Podbiła serca Rumunów, teraz otworzyła szósty lokal w Polsce. Poznajcie piekarnię Luca
Kolektywny umysł członków redakcji Going. MORE
Precle, bajgle, strudle, kanapki i pizza. Na słono, słodko albo słodko-słono. Sprawdziliśmy, czym lokale zamierzają przyciągnąć Polaków.
Kilka lat temu Polskę ogarnął szał na gruzińskie wypieki. Nie było tygodnia, w którym nie gruchnęła wieść o powstaniu nowego miejsca oferującego chaczapuri, asorti albo czeburek. Większość z nich prowadzą rodowici mieszkańcy Kaukazu, którzy postanowili wieść nad Wisłą nowe życie. Ich pomysł podpatrzyli także rodzimi piekarze chcący zdywersyfikować swój asortyment.
Odrobina Italii w centrum miasta. Va Bene Cicchetti otworzyło letni ogródek!
Kraina winem i kukurydzą płynąca
Trendy mają jednak to do siebie, że szybko ustępują czemuś świeżemu i jeszcze nieodkrytemu. Czymś takim może okazać się stosunkowo nieznane pieczywo rumuńskie. Charakter jego i innych symboli tamtejszej kuchni ukształtował się pod wpływem różnych zaszłości historycznych. Pojawiają się w niej zarówno dania wymyślone przez tubylców, jak i naleciałości z Francji, Włoch czy Węgier. Mieszkańcy państwa nad Dunajem jedzą dużo mięsa w każdej postaci, makarony oraz przetwory z kukurydzy. W deserach często goszczą u nich brzoskwinie i morele, a na popitkę serwują sobie wino i wysokoprocentową wódkę. Do ich charakterystycznych wypieków zaliczają się zaś przede wszystkim covrigi: lekko zmodyfikowane wariacje na temat precla.
W świat drożdżowych wyrobów z Rumunii Polaków wprowadza piekarnia Luca. Sieć lokali bardzo dobrze poradziła sobie w macierzystym kraju. Od 2010 roku otworzyła już 140 punktów, a obecnie zatrudnia ponad dwa i pół tysiąca pracowników. W tym czasie nieustannie hołduje hasłu Facem Bun, Facem Bine (Dobre rzeczy dobrze zrobione). Jako redakcja Going. MORE sprawdziliśmy, czy to motto rzeczywiście znajduje odzwierciedlenie w jakości wypieków.
Piekarnia Luca: jeszcze więcej glutenu
Pierwsza polska piekarnia Luca znalazła się w warszawskim budynku Polna Corner (ul. Waryńskiego 3A), tuż przy stacji metra Politechnika. To miejsce oblegane przez studentów, turystów i pracowników okolicznych biurowców, ale i gęste od lokali, w których można szybko wrzucić coś na ząb. Bezpośrednią konkurencją dla nowego gracza są położona kilka kroków dalej Galeria Wypieków Lubaszka, Lviv Croissants albo kultowy Polny Bar Mleczny. Jeszcze więcej glutenu, ludzie wytrzymają? W tym przypadku chyba tak rzeczywiście będzie.
W ofercie piekarni prym wiodą covrigi, tu sprzedawane w wariantach ze słonecznikiem, sezamem i makiem. Na odrobinę większy głód świetnie nada się bajgiel z serem, Nutellą albo nadzieniem wiśniowym. Miłośnicy hot-dogów z Żabki albo IKEI powinni poważnie zastanowić się nad wyborem COVRILUCA® – parówki zawiniętej w preclowe ciasto. Z propozycji na słodko polecają się strudle: jabłkowe, dyniowe, z białym serem i rodzynkami. Nie brakuje także sprawdzonych klasyków: mięsnych kanapek oraz kawałków pizzy. Jeśli zaś chcemy spróbować czegoś nieoczywistego i trudniejszego do znalezienia w konkurencyjnych lokalach, warto zastanowić się nad merdeneą. Wypiek przypominający spłaszczoną poduszkę kryje w sobie słonawy farsz z sera twarogowego. Co ważne, nie rozpada się w rękach niczym ciasto francuskie, dlatego łatwo go zjeść.
Powrót z wypiekami na twarzy?
Pozycje, które wybraliśmy z menu Luki, okazały się świeże, smaczne, sycące i niedrogie. Za precla zapłaciliśmy pięć zł, za kawałek pizzy zaś 7,90 zł. Będziemy tam wracać, choć nieśmiało liczymy na to, że wraz z upływem czasu oferta piekarni stanie się bardziej różnorodna. Na razie zbyt mało w niej propozycji właściwszych rumuńskiej kuchni: cozonaca, drożdżowych buł pogača albo serowej plăcinty. Nie od razu jednak Rzym – stop, Bukareszt! – zbudowano. Warto dodać, że Luca dorobiła się już czterech lokali w Warszawie (Waryńskiego 3A, Śliska 10, Chmielna 21 i Aleje Jerozolimskie 54), a także dwóch we Wrocławiu (Piłsudskiego 98 i Plac Dominikański 3).
Kolektywny umysł członków redakcji Going. MORE