Czytasz
#7 Muzyczny feed: badamy płytowe premiery tygodnia

#7 Muzyczny feed: badamy płytowe premiery tygodnia

Playboi Carti, mat. promocyjne

Przyglądamy się uważnie jednej z najważniejszych rapowych premier w USA z poprzedniego roku. Poza tym, sprawdzamy gdzie i z kim melanżuje Michał Wiśniewski.

Początek stycznia jest szczególnym okresem. Artyści nie wypuszczają z reguły nowych albumów na przełomie nowego i starego roku, stąd pula nowych płyt jest mocno ograniczona. Wracamy więc do wydawnictw, które pojawiły się pod koniec 2020, abyście mieli pewność, że nic nie umknęło Waszej uwadze.

Playboi Carti | Whole Lotta Red

Przebieg kariery rapera z Atlanty powinien być obowiązkowym przewodnikiem dla aspirujących kolegów i koleżanek po fachu. Carti ma wszystko, co niezbędne do tego, by móc zaliczyć go do grona najważniejszych postaci w rapowym światku. Oczywiście, kluczowym elementem jest tu jego wielka twórcza wyobraźnia i wyczucie estetyki. Członek A$AP MOB ma bez wątpienia świetne ucho do bitów, co nie jest wcale tak oczywiste, nawet jeśli ma się do dyspozycji topowych producentów. Wysmakowane podkłady to połowa sukcesu, ale źle dobrane flow może zepsuć nawet te najlepsze. I właśnie tu objawia się najmocniejszy atut Playboi Cartiego – autor Die Lit jest kreatorem pokroju Young Thuga. Co ciekawe, jego styl zdaje się być przy tym syntezą najistotniejszych trapowych trendów z przeszłości: można odnaleźć tu echa Gucci Mane’a, Lil Wayne’a czy Future’a. O wybitności tej mieszanki świadczy jednak autorski twist i odwaga Cartiego, który nie boi się nawet najbardziej skrajnych eksperymentów.

Whole Lotta Red zawiera w sobie wszystkie wspomniane komponenty. Nie pamiętam ostatniego rapowego albumu, który byłby tak odkrywczy brzmieniowo (choć Lil Uzi Vert był w ubiegłym roku blisko). Dobór sampli i sposób ich wykorzystania to zupełnie inny level. W sieci krążyła plotka, że materiał był gotowy na długo przed premierą, a za obsuwę odpowiadała konieczność uzyskania praw do jednego z zapożyczonych fragmentów. Trzeba przyznać, że ta nieustępliwość zdecydowanie się opłaciła. Wykorzystanie utworu Bon Ivera w F33L Lik3 Dyin to popis geniuszu ocierający się o to, co DJ Dahi zrobił z kawałkiem Beach House w Money Trees. Przy czym znowu, odbiór tych bitów byłby zupełnie inny, gdyby Carti nie posiadał bezdennego worka pełnego patentów. Jestem przekonany, że Whole Lotta Red będzie w przyszłości traktowane niczym Yeezus czy Barter 6 – i bardzo dobrze, bo totalnie na to zasługuje.

Sprawdź też

Kukon | Ogrody Mixtape 2

O Quebo można powiedzieć wiele złego, nie wszystkie jego PR-owe akcje zasługują na aprobatę, ale nie zmienia to tego, że czasem trafia w 10. Czy klip Kukona z epickim melanżem, na którym możemy znaleźć Michała Wiśniewskiego stałby się viralem gdyby nie Que? Może, wątpie, raczej nie. W każdym razie, track powstał w takim składzie, w jakim powstał i to nie tak, że Kukonowi nie należy się props. Gospodarz przewinął świetną, klimatyczną zwrotkę i fajnie, że ten kawałek odbije się szerokim echem. Swoją drogą, jakieś 10/15 lat temu tego typu mixtape byłby zaledwie jednym z wielu podobnych podziemnych wydawnictw. Dziś, z powodu deficytu na takie brzmienie, urasta on do rangi całkiem solidnego materiału. Co nie zmienia faktu, że 20 kawałków jest lekkim przegięciem i nie ułatwia Kukonowi uniknięcia przynudzania i zapętlania. Przy okazji, czy w 2021 polscy (i nie tylko) raperzy mogą w końcu przestać rzucać w wersach dzi***mi i cwelami? Bardzo proszę…

Copyright © Going. 2021 • Wszelkie prawa zastrzeżone