Czytasz teraz
Pokolenie Z coraz częściej ma problemy ze słuchem. Za głośno słucha muzyki
Lifestyle

Pokolenie Z coraz częściej ma problemy ze słuchem. Za głośno słucha muzyki

Czas na brutalną prawdę: hałas to cichy zabójca słuchu. Coraz częściej płacimy wysoką cenę za głośne koncerty, imprezy klubowe i słuchawki ustawione na full. Szumy uszne, uczucie zatkanego ucha, a idąc dalej, trwałe problemy ze słuchem – to nie tylko przypadłość seniorów. Coraz częściej występują one także u generacji Z. Czy da się coś z tym zrobić, nie rezygnując z ulubionych aktywności?

Spis treści

    Koncerty, które zostają na zawsze. Decybele niszczą nasze uszy

    Nie wpatrywalibyście się w laser przez cztery godziny, skoro wiecie, że spowodowałoby to trwałe uszkodzenie wzroku. Dlaczego więc ludzie uważają, że ryzykowanie trwałej utraty słuchu poprzez uczestnictwo w głośnych koncertach muzycznych i wydarzeniach sportowych jest w porządku?zastanawia się profesor David McAlpine, profesor słuchu, języka i mózgu oraz dyrektor ds. badań słuchu na Uniwersytecie Macquarie. To bardzo trafne pytanie.

    Zmonetyzować umysł. Tokijski sklep BWTC Metaverse Store kupuje fale mózgowe i zmienia je w sztukę

    Niestety, współczesne nawyki coraz częściej narażają nas na nadmierną ekspozycję hałasu. Do podkręcania głośności słuchawek (na pewno kojarzycie komunikat, gdy chcecie podgłośnić dźwięk na full, ale telefon komunikuje wam, że zbliżacie się do niebezpiecznego poziomu) dochodzą koncerty, imprezy klubowe czy festiwale, na których poziom decybeli regularnie przekracza rekomendowane wartości.

    Niedawne badanie przeprowadzone przez RNID ujawniło, że chociaż 75% respondentów było świadomych ryzyka powstania trwałych uszkodzeń słuchu na eventach i imprezach, tylko nieco ponad jedna trzecia deklarowała chęć noszenia ochronników. A biorąc pod uwagę, że typowy koncert rockowy czy elektroniczny generuje około 100-110 dB (przy głośnikach nawet 120 dB+), aby bezpiecznie się nim cieszyć bez zatyczek, musielibyśmy… przebywać na nim kwadrans.

    problemy ze słuchem
    Głośne słuchanie muzyki może wywołać problemy ze słuchem, fot. Pavel Danilyuk / Pexels

    Dzwoni w uszach po imprezie? To ostrzeżenie

    Przekonanie, że głośniej znaczy lepiej, to prosta droga do zepsucia sobie uszu. Konsekwencje ignorowania higieny słuchu mogą być poważne, gdyż uszkodzenia wywołane hałasem często działają jak cisi zabójcy, czyli kumulują się w czasie. Oznacza to, że niebezpieczna ekspozycja, która zaczyna się we wcześniejszym życiu, może ujawnić swój szkodliwy potencjał wraz z wiekiem. Nawet pojedyncze przypadki, takie jak wspomniane hałaśliwe koncerty, mogą prowadzić do fizjologicznych uszkodzeń.

    Problemy ze słuchem objawiają się też pod postacią utrudniającego życie tinnitusu. To przewlekłe szumy uszne, którym towarzyszy dzwonienie, syczenie lub buczenie w uszach, nawet przy całkowitej ciszy. Mogą one być przewlekłe i poważnie wpływać na samopoczucie psychiczne oraz prowadzić do frustracji i depresji. Ważne jest, aby zrozumieć, że tinnitus nie jest chorobą, lecz objawem. To sygnał ostrzegawczy, który towarzyszy lub poprzedza zauważalną utratę słuchu. Choć sam z siebie nie doprowadzi do trwałego uszkodzenia słuchu, jest pomarańczowym (jeśli nie czerwonym!) światłem.

    Co ciekawe, zjawisko to jest zaskakująco powszechne. Według badania The prevalence and characteristics of tinnitus in the youth population of the United States, około 15% światowej populacji w Stanach doświadcza szumów usznych. Problemy ze słuchem wśród młodzieży też robią się coraz poważniejsze: w ciągu ostatniego roku 7,5% osób w wieku 12-19 lat zgłosiło doświadczenie tinnitusu, trwającego co najmniej 5 minut.

    Youtube oferuje liczne testy słuchu. Warto pamiętać, że to nie jest wiarygodna diagnoza

    Ochrona słuchu na co dzień

    Jak więc chronić słuch, nie rezygnując z ulubionych dźwięków? Specjaliści Światowej Organizacji Zdrowia rekomendują zasadę 60/60. Chodzi o słuchanie muzyki na słuchawkach przy głośności nieprzekraczającej 60% maksymalnej skali oraz ograniczanie odsłuchu do maksymalnie 60 minut podczas jednej sesji.

    Ponadto mobilne aplikacje do pomiaru poziomu decybeli pozwalają monitorować ekspozycję na hałas, a słuchawki z redukcją szumów eliminują potrzebę podkręcania głośności w hałaśliwym otoczeniu. Nie zapominajmy też o dbałości o higienę samych słuchawek. Tak, je też się czyści.

    Zobacz również
    Ciastko Chopina

    Małe nawyki robią wielką różnicę

    Na koncertach czy festiwalach zaleca się natomiast sięgnięcie po specjalne filtry akustyczne lub dedykowane zatyczki tłumiące szum, ale zachowujące klarowność dźwięku. Mimo, że wiele osób nadal wstydzi się ich używać, stają się coraz popularniejsze. Co więcej, wiele wydarzeń oferuje dedykowane strefy ciszy i bezpłatne zestawy ochronne. Wystarczy skorzystać.

    Warto też po prostu… się badać. Początkowo można to zrobić samemu, w domu. Royal National Institute for Deaf People udostępnia darmowy test online, który pozwala ocenić stan słuchu i wykryć wczesne symptomy szumów usznych. Gdy pojawią się pierwsze objawy, sensownym krokiem jest odwiedzenie laryngologa. 

    Copyright © Going. 2024 • Wszelkie prawa zastrzeżone

    Do góry strony