Rave dla niemowląt. Płyta Grahama Smytha odzwierciedla noc na imprezie
Album Music For Babies To Rave And Sleep To wypełnia lukę na rynku muzyki dziecięcej, ale spodoba się nie tylko najmłodszym.
KREAM, Korolova, a może Victoria z Måneskin? Każda impreza z cyklu ARK jest godna uwagi!
Dla dzieci i dla dorosłych
W artykułach-poradnikach można przeczytać, że niemowlętom najlepiej puszczać muzykę klasyczną albo biały szum. Ważne, by były to dźwięki łagodne i spokojne, dlatego elektronika, zwłaszcza klubowa, wydaje się nieodpowiednia. A jednak muzyk, DJ i prezenter radiowy Graham Smyth postanowił zaryzykować. Irlandczyk ze wsparciem wytwórni Practise Music właśnie zadebiutował albumem Music For Babies To Rave And Sleep To. Opierając się na badaniach naukowych i rozmowach z psychologami dziecięcymi, jak wyjaśnił w rozmowie z District Magazine, zdecydował się na – co zresztą sugeruje tytuł projektu – intensywniejsze tempa. Niemowlęta zwykle mają bowiem o połowę szybsze tętno spoczynkowe od dorosłych.
Album podzielony jest na dwie części. W pierwszej słyszymy zabawkowy fortepian, a w drugiej – kalimbę. Obie stanowią ścieżki dźwiękowe zarówno do szaleństwa, jak i wyciszenia się oraz snu. Jak zapewnia artysta, wykorzystanie sprawdzonych struktur kołysanek, które są używane od setek lat, w połączeniu z nowoczesnymi technikami produkcji sprawia, że słuchanie tej płyty jest równie przyjemne dla dorosłych, jak i dla dzieci.
Music For Babies To Rave And Sleep To. Trochę impreza, a trochę spanko
Celem projektu jest zapoznanie dzieci z różnymi aspektami muzyki elektronicznej: od budowania napięcia aż po szczytową fazę rave’u, a następnie przejście do fazy odpoczynku. Tak więc to, że płyta odzwierciedla noc spędzoną na imprezowaniu, jest zamierzone. Do stworzenia takiego materiału Grahama Smytha zainspirowały narodziny dziecka jego siostry. Artysta chciał dzielić się z nim muzyką, a przy okazji dostrzegł lukę na rynku.
Music For Babies To Rave And Sleep To ukazało się 5 września. Premierę zapowiadały dwa single odpowiednio reprezentujące dwie strony albumu. To utwór w stylu rave ze strony A (Toy Pianonono (For Raving), a dla kontrastu – przywodzące na myśl mistrzów ambientu takich jak Hiroshi Yoshimura i Brian Eno Kalimbarama (For Sleeping). To zresztą do twórczości drugiego z muzyków, który wydał m.in. Music for Films czy Music for Airports, Smyth nawiązał w tytule całego krążka.
