P1Harmony z debiutanckim albumem po angielsku. „EX” już dostępne

P1Harmony wkracza w nowy etap swojej działalności, chcąc jeszcze bardziej zbliżyć się do fanów spoza Korei Południowej. – Myślę, że o właśnie język i dotrzymanie terminów były najtrudniejszymi elementami w procesie twórczym – komentuje jeden z członków boysbandu, Keeho.

Kim są P1Harmony?

P1Harmony to k-popowy zespół, w skład którego wchodzą Keeho, Theo, Jiung, Intak, Soul i Jongseob. Na początku ubiegłego roku panowie wydali pierwszy długogrający album Killin’ It. Na koncie mają również kilka EP-ek, w tym tegoroczną DUH!, na której znalazł się m.in. jeden z ich najpopularniejszych obecnie utworów – Pretty Boy. Na samym Spotify włączono go już 14,5 mln razy.

XLOV, SF9, a może EVNNE? Bilety na k-popowe koncerty od 4BB znajdziecie TUTAJ!

W ostatni piątek września na streamingi trafił natomiast ich pierwszy projekt nagrany w całości po angielsku, nie licząc remiksu w języku hiszpańskim. – Chcieliśmy stworzyć coś, co ludzie po prostu będą chcieli poznać. Słysząc to w radiu, powiedzą: „Hej, co to za piosenka?”. Mieliśmy pragnienie przyciągnięcia ludzi dźwiękiem. To była główna podstawa tego, jak myśleliśmy o brzmieniu – tłumaczy Keeho w rozmowie z magazynem Forbes.

P1Harmony: EX

Na EX znalazło się w sumie 5 piosenek – dwie wersje tytułowego utworu, Dancing Queen, Stupid Brain oraz Night Of My Life. Całość trwa niecałe 16 minut. Na YouTube trafił natomiast teledysk do anglojęzycznego kawałka EX. Klip skupia się na tańczącej grupie, który z małego pokoju szybko przenosi się do scenerii gry komputerowej.

Najnowsza EP-ka różni się od poprzednich wydawnictw P1Harmony przede wszystkim brzmieniem. – Wspaniałą rzeczą w amerykańskich albumach i ogólnie w tamtejszej branży muzycznej jest to, że tak naprawdę nie chodzi w niej o występy, tylko o aspekt związany z odsłuchem. Jak ludzie reagują na tę muzykę pod względem dźwiękowym, a nie wizualnym? Tworząc ten album, chcieliśmy stworzyć coś, co rezonuje brzmieniowo z nami i naszymi fanami. Dlatego zdecydowanie zawiera utwory, których nigdy wcześniej nie nagrywaliśmy – mówi Keeho. Wokalista wyjaśnił, że w przeszłości proces twórczy formacji wyglądał zupełnie inaczej. To właśnie koncertom przypisywali największą wartość.