Entuzjastka tanecznej improwizacji, współtwórczyni spotkań ruchowych Powitańce. Reprezentantka największej mniejszości…
Szaman, wizjoner czy alchemik, łączący dorobek ekwadorskiego folkloru ze europejskimi lo-beatami? W przypadku Nicoli Cruz nie ma złych odpowiedzi. Posmakujcie tropikalnych smaczków i łapcie promyki jego twórczości.
Nicola Cruz to także, a w sumie przede wszystkim DJ i producent pochodzenia francusko-ekwadorskiego. Cechy charakterystyczne? Łączenie dźwięków tradycyjnych analogowych instrumentów południowoamerykańskich ze współczesną elektroniką tj. downtempo, muzyka basowa i transowa. Znaki szczególne? Zapętlony rytm. Sam twórca mówi o swoje muzyce: andyjski step. Idźmy zatem tym tropem:
1. Espiritu de Proteccion
Na rozgrzewkę Espiritu de Proteccion. Okadź się duchem ochronnym jak palo santo. Już po pierwszej, no może drugiej nutce, twoje ciało podaje się rytmicznej pulsacji, która łączy Cię ze wszystkimi wokoło w plemiennym tańcu. Pojawiający się nagle głos łaskocze kręgosłup od kości ogonowej aż po szyszynkę. Nicola przejął kontrolę nad Twoim ciałem. Już nie ma odwrotu.
2. Tzantza
Tzantza – nie dajcie się zwieść, że to tylko taniec. Tytuł tego traczka jest bezpośrednim nawiązaniem do rytuału Indian Jivaro (czyt. Sziwaro) – tsantsa. Jeśli ma być to taniec, to tylko z odcięta głową wroga. Taniec zwycięzcy. Wrażliwsze osoby proszone są o przeskoczenie do kolejnego akapitu. Żeby to była tylko odcięta głowa! Jest ona pozbawiona skóry razem z włosami, usta i powieki są zszyte, mózg wygotowany i wypełniony gorącymi kamieniami z piaskiem. Wierzono, że to pomaga w zatrzymaniu kosmicznej energii. Indianie przekazywali ją hodowanym zwierzętom i plonom. Tym sposobem zabezpieczali się też przed zemstą ducha ofiary. Gdzieś w tajnych zakamarkach swoich zbiorów, Muzeum Etnograficzne w Warszawie trzyma takie dwie głowy, ale ze względów etycznych nie są one wystawiane.
3. ÌFÉ – House of Love (Nicola Cruz Remix)
Ten remix w niepodrabialnym stylu Nicoli to swoista modlitwa, coś jak nasze Aniele boże, stróżu mój… Kto nie zna hiszpańskiego, temu podpowiemy, że słowa piosenki są prośbą o ochronę magiczną przed wampirami, wężami, wznoszoną hen hen aż do Jowisza. Kolejny przykład tego jak ludyczne wierzenia i mity inspirują artystę.
4. Siku
Tytuł piosenki i całego albumu wydanego w 2019 roku pochodzi od nazwy andyjskiego instrumentu dętego. Już sama budowa z dwóch uzupełniających się części symbolizuje połączenie współczesnej elektroniki z organicznymi dźwiękami przodków. Takie małe mistyczne pierdolnięcie.
5. Cumbia del ovido, czyli cumbia zapomnienia
Na koniec wracamy do korzeni i debiutanckiego albumu Nicoli, Prender el Alma (z hiszpańskiego – rozpal duszę). W rytm 4/4 tradycyjnej latynoamerykańskiej cumbii przemierzamy andyjskie stepy. To wydawnictwo z 2015 roku pomogło Nicoli stać się wiodącym producentem afrolatynowskich brzmień. Jego muzyka wciąż jest trudna do jednoznacznej klasyfikacji. Może być określana jako tropical bass, tribal tropica, folktronica, andian beats, subtropique. Przy okazji polecam audycje Basy Tropikalne, która co tydzień eksploruje całe spektrum gatunku.
Nicola Cruz zabiera wszystkich chętnych na pokład la tanza de vison w najbliższą sobotę. Wszystkie bilety są już wyprzedane.
Nicola Cruz w Polsce
Entuzjastka tanecznej improwizacji, współtwórczyni spotkań ruchowych Powitańce. Reprezentantka największej mniejszości świata - leworęcznych.