Bez pomocnika profesora Kędziora nie byłoby „Znachora”. Nody Beats opowiedział nam o sobie
Redaktor naczelny magazynu Going. MORE, współpracownik tygodnika Polityka i kwartalnika…
Nody Beats zaistniał już wcześniej, lecz właśnie przeżył kolejny ważny moment w karierze producenta muzycznego. Dzięki nam poznacie go lepiej.
Nody Beats o sobie
Jestem Nody, co czyta się N-o-d-y, a nie, jak myśli większość ludzi, Nodi. Ile mam lat? Powiem tak: już nie małolat, jeszcze nie zgred. Obecnie mieszkam w Warszawie i dbam o swoją prywatność, ale marzę o tym, by zamieszkać w Trójmieście. Kocham morze i plażę.
Momentem przełomowym w mojej karierze był pierwszy legal z Jodą na płycie Ogarniente, czyli track Daj mi żyć. Ten ważny moment mnie uskrzydlił – nabrałem pewności siebie i odwagi, by wysyłać muzykę do coraz większych graczy. Zdecydowanie najlepszym i największym przeżyciem był numer Na cały świat Sokoła, w którym na feacie byli Quebonafide i Pezet. To był prawdziwy jackpot! Dodatkowo ten bit to collab z DAWQ’s i Shuko, a tego drugiego pana chyba nie muszę nikomu przedstawiać.
Rozwijam się powoli, ale konsekwentnie, idąc w kierunku swoich marzeń. Koncentruję się na naszym rynku muzycznym, ale mam też zagraniczne epizody. Sprzedałem sporo muzyki na BeatStarsie do Niemiec i USA, ale nie chodziło o mainstreamowych graczy.
Współpraca z KęKę
Pisałem do Piotrka bardzo długo, wysyłałem mu linki do bitów. Chyba dwa lata się do niego dobijałem, może nawet trzy. Nie poddawałem się i wierzyłem, że pewnego dnia odczyta wiadomość, po czym sprawdzi moje produkcje. W tej drodze trzeba być cierpliwym – i to bardzo. Dlatego też tak niewielu ją wytrzymuje i sobie odpuszcza…
Najpierw powstał bit. Wysłałem paczkę i niebawem dostałem głosówkę, że już pod niego pisze i żebym go dla niego zarezerwował. Szczerze? Prawie wyskoczyłem z kapci, bo nie spodziewałem się, że wybierze akurat ten. To jest właśnie ta magia w muzyce, którą kocham najbardziej i która mnie nakręca i motywuję najbardziej. Ta nieprzewidywalność. Najlepsze było to, że zrobiłem tę produkcję jednym tchem. Nie miałem żadnych blokad ani problemów z doborem instrumentów, bębnów itd. Dlatego ten podkład jest dla mnie tak wyjątkowy i długo czekał w szufladzie na odpowiedniego, godnego gracza.
W jakich okolicznościach go stworzyłem? To był początek wakacji i piękny poranek przy kawie. Miałem bardzo dobry nastrój i wenę. Często wstaję wcześnie rano i pijąc kawę, gram sobie na klawiszach. Buduję bazę akordów i jeżeli spodoba mi się coś, to to rozbudowuje. Naszła mnie ochota na coś orientalnego, ale chciałem to zrobić w moim stylu… No i zrobiłem. Jak usiadłem do komputera o 6:00 rano, to bit był skończony o 21:00. Już z miksem i masteringiem.
Ostatecznie nie spotkaliśmy się w studiu, wszystko odbyło się całkowicie przez internet i telefon. Ale któregoś dnia będę zapraszał raperów do mojego studia i będziemy gotować na żywo, aż zrobimy numer. Czy się zakumplowaliśmy? Chyba trochę tak, jednak przez łącza ciężko nawiązać relację. Piotrek to konkretny facet – wymagający i dokładny. Wiele się nauczyłem dzięki tej współpracy, za co jestem mu dozgonnie wdzięczny.
Praca i hobby
Jeszcze nie jestem na etapie tak wysokich zarobków, bym nie musiał pracować poza domem. Ale powolutku, wszystko w swoim czasie. Jestem cierpliwy i konsekwentny. Muzyka jest dla mnie pasją i miłością. To połowa mojego życia, odzwierciedla moją osobowość. Pozwala mi się spełniać i realizować artystycznie. Dzięki niej mogę się uzewnętrzniać. Pobudza moją wrażliwość, poszerza horyzonty, perspektywy, sposób patrzenia na świat i odczuwania go.
Dziś wiem, że gdybym przestał tworzyć, nie byłbym tym samym człowiekiem. Dlatego uważam, że warto odnaleźć w sobie pasję i ją rozwijać, bo któregoś dnia może się okazać, że ta przerodzi się w coś wielkiego i będzie przynosić ogromne korzyści. Nie tylko finansowe. Przede wszystkim staniesz się szczęśliwym człowiekiem, który kocha swoją pracę i się w niej realizuję. Tego wszystkim życzę.
Lutosław Granat porozmawiał tylko z nami. Jak jeden z szefów Bolta zrobił bit dla Sokoła?
Redaktor naczelny magazynu Going. MORE, współpracownik tygodnika Polityka i kwartalnika ZAiKS Wiadomości, a także rapowa głowa. W przeszłości dziennikarz prasowy magazynów Playboy, Esquire i CKM czy redaktor muzyczny newonce.