Mata przyzwyczaił nas do tego, że jego plany wykraczają daleko poza bycie wyłącznie znanym polskim raperem. Takiego dowodu raczej jednak nikt się nie spodziewał.
Nowe role i stare problemy
W ostatnich dniach Mata co rusz zaskakuje słuchaczy swoimi kolejnymi decyzjami. Prawdę mówiąc, nie wiemy nawet, od czego zacząć, ale spróbujmy. 24 maja gruchnęła informacja, że premiera albumu <33 (zapowiadana na 26. dzień wspomnianego miesiąca) została przełożona na bliżej nieokreśloną datę w 2023 roku. Choć powstało sporo domysłów, to wiemy już, że naprawdę chodzi o obsuwę znaną też jako piąty element hip-hopu. Okazało się też, że Polskie Gospodarstwo Wodne Wody Polskie nie wydało zgody na imprezę na Poniatówce (27 maja).
W ramach rekompensaty za wydłużający się czas oczekiwania na materiał raper poinformował fanów, że zamierza zorganizować 14 lipca w Warszawie swoje urodziny, podczas których wyjaśni zaistniałą sytuację. Wiemy już również, że ten event będzie swoistą rozgrzewką przed SBM FFestivalem, gdzie wcieli się w dyrektora artystycznego pierwszego dnia, odpowiadając zarówno za line-up, jak i atrakcje towarzyszące przedsięwzięciu.
Mata wystąpi na SBM FFestivalu w podwójnej roli. Tu znajdziecie wejściówki!
Amerykański, brytyjski, a może europejski sen?
Jeśli jeszcze nie przesłuchaliście najnowszego utworu, który wydał Mata, może wam się wydawać, że żartujemy z pseudonimem, jaki mógłby teraz przyjąć. Ale nie, to refleksja płynąca z odsłuchu. M to kawałek nagrany po angielsku i kojarzący się z emocjonalnymi, posmutniałymi dokonaniami Kanyego Westa z końca pierwszej dekady XXI wieku. Trackowi wyprodukowanemu przez Mikołaja Vargasa, Szymona Cybulskiego, Szymona Frąckowiaka i samego zainteresowanego towarzyszy dopracowany klip, co do którego nie mamy wątpliwości – za kilka miesięcy będzie konkurować o najważniejsze laury w nagrodach teledyskowych.
Końcówka i numeru, i obrazka otwiera pole do interpretacji. Nagle bit się zmienia, reprezentant SBM Label zaczyna rapować po polsku oraz wciela się za pomocą założenia kominiarki z serwetki w swoje kolejne alter ego, czyli Polaka GBP. To właśnie pod tą ksywą wystąpił w Wielkiej Brytanii na festiwalu showcase’owym, więc wygląda na to, że ta postać będzie miała jeszcze sporo do zrobienia w branży muzycznej. Pytanie tylko: czy tej polskiej, czy może zagranicznej?
Kolektywny umysł członków redakcji Going. MORE