RapOlimpiada w Tokio – Japonia w polskim hip-hopie | Raportażysta
Słucham hip-hopu odkąd pamiętam. Do tego doszło zamiłowanie do humoru…
Jako że Igrzyska Olimpijskie w Tokio przykuwają właśnie uwagę całego świata, postanowiłem spojrzeć na Japonię przez pryzmat – nie zgadniecie xD – rapu. I to polskiego rapu. Niepowtarzalność i klimatyczność japońskiej kultury w niebywałym stopniu elektryzują wyobraźnię artystów z całego świata. Tych inspiracji nie brakuje również w naszych hip-hopach – oto najciekawsze przykłady.
Trójwymiarowa rekonstrukcja Japonii
Tygrys chowa kły w uśmiechu, gdy kłania się królom sawann
Bo kocha smak świtu w grzechu; Sanjuro, Kurosawa…
Byłaś tam gdy Bóg rozdawał! Widzę to w zielonych oczach
Zjawiskowo sukno skrawał, kładąc na Twoich warkoczach
Zacznijmy od najbardziej klimatycznych tracków tego zestawienia. Przy okazji słuchania dwóch utworów – “Kodu Bushido”, oraz “Oddalamy się” możemy przenieść się do feudalnej Japonii, czasów honoru i samurajów. Na próżno szukać w polskiej muzyce podobnego klimatu do tego, co w swoich najlepszych latach robili panowie z 3W.
Na genialnie dobranych bitach od White House oraz DJ Creona, opartych na samplach tradycyjnych orientalnych instrumentów, Nullo, Pork i Szad niemal odgrywają spektakl. To nie jest zwykłe nawijanie pod narzucony temat, tylko wczucie się całym sobą w motyw przewodniego. Wszystko – od sposobu nawijki, poprzez teksty z masą nawiązań do tamtejszej kultury i sztuki, aż po wybitne instrumentale – ocieka tutaj klimatem Kraju Kwitnącej Wiśni. Nic, tylko się delektować.
Mati Son Gokū
Stawiam na kartę jak Yu-Gi-Oh, zaczyna powoli padać
Pijemy na dachu Tokio, przystanek Ōmori papa
Guzior nie stroni od japońskiej popkultury, zwłaszcza anime – co słychać w wielu jego utworach. Najwyraźniej słychać to w “SSJ2 (Same kłopoty)”, swoistym tribucie dla Dragon Balla – kto oglądał, ten doceni ogrom nawiązań i gier słownych związanych z kultowym serialem z naszego dzieciństwa. Uzupełnieniem tego motywu jest jego numer “Ninja”, na którym udzielił się Szpaku – kolejny raper wychowany na japońskich animacjach.
Zwieńczeniem japońskich klimatów w wykonaniu Matiego jest “Ōmori Ōmori” z klipem nagranym w samym Tokio. Z tego utworu bije ta bardziej miejska, nocna strona współczesnej metropolii. Luźne, życiowe refleksje przy blancie na dachach największego miasta świata. Czego chcieć więcej?
Chciałeś, to masz
W tle hologramy z ogromnym „Oszczędzaj wodę”
Gdy skończy się jak ropa, znowu nadejdą wojny hybrydowe
Czerń brudu kontra festyn newsów
Trzy miliardy Chińczyków, cztery Hindusów
Współczesna Japonia i dystopijne cyberpunkowe motywy to często nierozłączna para. Tego faktu nie przeoczyli panowie z PRO8L3Mu, oprawiając swój futurystyczny track mash-upem rozmaitych japońskich animacji z gatunku mrocznego science-fiction.
Klip do “2040” to wizualne ukazanie wszelkich inspiracji, któe przyczyniły się do powstania tego singla i promowanego przez niego albumu. Jest to też przede wszystkim hołd Steeza i Oskara dla kultowych japońskich produkcji anime, takich jak “Ghost in the Shell”, “Neo Tokyo”, “Cowboy Bebop”, “Psycho Pass” czy “Akira”.
Tęsknię za Tokio świecącym jak neon…
Tutaj ludzie nie patrzą w ogóle
Nawet nie że dziwnie, nawet nie że z dystansem
Tak niewidzialny się nigdy nie czułem
Stoję i notuję, a każdy pędzi jak Shinkansen
Pora na utwór przewodni tego zestawienia i na największego wielbiciela Japonii w naszej rapgrze! Nieprzypadkowo ta ‘właściwa’ wersja Romantic Psycho ma dopisek [Japan Edition]. Na całym albumie znajdziemy masę orientalnych nawiązań, a najbardziej reprezentatywnym numerem jest “Tokyo 2020” z gościnnym udziałem Taco Hemingwaya.
W trakcie swoich bardzo licznych podróży po świecie Quebo poznał wiele jego zakątków świata – tych bardziej i mniej znanych. Miejscem, które oczarowało go najbardziej ze wszystkich była, oczywiście, Japonia (no dobra – oraz Islandia).
Gdy Quebo pojawił się tam pierwszy raz, przy okazji tworzenia utworu “Między Słowami”, chłód bijący od zanurzonych w technologii Japończyków pozostawił w nim raczej mieszane uczucia. Coś jednak zaczęło go ciągnąć do Tokio ponownie. Japoński dysonans – kraju bardzo konserwatywnego, a zarazem tak wysoce rozwiniętego, wywarł na nim piorunujące wrażenie.
Kuba jest również ogromnym wielbicielem azjatyckiej kuchni. Pokochał orientalne dania do tego stopnia, że nie tylko nawija o nich w swoich utworach, ale też przekuł słowa w czyn – dosłownie. Najpierw otworzył orientalny bar “Mr Oh” w Warszawie, a później również Miss Ti – miejsce z bubble tea, które aktualnie znajduje się w Krakowie (wcześniej nad Wisłą w WWA). A bubble tea trafiła jeszcze tu:
W białych bluzach jak Yakuza (skrr)
Ciało w dziarach jak Yakuza
Moja Chi-Chi w moich bluzach
Dzisiaj z ziomami buduję imperium, a kiedyś to leżałem w gruzach
Ciągle mam brudne sumienie, a latam na chmurze genialnego żółwia
I tak oto dochodzimy do najmłodszej krwi w tym zestawieniu. Duet Osaka/SzymiSzyms kojarzy każdy, kto nie przespał ostatnich 2 lat w polskim rapie. Początkiem ich kariery zajął się Hype, aktywista rapowy i właściciel wytwórni HHNS Label. Aktualnie obaj wydają już pod szyldem QueQuality.
Oto przed nami raperzy predestynowani do robienia rapu w orientalnym klimacie – nowe pokolenie, nowe zajawy. Kolejna generacja młodych ludzi wychowanych na japońskiej popkulturze właśnie wchodzi w wiek twórczy – spodziewajmy się kolejnych takich fenomenów na krajowym podwórku.
Słucham hip-hopu odkąd pamiętam. Do tego doszło zamiłowanie do humoru internetowego - i tak powstał Raportażysta. Cała ta memiczna otoczka to tylko część mojej działalności - chcę również uderzać w poważniejszą publicystykę i znajdować w rapach bardziej wartościowe treści. Ostatnimi czasy doskonale odnajduję się także w tematach przyrodniczych i ekologicznych.