Słucham hip-hopu odkąd pamiętam. Do tego doszło zamiłowanie do humoru…
Dzisiaj – z okazji zbliżającego się święta Halloween – proponuję dla Was listę upiornych i niepokojących utworów rapowych nagranych przez reprezentantów naszej sceny.
Rap, jak to już z nim bywa, potrafi odnaleźć się w każdej możliwej stylistyce. Nie powinien więc dziwić fakt, że polubił się także z mrokiem i strachem. Najbardziej rozpoznawalnym i charakterystycznym raperem robiącym rap zakrawający o turpizm i wszelaką, mrożącą krew w żyłach psychodelę jest oczywiście Słoń, ale to nie o nim jest ten tekst.
BDF
Choćbym się uparł, i tak muszę trochę o Słoniu w tym tekście powspominać. Nie dość, że sam jest bezsprzecznie twarzą tej stylistyki, to zdołał jeszcze wytrenować pod swoim szyldem innych raperów, którzy ją powielają. BDF – Brain Dead Familia – to wytwórnia i brand Słonia, który zrzesza artystów z podobnie mroczną zajawą na horror rapy.
Floral Bugs – Leatherface
Czy można było otworzyć tę topkę inaczej, niż utworem inspirowanym serią horrorów „Piła?!” Leatherface to 100% sok z Florala Bugsa – mrocznego, często odrzucającego i przerażającego artysty, którego estetyka mocno się wyróżnia na tle reszty sceny. Słuchając tego traczka, wyobrażam sobie dumnego Słonia, który cieszy się, że Floral Bugs trafił właśnie pod jego skrzydła.
Opał – Od*****alala mi
Opał to drugi wychowanek BDF, bardziej zahaczający o tematy psychozy i problemów wewnętrznych. Poza bardzo barwną, ciężką liryką, tekst tego kawałka jest po prostu również świetnie poskładany pod względem technicznym. Jeżeli tematyka załamania psychicznego nie przyprawi Was o ciarki, to zrobi to grad rymów z pierwszej zwrotki.
Trzeci Wymiar – Paranoje
Uwielbiam przeskakiwać w moich wyliczankach z młodych kotów do dinozaurów. Pozwala to podkreślić, że wszystkie rapy – niezależnie z jakiej epoki pochodzą – poruszają te same motywy. W Paranojach zgadza się wszystko – wszyscy trzej arcymistrzowie pióra z 3W trzymają wysoki poziom metafor, nawiązań i przekmin, a psychodeliczny bit Creona narzuca klimat totalnego obłędu. Perełka.
Karian – Ciary (feat. Bonson)
Ten track reprezentanta Hashashins pochodzi z płyty pod tytułem Uwaga, tu straszy!, więc chyba nietrudno domyślić, w jakiej estetyce jest osadzony. Karian i Bonson ukazują w Ciarach miasto nocą, jako miejsce pełne tragicznych wydarzeń i traumatycznych widoków. To chyba najbardziej elektroniczny instrumental z całego zestawienia, wprowadzający uczucie kompletnego osaczenia i opresji.
Kleszcz x Kopruch x Opał – Potwory
Wiem, że ponownie przewija się przez ten tekst Opał, jednak ten track zamieszczam szczególnie dla dwóch pozostałych raperów – Kleszcza i Koprucha. Obaj panowie genialnie odnaleźli się we wzbudzającym lęk tracku, w którym uwalniają potwory ze swojego dzieciństwa (i nie tylko). Traumy, które każdy przeżywa w młodości są w tym utworze spotęgowane i skondensowane do granic możliwości. Mocna rzecz.
Deys – Mały Sklep
Odejdźmy na chwilę od dynamicznych, dających po uszach bitach i pochylmy się nad bardzo niepozorną, spokojną perełką należącą do Deysa. Mały Sklep to nic innego, jak historia opowiadana z perspektywy kogoś, kto prowadzi sklep dla samobójców. Deys podjął się tego tematu biorąc na siebie całą ciężkość i kontrowersyjność, jaką niesie ze sobą ten motyw. Rezultatem jest bardzo chłodny, wręcz mrożący krew w żyłach utwór o odbieraniu sobie życia na różne sposoby – pozycja prawdopodobnie nie dla każdego.
Piotr Cartman – Zaufanie
Z horrorową, posępną atmosferą – co nie jest żadnym zaskoczeniem – polubił się również trap. Piotr Cartman jest idealnym przykładem, jak przenieść melancholię i mizantropię na cykacze. Zaufanie to track, który puszczasz na full volume w aucie w pochmurny, nieudany dzień, żeby całkowicie odpłynąć w mroczne refleksje.
Bonus RPK – OPOWIEŚCI Z KRYPTY ft. Quebonafide, Borixon, Kizo
Najbardziej szokujący miszmasz styli z dzisiejszego tekstu. Bardzo chciałbym poznać kulisy ogarniania przez Bonusa RPK takiej ekipy na jednym kawałku. Mamy tu jego uliczną nawijkę, Borixona z Kizo oraz Quebonafide w wampirzej stylistyce. Pomysł, który nie mógł się udać, a totalnie się udał. Wiele wersów wszystkich panów z tego pół-strasznego, pół-komediowego pastiszu przeszło już do legendy. Gdy słucha się Opowieści z Krypty, czuć, że nie wszystko się tu zgrywa, ale to nie przeszkadza w odbiorze tego szalonego odpału wszystkich czterech raperów.
Słucham hip-hopu odkąd pamiętam. Do tego doszło zamiłowanie do humoru internetowego - i tak powstał Raportażysta. Cała ta memiczna otoczka to tylko część mojej działalności - chcę również uderzać w poważniejszą publicystykę i znajdować w rapach bardziej wartościowe treści. Ostatnimi czasy doskonale odnajduję się także w tematach przyrodniczych i ekologicznych.