontrolowanie spożycia niedozwolonych substancji to trzy czynności, na które każe zwrócić szczególną uwagę. Przypomina też o regularnym nawodnieniu.
Niemiec podkreśla, że spokój zachowany przez imprezowiczów wpływa także na jego komfort pracy. – Nie bawi mnie, gdy widzę ludzi mdlejących podczas moich setów, których musi wynosić ochrona. Nie chcę też ściszać muzyki tylko dlatego, że ktoś pośrodku nie może wydostać się z tłumu. Dlatego proponuję: róbcie odrobinę mniej. Lećcie dłużej, a nie szybciej, nie wiem… Po prostu uważajcie, bo czasami może być niebezpiecznie – ostrzega. Słowa Tatusia Trance’u warto wziąć do serca w nadchodzącym roku.
