PETA krytykuje film „Nosferatu” Roberta Eggersa. Poszło o szczury
W jednej ze scen wyczekiwanego horroru reżyser wykorzystał pięć tysięcy gryzoni, które według niego wywołały pandemię dżumy dymieniczej. Aktywiści uważają, że to ukazanie zwierząt w złym świetle.
Robert Eggers do tej pory prezentował w pełni autorskie filmy: Czarownicę. Bajkę ludową z Nowej Anglii, The Lighthouse i Wikinga. Dwa lata po premierze tego ostatniego Amerykanin debiutuje w świecie remake’ów. Światło dzienne wreszcie ujrzy jego wariacja na temat Nosferatu – symfonii grozy Friedricha Wilhelma Murnaua. Twórcę początkowo onieśmielał kultowy status horroru nazywanego niekiedy szczytowym osiągnięciem niemieckiego ekspresjonizmu. – To całkiem brzydkie, bluźniercze, egotyczne, że filmowiec taki jak ja chce podjąć się tego wyzwania. Naprawdę planowałem trochę zaczekać, ale tak potoczył się los – mówił jeszcze na początku procesu produkcyjnego.
Nosferatu: film z nadziejami na Oscara
Pierwszy publiczny pokaz Nosferatu, w którym grają m.in. Bill Skarsgård, Nicholas Hoult i Lily Rose-Depp, odbył się kilka dni temu. Oficjalna premiera zaś już za moment: amerykańscy widzowie zobaczą film od 25 grudnia, polscy zaś od 21 lutego. Oczekiwania odbiorców są duże. Eggers mimo stosunkowo krótkiego stażu pracy zdołał udowodnić, że doskonale umie roztaczać atmosferę grozy na dużym ekranie. Nadzieje wzbudzają też osoby, które zaprosił do współpracy. Poza wspomnianymi aktorami to autor zdjęć Jarin Blaschke (The Lighthouse, Pukając do drzwi) i kompozytor Robin Carolan (Wiking).
Ekranowa przemoc wobec zwierząt
W ostatnich dniach o dziele Eggersa jest jednak głośniej z bynajmniej nieartystycznych powodów. Remake’iem horroru zainteresowała się People for the Ethical Treatment of Animals (PETA), czyli założona w 1980 roku organizacja walcząca o prawa zwierząt. Aktywiści zwracają uwagę na to, że w przemyśle rozrywkowym często dochodzi do niehumanitarnego traktowania nie-ludzkich gatunków. W przeszłości krytycznie ocenili choćby produkcję Hobbita: Niezwykłej podróży, podczas której zmarło wiele osobników koni, kur, kóz czy owiec. Zwrócili uwagę na to, że na planie Apocalypto doszło do dekapitacji żywego jaguara. Ostatnio ich uwadze nie uszła także premiera biopicu Piece by Piece Pharrella Williamsa. Przypomnieli na niej, że muzyk pełni funkcję dyrektora kreatywnego domu mody Louis Vuitton, który szyje ubrania ze zwierzęcych skór.
Przyjazne gryzonie czy omeny śmierci?
Co w Nosferatu nie spodobało się aktywistom? Sprawa dotyczy tego, jak w filmie przedstawiono szczury. Eggers w jednej ze scen przedstawia hordę pięciu tysięcy gryzoni przetaczających się przez Londyn. Z sekwencji wynika, jakoby to ich niekontrolowany rozród doprowadził do epidemii dżumy dymieniczej. PETA uważa, że takie wnioski są powierzchowne i utrwalają szkodliwe stereotypy.
– Człowiek nie jest bardziej narażony na skrzywdzenie lub zabicie przez szczura niż przez wampira. Zniekształcone przedstawienie ich jako omenów śmierci pozbawiają widzów szansy na zrozumienie, że są inteligentnymi, towarzyskimi i uczuciowymi istotami. Jedynymi szkodnikami, jakimi powinni martwić się widzowie, są reżyserzy narażający zwierzęta na chaos i zamieszanie – przekonuje Lauren Thomasson, przedstawicielka organizacji. Na znak sprzeciwu wnieśli ogromnego szczura na brytyjską premierę filmu.
Megalopolis to nie ostatni film Francisa Forda Coppoli. Nestor amerykańskiego kina pracuje nad kolejną nowością!
Reżyser nie odniósł się jeszcze do zarzutów postawionych przez PETA. Głos zabrał za to scenograf Nosferatu, Craig Lathrop. W rozmowie z branżowym portalem Variety zapewnił, że żaden z gryzoni przewijających się na ekranie nie ucierpiał. –Zbudowaliśmy bariery z pleksiglasu, żeby żywe szczury znajdowały się w kontrolowanym obszarze – tłumaczy.
